Go to content

Kobiety tyją wraz z wiekiem. Czy wiesz, dlaczego po 40-stce trudniej utrzymać stałą wagę?

Fot. iStock / kapulya

Temat figury i kilogramów wprowadza niejedną z nas w zły nastrój. Wcale nie tak łatwo jest zachować przez wszystkie lata smukłą sylwetkę i lekkie ruchy, nawet gdy nie brakuje na co dzień umiarkowanej aktywności fizycznej. Często spoglądamy na nasze talerze, sięgamy po stroje do gimnastyki, czasem też łykamy suplementy mające pomóc w walce o zachowanie kształtów i młodości. 

Niestety z upływającym wiekiem jest coraz trudniej osiągnąć zamierzony cel. I to najczęściej z przyczyn niezależnych od chęci i motywacji kobiety, ale zmian hormonalnych, jakie nieustannie zachodzą w organizmie.

Nie jesteś już nastolatką, twoje ciało nieustannie się zmienia

Nawet jeśli z sentymentem spoglądasz na zdjęcia z młodości i pragniesz odzyskać dawny wygląd, to będzie niezwykle trudne. Już po 30-stce metabolizm lekko zwalnia i nie możesz sobie pozwolić na podjadanie tłustych i niezdrowych przekąsek, po które chętnie sięgałaś lata wcześniej. Po 40-stce sprawa wygląda na jeszcze bardziej komplikowaną i to z kilku względów.

Przyczyny tycia po 40-stce

Problemy hormonalne

Menopauza nie wzbudza kobiecego zachwytu. Ten naturalny proces przyczynia się do powstania wielu zmian w funkcjonowaniu kobiecego organizmu, z których rzadko jesteśmy zadowolone. Winne są temu hormony, kiedy aktywność jajników spada, a wraz z nią spada ilość estrogenów i progesteronu, czyli tzw. żeńskich hormonów.  Zamiast nich, wzrasta poziom męskich hormonów — androgenów, odpowiedzialnych za gromadzenie się tłuszczu pod skórą, ale również wewnątrz jamy brzusznej (otyłość brzuszna). Dodatkowo sytuację pogarsza fakt, że organizm chcąc utrzymać odpowiedni poziom estrogenów, magazynuje tłuszcz, bo to on, poza jajnikami, potrafi wytwarzać te hormony. Mamy trudniej już na starcie, ponieważ posiadamy ok. 10 proc. więcej komórek tłuszczowych niż mężczyźni.

Spadek poziomu cholecystokininy

Cholecystokinina odpowiada za odczuwanie sytości i związana jest bezpośrednio ze spadkiem stężenia estrogenów. Gdy spada jej poziom, dopada nas częsty głód. Co gorsze, spadek ilości estrogenów powoduje zaburzenia w wydzielaniu neuroprzekaźnika — galaniny. Gdy galanina produkowana jest w nadmiarze napędza apetyt na tłuste potrawy. Galanina stymuluje też wydzielanie glukagenu, zwiększającego stężenie cukru we krwi, który upośledza przemianę węglowodanów w organizmie i prowadzi do tycia, a nawet cukrzycy typu 2.

Niedobór serotoniny

To kolejny problem występujący w okresie przekwitania. Huśtawka nastrojów idzie w parze z potrzebą zajadania nieprzyjemnych, odczuć i stresu, dla szybkiej poprawy nastroju. Winne są temu wahania poziomu serotoniny, która jest neuroprzekaźnikiem „antydepresyjnym”, a także odgrywa rolę w wyzwalaniu uczucia sytości, dlatego spadek jej stężenia aktywuje ośrodek głodu i zmusza do posiłku.

Fot. iStock / ArthurHidden

Fot. iStock / ArthurHidden

Wolniejszy metabolizm

Im jesteśmy młodsze, tym większe mamy zapotrzebowanie na energię oraz szybkość przemiany materii. Tempo metabolizmu spada u kobiet ok. 3 proc. na każdą dekadę życia. Wiadomo więc, że metabolizm u 40-latki jest o 9 proc. niższy niż u 20-latki, więc nie pozbywamy się tak łatwo nadmiaru kalorii. Najczęściej do problemów z sylwetką dokłada się to, że mimo upływu lat jemy z przyzwyczajenia tak samo dużo, mimo iż metabolizm nie radzi sobie tak dobrze, jak wcześniej. W dodatku podczas menopauzy zmniejsza się poziom testosteronu, przez co maleje objętość masy mięśniowej, a tym samym zdolność do szybkiego spalania kalorii.

Rezygnacja z aktywności fizycznej

Im kobieta starsza, tym mniej ma ochoty na regularne ćwiczenia. Bardziej od czasu poświęconemu sportom, pragnie odpocząć, szczególnie jeśli jest nadal aktywna zawodowo.  Brak ruchu może również wynikać z problemów zdrowotnych takich jak zwyrodnienia, zapalenie stawów, migreny. Spadek aktywności fizycznej powoduje tycie, które z kolei jest przyczyną niskiej samooceny i pojawiających się stanów depresyjnych. Warto wiedzieć, ze w tym wypadku wystarczy pół godziny wysiłku każdego dnia, by organizm wytworzył beta-endorfiny, odpowiadające za pojawienie się zrównoważonego, pozytywnego samopoczucia. Ponadto niedopuszczenie do spadku masy mięśniowej podtrzymuje szybszy metabolizm.


 

źródło: kobieta.wp.plwylecz.to