Coraz więcej osób ma problemy z zasypianiem. Nerwy, stresująca praca, nadmiar obowiązków – nic dziwnego, że wieczorami przekręcamy się z boku na bok, zamiast spokojnie zasnąć. Nie bez znaczenia jest higiena snu. Pokój zawsze powinien być wywietrzony, temperatura w pomieszczeniu nie może być zbyt wysoka, a przed snem lepiej zrezygnować z kawy i alkoholu, a zamiast tego warto wziąć relaksującą kąpiel i poczytać. A co jeśli przestrzegasz tych wszystkich zasad i nadal masz problemy z zasypianiem? Czas wdrożyć niestandardowe patenty.
Przestań się katować
Leżysz i leżysz, a sen nie przychodzi. Z każdą minutą denerwujesz się coraz bardziej, bo wiesz, że jutro musisz wcześnie wstać. Skoro nie możesz zasnąć, wstań. Idź do innego pokoju i zajmij się jakimś relaksującym zadaniem. Najlepiej sprawdzi się czytanie. Pod żadnym pozorem nie włączaj telewizora czy komputera.
Zanotuj zmartwienia
Jeżeli nie możesz zasnąć, ponieważ martwią cię niektóre sprawy, przed pójściem do łóżka spisz je wszystkie na kartce. Dzięki temu znacznie łatwiej będzie ci się odprężyć, ponieważ przestaniesz analizować, co dziś zawaliłaś lub co czeka się kolejnego dnia.
Prowadź kalendarz
Najgorsze co może nas spotkać tuż przed snem, to nagłe przypomnienie sobie o czymś ważnym, czego nie zrobiliśmy. Dlatego tak ważne jest, by prowadzić kalendarz i na bieżąco odhaczać sprawy załatwione oraz zapisywać to, co trzeba zrobić w najbliższych dniach. Jeśli wszystko będziesz miała pod kontrolą, łatwiej będzie ci wieczorem zasnąć.
Dobrze zaplanuj treningi
Podobno nic tak nie ułatwia zasypiania jak zmęczenie fizyczne. To prawda. Ważne jednak, by zachować pewien odstęp. Ćwiczenia fizyczne najlepiej wykonywać około 4 godzin przed planowanym pójściem spać. Trening tuż przed utrudni zasypianie.
Ułóż się inaczej
Połóż poduszkę w miejscu, gdzie wcześniej trzymałaś nogi. Zmiana pozycji może ułatwić zasypianie, ponieważ nieco zmienia naszą perspektywę.
Wypłacz się
Jeżeli targają tobą różne silne emocje, daj im upust. Nie ma szans, żebyś zasnęła, gdy jesteś zdenerwowana lub rozżalona. Płacz jest najlepszą formą odreagowania stresu.
Zjedz banana
Owoc ten zawiera tryptofan, który stymuluje produkcję serotoniny – hormonu szczęścia. Zjedzenie banana tuż przed snem ułatwi ci zasypianie, zrelaksuje i odpręży.
Jakiś czas temu byłam na babskim spotkaniu z przyjaciółkami. Jak zawsze gadałyśmy jedna przez drugą. O pracy, o facetach, o dzieciach, o problemach, z którymi aktualnie się zmagamy. Fakt, że nie byłam tego dnia w formie. Gorszy czas, ale wyjście z przyjaciółkami miało przecież pomóc mi wyjść z psychicznego dołka. Chyba była ze mną wyjątkowo ciężka rozmowa, ponieważ w pewnym momencie W. wypaliła do mnie: „Boże, kobieto, z tobą się w ogóle nie da rozmawiać. Gadasz jak stara, zgorzkniała baba”. Nie powiem, zrobiło mi się przykro. Poza tym jaka „zgorzkniała”? Ja po prostu jestem realistką. Tak sądziłam.Bardzo łatwo przychodzi nam ocenianie innych i wytykanie im błędów. Wszystko się zmienia, gdy musimy zastanowić się nad własnym zachowaniem. Gdy musimy zajrzeć w głąb siebie i zadać sobie serię pytań. Kim jestem? Czy lubię siebie? Czy jestem szczęśliwa i zadowolona z życia? Czy jestem z siebie dumna? Czego w sobie nie lubię? Co sprawia, że dokonuję autodestrukcji psychicznej i emocjonalnej?
No dobra, to nie jest mój najlepszy czas. To nie jest moje życiowe 5 minut, kiedy czuję, że mogę przenosić góry. Ot, taki splot różnych wydarzeń i błędnych decyzji, które spowodowały, że jest mi źle. I to już jakiś czas. Myślę, że od dobrych kilkunastu miesięcy. Oczywiście bywały sytuacje, które niosły mnie i dodawały skrzydeł. Taka trochę sinusoida. Chociaż z przewagą dołów. Żeby zaraz mówić o depresji, to nie. Na tyle poważny mój stan nie jest. Wytknięcie mi jednak, że jestem starą, zgorzkniałą babą zmusiło mnie do pewnej refleksji.
