Go to content

Twoje dziecko superbohaterem. Dlaczego już dzieci powinny się uczyć udzielania pierwszej pomocy?

Fot. iStock /SerrNovik

Ktoś powie: „on/a jest jeszcze za mały”, „co może dziecko?” – odpowiedź jest bardzo prosta: nigdy nie jest się za małym i zawsze można uratować czyjeś lub swoje życie.

No dobrze, ale co może zrobić bobas? – zapytacie. Zrobić jeszcze nic, choć i tu pojawią się głosy, że już roczne dzieci można nauczyć swobodnego dryfowania na wypadek upadku do wody. Prawda, można. Ale przede wszystkim każdy z nas, rodziców, może od samego początku z dzieckiem rozmawiać, pokazywać i uczyć. Nie straszyć.

Bardzo często unikamy tematów dla nas trudnych – takich jak choroba czy wypadki, jakie mogą się przytrafić każdemu z nas. Ze strachu, trochę nieświadomie okłamujemy nasze dzieci mówiąc „nic złego ci nie grozi”, „dzieci tak nie chorują”, „to zdarza się gdzie indziej, w domu jesteś zawsze bezpieczny”. Lub, wręcz przeciwnie, używamy mrożących krew w żyłach historii, jako wychowawczych straszaków. Prawda jest taka, że żadna z tych postaw nie pomoże ani nam, ani naszym dzieciom. A każde dziecko (i jego rodzic czy opiekun) może być prawdziwym superbohaterem. Właśnie dlatego zawsze warto uczyć udzielania pierwszej pomocy.

Niebezpieczeństwa

W zależności od tego ile nasze dziecko ma lat, możemy to robić na różne sposoby. Gdy mamy do czynienia z maluchem lub bobasem – po prostu wplećmy tematy dotyczące bezpieczeństwa i pierwszej pomocy w codzienność, zabawę i lekturę bajek. Nawet roczny maluch z chęcią będzie obserwował, jak założyć plaster misiowi i jak reagować na niebezpieczne sytuacje. Będziecie zaskoczeni, jak szybko maluch zacznie sam wskazywać na obrazkach różne sytuacje i żywo reagować.

Wzywanie pomocy

Gdy dziecko jest już w pełni komunikatywne można zacząć uczyć je wzywania pomocy. Dla przedszkolaka to pestka, jeśli tylko poświęcimy mu czas. Już nie jeden kilkulatek w ten sposób uratował dorosłego – mamę czy tatę z cukrzycą. Ale to wiedza i umiejętność, którą sami musimy naszym maluchom włożyć w rączki. Nie bójmy się tego. Naukę powinniśmy zacząć od upewnienia się, że nasze dziecko potrafi odróżnić sytuację niebezpieczną od zabawy. Nauczmy je rozpoznawać różnicę między snem a utratą przytomności. To też nie musi być trudne, nawet maluchowi można pokazać to na przykładzie łaskotek, na które przytomny człowiek zareaguje. Potem nauczmy dziecko korzystać w podstawowym zakresie z telefonu, nauczmy jednego numeru alarmowego '112′. Nauczymy adresu… Jak często wydaje się nam, że nie jest im to jeszcze potrzebne? Że przecież są zawsze z nami, pod opieką – a przecież i nam może się coś przytrafić.

Tak jak dbamy o nasze dzieci, dbajmy o bezpieczeństwo całej rodziny – również siebie. Mama i tata, to dla nich cały świat. Warto, prawda?

Pierwsza pomoc

Jeśli choć raz mieliście okazję poobserwować, jak dzieci uczą się pierwszej pomocy od ratowników – jesteście szczęśliwcami. Bo oglądając ich zaangażowanie, zainteresowanie i naturalną chęć pomagania można dojść do bardzo ważnego wniosku: możemy się od dzieci wiele nauczyć. Dla nich te umiejętności to nie tylko realna „techniczna” umiejętność. To nie tylko praktyka i dyplom – ale i potężna supermoc. Moc, którą można naprawdę zmieniać świat, być ważnym, być bezpiecznym – ale i też pomocnym, podziwianym i aktywnym.

Gosia-Ohme-awatar-SG-100pxMałgorzata Ohme:
„Uczenie dzieci od najwcześniejszych lat pierwszej pomocy to skarb. Nie tylko ze względu na ich bezpieczeństwo, ale także w odniesieniu do poczucia odpowiedzialności społecznej i wrażliwości. Dziecko, które potrafi pomóc postrzega siebie jako osobę sprawczą, samodzielną, ważną dla innych, a w konsekwencji ważną też dla siebie. Doświadczenie z tym związane, czyli wdzięczność poszkodowanego, podziw innych, aprobata, zachwyt tylko wzmacniają jego rozwijające się poczucie wartości. A ponadto, wszystko to sprawia, że czuje się bezpiecznie w świecie, w którym żyje, bezpiecznie nie dlatego, że chronią go inni, ale dlatego, że potrafi chronić się samo. Takie poczucie bezpieczeństwa jest ogromną psychologiczną zdobyczą”.

Pozwól dziecku zostać superbohaterem…

… tym prawdziwym, który nie musi ryzykować własnym życiem, a wręcz przeciwnie – doskonale wie (ba! wie to lepiej niż nie jeden dorosły), jak to życie chronić i ratować! Bo pierwsza pomoc to supermoc!

Fot. Materiały prasowe

Fot. Materiały prasowe

Mali Ratownicy

W programie „Mali Ratownicy” wzięło udział już blisko sześć tysięcy dzieci. Umiejętność udzielania pierwszej pomocy powinna być jak oddychanie czy dodawanie – każdy powinien ją mieć w małym palcu. Właśnie dlatego Volkswagen, wspólnie z Fundacją Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, stworzył program „Mali Ratownicy”. Dzięki wspólnym działaniom każde dziecko może zdobyć supermoc i dowiedzieć się jak skutecznie udzielić pierwszej pomocy, kogo zawiadomić w sytuacji alarmowej, na jaki numer zadzwonić czy jak zadbać o swoje bezpieczeństwo w trudnej sytuacji.


Artykuł powstał we współpracy z Volkswagen