Go to content

Zaakceptuj to, co cię spotyka, a będziesz szczęśliwsza. Wiem: łatwiej powiedzieć, niż zrobić

fot. ljubaphoto/iStock

Poczucie kontroli nad swoim losem stanowi niezbędny element dobrego samopoczucia. Natomiast wrażenie, że jest się tylko obserwatorem, niewiedzącym, co go za chwilę spotka, może być przytłaczające. 

Gdy mamy pewność, że nasze działania bezpośrednio wpłyną na naszą przyszłość i ją poprawią – na przykład: „Dzięki ciężkiej pracy osiągnę to, na co liczę. Mogę wytrwać mimo trudności i zrealizować swój cel” – nie tylko czujemy, że posiadamy moc sprawczą i trzymamy w rękach stery swojego życia, lecz także – co pokazują badania – szybciej radzimy sobie z szokującymi zdarzeniami niż osoby, którym wydaje się, iż są nie kierowcami, tylko pasażerami.

Jestem pewna, że pamiętasz jakieś chaotyczne i sprawiające ból sytuacje, nad którymi przejąłeś kontrolę, co ogromnie ci pomogło. Prosta rzecz, jaką jest sporządzenie listy zadań do wy konania, przynosi czasem natychmiastowe korzyści, gdy czujemy się przytłoczeni i niepewni. Coś tak trudnego jak decyzja o ze rwaniu z osobą, z którą się spotykałeś i która co jakiś czas odda lała się od ciebie i znikała, nie chciała się do niczego zobowiązać ani zgodzić na rozmowę, o którą prosiłeś, i zbyt długo twierdziła, że „nie jest pewna”, nie pokazując w żaden sposób, że się zmieni, może być właśnie tym, czego potrzebujesz, aby odzyskać poczucie kontroli nad tym obszarem swojego życia, zyskać siłę oraz ruszyć naprzód – i doświadczyć słodkogorzkiej ulgi.

Cała ta książka ma na celu pomóc ci osiągnąć nieco większą kontrolę nad własnym życiem. Temu służą zawarte w niej rady i wskazówki, dzięki którym zrozumiesz siebie i to, czego potrzebujesz, żeby jak najlepiej wykorzystać swój obecny i przyszły potencjał. Kontrolowanie jest dobre… do pewnego stopnia.

Jeśli ktoś kontroluje każdą minutę swojego dnia, swój grafik, swoje otoczenie i życie, aby poczuć się bezpiecznie lub po prostu spokojnie – czego wiele osób nauczono – to w chwili, gdy zdarza się coś niespodziewanego, pojawiają się problemy. A – przykro mi, że muszę to stwierdzić – rzeczy niespodziewane będą się zdarzały. Świat jest nieprzewidywalny. Ludzie też tacy są. Zwyczajnie nie mamy takiej mocy, żeby kontrolować każdy aspekt życia.

Rok 2020 pokazał nam wyraźnie, jak bardzo nieprzewidywalna może być rzeczywistość. Prowadziliśmy zwykłe życie: wychodziliśmy z domu, kupowaliśmy kawę, chodziliśmy do pracy, na koncerty, jadaliśmy w zatłoczonych restauracjach, podróżowaliśmy pociągami i samolotami, przytulaliśmy się i namiętnie całowaliśmy (świetny sposób na spędzanie czasu), a potem nagle wybuchła pandemia COVID19.

Ludzie na całym świecie zaczęli umierać, wszędzie zapanowała panika i niepewność. Życie zmieniło się w kompletnie niespodziewany sposób.

Nagle niemożliwe okazało się nawet odwiedzanie chorych krewnych czy żegnanie się z umierający mi, nie wspominając o opuszczaniu domu, chodzeniu do pracy i wykonywaniu zwykłych codziennych czynności. Rok 2020 zdestabilizował życie większości osób, odbierając im poczucie pewności i kontroli.

 

Czy w tamtym roku byłeś potwornie zmęczony? Przeważająca część ludzi tak się czuła. Niepewność wywołuje reakcję na zagrożenie, przez co szybko wyczerpuje się nasza zdolność skutecznego zarządzania emocjami, a my jesteśmy wykończeni. Dla tych, którzy radzą sobie przede wszystkim poprzez kontrolowanie rzeczywistości, mogło to być jak pożar ogarniający cały ich układ nerwowy. Gdy zabierze się komuś główną strategię, którą stosuje w zmaganiach z życiem, jakakolwiek ona jest, czasem czuje się on, jakby zniknęły wszystkie zabezpieczenia (gdy nie ma wody, jak ugasić ogień?).

Zwykle dopadają nas wtedy znienacka emocje, których staraliśmy się unikać lub nigdy nie doświadczaliśmy… i niespodziewanie wszystko ogarnia niepokój – każdą myśl, każdy oddech i każde uderzenie serca (teraz galopującego). Dlatego warto mieć w zanadrzu różne sposoby rozwiązywania problemów. Rada, żeby płynąć z prądem, bywa irytująca, ale jest dobra. Jeżeli zdołamy zaakceptować to, co nas w życiu spotyka, i się do tego dostosować, poczujemy się znacznie szczęśliwsi. Wiem: łatwiej powiedzieć, niż zrobić.

Jeśli czujesz, że twoją jedyną strategią na życie jest kontrolowanie go, i chciałbyś rozwiązać ten problem, polecam, żebyś postąpił w następujący sposób…

  • Dzisiaj: Wybierz jakiś niewielki obszar swojego życia, który zwykle kontrolujesz, i spróbuj tego nie robić. Zobacz, co się stanie. Jeżeli to głównie ty dbasz o dom, może poproś kogoś, aby to on zajął się raz gotowaniem. Albo nie sprzątaj: zostaw dane pomieszczenie w takim stanie, w jakim się znajduje – zabałaganione. To ćwiczenie nie ma na celu poprawy twojego samopoczucia. Zrezygnowanie z odpowiedzialności może być trudne i niepokojące. Ale muszę ci pokazać, że… to do przeżycia! Chciałabym nauczyć twój mózg, że potrafi poradzić sobie z tym, co według jego przewidywań wydarzy się, gdy odpuścisz kontrolę, i że nie musisz w przyszłości sięgać po swoją starą strategię postępowania z problemami. Po winieneś zaktualizować informacje, które przechowujesz w pamięci!
  • W przyszłości: Do swoich sposobów na radzenie sobie z życiem dodaj praktykę uważności (rozdział 13), która pomoże ci ćwiczyć akceptację rzeczywistości i odpuszcza nie różnych rzeczy. Cały czas próbuj rezygnować z kontro li, za każdym razem robiąc to w jednym małym obszarze życia. Nie chodzi o to, żeby w końcu całkiem odpuścić kontrolę, tylko o zyskanie elastyczności i poczucia, że zna się różne mechanizmy, które można stosować, gdy życie staje się nieprzewidywalne.