Nie potrafię sobie wybaczyć
Wszyscy popełniamy jakieś błędy. Mniejsze i większe. Takie, które możemy naprawić i takie, których w żaden sposób nie da się naprawić. Takie, z którymi udaje nam się pogodzić i takie, które latami zżerają nas od środka.
Mam na koncie kilka tych drugich. Myślę, że ciągłe rozpamiętywanie ich nie pozwala mi zaznać spokoju. Rozumiem je, wiem już, dlaczego tak się stało, ale nie potrafię sobie wybaczyć. Może wtedy łatwiej byłoby mi przychylniejszym okiem spojrzeć na siebie i ludzi wokół? Coraz częściej łapię się też na tym, że z trudnością wybaczam innym. Owszem, nie gniewam się, ale przyznam, że rozpamiętuję i gdzieś w środku mam żal.
Jestem pesymistką
Cóż, kiedyś wydawało mi się, że realistką, która twardo stąpa po ziemi. Nie jest łatwo przyznać się przed sobą, że jednak widzisz wszystko w czarnych barwach. W tej postawie pocieszające jest to, że rzadko się rozczarowujesz lub zawodzisz, skoro z góry zakładasz, że wszystko będzie wspaniale. To cholernie wygodna pozycja. Idealna dla emocjonalnych tchórzy. Szkoda tylko, że potwornie wypacza psychikę. Widzę też, że przestałam podejmować wyzwania, w których szanse na wygraną mam znikome. Nie interesują mnie nagrody pocieszenia. Wszystko albo nic. Lubię też się umartwiać. Analizować ewentualne złe scenariusze. Czym innym jest jednak świadomość potencjalnej porażki lub zagrożeń, a czym innym przygnębienie, nerwy i stres, spowodowane uporczywymi myślami.
Wierzę w pecha
Mam wrażenie, że niektórym ludziom wszystko przychodzi z łatwością i potwornie mnie to frustruje. Często nie potrafię wykrzesać z siebie szczerej radości, gdy słyszę czyjeś dobre nowiny. Bo przecież ja każdego dnia staję na rzęsach, by osiągnąć to, to czy tamto. Cóż za niesprawiedliwość. Pewnie dlatego ten jad aż kapał, gdy w gronie przyjaciółek komentowałam sukces naszej wspólnej znajomej. To chyba najgorszy przejaw mojego zgorzknienia.
I tak oto, będąc w okolicy 30-tki, czyli teoretycznie w jednym z lepszych momentów życia, zorientowałam się, że jestem na dobrej drodze, by nie tylko na dobre zatruć się własnym zgorzknieniem, ale także skutecznie zrazić do siebie ludzi. Wszyscy przecież chcemy przebywać w towarzystwie radosnych, pogodnych osób, które zarażają swoją pozytywną energią.
Krok pierwszy za mną. Teraz czas poszukać sposobu, by rozprawić się ze zgorzkniałą babą, jaką się stałam.
WEŹ UDZIAŁ W NASZEJ AKCJI – ZRÓB COŚ DLA SIEBIE
Jestem kobietą – jestem z tego dumna.
Jestem Kobietą – wspieram.
Jestem Kobietą – jestem piękna, mądra, odważna.
Jestem kobietą – jestem matką, żoną, kochanką, babcią, siostrą… po prostu jestem sobą! Mam swoją historie.
Szukajmy się nawzajem. Czerpmy od siebie siłę. Inspirację. Wspierajmy się z całej mocy. Zapraszam Was! Piszcie do nas, pytajcie, dzielcie się z nami wszystkimi swoimi sukcesami i radościami. Dla nich – dla nas.
Miesiąc Kobiet pod hasłem „Jestem Kobietą” uważamy za otwarty! Stwórzmy niepowtarzalne portrety nas samych.
O AKCJI
Napisz swoją historię. Napisz o sobie, o swojej kobiecości, o tym, co bycie kobietą dla ciebie oznacza lub czego byś sobie życzyła. O jakim świecie marzysz – dla siebie, dla nas, dla naszych córek.
Dzisiejszy świat na pozór nowoczesny i równy jest światem wyjątkowo trudnym, pełnym wybojów. Jedno jest pewne, my kobiety powinnyśmy się teraz trzymać razem. Bo nikt nie da ci tyle, co druga kobieta. Właśnie dlatego, i w tym roku nie będziemy czekać na goździka z okazji Dnia Kobiet.
Piszcie do nas, anonimowo, jeśli chcecie. Wybrane listy opublikujemy, a niektóre z nich nagrodzimy. Pokażmy światu, jak pięknie się różnimy, jak wiele barw ma kobiecość. I jak bardzo swoją kobiecość kochamy. Bądźmy razem!
Prace przesyłajcie na adres [email protected] wpisując w temacie wiadomości „Jestem kobietą” oraz z informacją, jak chcecie zostać podpisane (w przypadku braku informacji, list podpiszemy pierwszą literą imienia lub nicku).
Prosimy o dołączenie w treści wiadomości poniższego oświadczenia: Oświadczam, że jestem autorem nadesłanej pracy konkursowej oraz wyrażam zgodę na jej publikację przez portal Oh!me.
Wyrażam zgodę na wykorzystanie i przetwarzanie przez Organizatora oraz Sponsorów konkursu, swoich danych osobowych, uzyskanych w związku z organizacją Konkursu, wyłącznie na potrzeby organizowanego Konkursu, zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych i RODO.
5 x zestaw książek autorstwa Agnieszki Janiszewskiej, składający się z:
“Kuzynka Marie” I i II tom
Zimą 1914 roku Marie Boratyńska postanawia odwiedzić po raz pierwszy Korbielowo – posiadłość, w której urodził się i wychował jej nieżyjący już ojciec. Rodzinne animozje sprawiły, że krewni z jego strony byli do tej pory obcymi dla niej ludźmi. Teraz jednak nadarza się okazja, by to zmienić: Marie odpowiada na zaproszenie Emilii, swojej kuzynki i nowej właścicielki Korbielowa, chcąc zburzyć narosły przez lata mur rodzinnych nieporozumień i pretensji. Czy kobietom uda się zbliżyć do siebie i zaprzyjaźnić? Czy będą w stanie zaakceptować zaskakującą prawdę o swoich bliskich, którą niebawem odkryją?Tom I
Nawiązanie szczerej relacji może okazać się trudniejsze, niż z początku przewidywały, a dynamiczne wydarzenia polityczne pierwszej połowy XX wieku sprawią, że wiele ważnych spraw trzeba będzie odłożyć na później…
Tom II
Wielka Wojna w Europie spowodowała, że to, co wcześniej spędzało sen z powiek Marie Boratyńskiej, nagle straciło na znaczeniu. Wszystkie rodzinne nieporozumienia, tęsknoty, uczucia zostały przyćmione przez dramatyczne wydarzenia związane z wojenną zawieruchą. Młoda kobieta rzuca się w wir pracy w szpitalu, gdzie dniem i nocą dogląda rannych, próbuje ulżyć w bólu konającym żołnierzom oraz pokonać własne, narastające z każdym dniem, zmęczenie. Wkrótce nadchodzi wiadomość z frontu, która przewartościuje całe jej dotychczasowe życie…
“Podróż do Carcassonne” I i II tom – autorstwa
„Podróż do Carcassonne” to poruszająca historia jednej rodziny, której członkowie będą musieli zmierzyć się z bolesnymi konsekwencjami swoich decyzji, zawalczyć o marzenia i nauczyć się przebaczać. A w tle – odmalowane z pietyzmem i czułością Warszawa i Kraków z okresu międzywojnia, okupacji i pierwszych lat powojennych.
1 x podwójne zaproszenie na film „Pojedynek na głosy”, do zrealizowania w sieci kin Cinema City
Cudowna, pełna humoru i wzruszeń opowieść inspirowana prawdziwą przyjaźnią. Film pełen dobrej energii i muzycznych przebojów, w reżyserii twórcy komediowego hitu „Goło i wesoło” – Petera Cattaneo. Dystrybutor filmu „Pojedynek na głosy” zaprasza do udziału w akcji oraz do kin.
Zestaw płyt DVD z filmami:
Ikony XX wieku
Powrót Bena
Loveling
Młynarski
Pavarotti
Cudowny świat kociąt
Cudowny świat szczeniąt
5 x filmowy zestaw nagród, składający się z:
1 x podwójne zaproszenie na film „Pojedynek na głosy”, do zrealizowania w sieci kin Cinema City
Zestaw płyt DVD z filmami:
Pavarotti
Cudowny świat kociąt
Cudowny świat szczeniąt
5 x zestaw rajstop z najnowszej wiosennej kolekcji Gatta
Rajstopy ozdobione subtelnymi nowoczesnymi wzorami podkreślą piękno twoich nóg.
Zdobienia na rajstopach niech będą dla Ciebie inspiracją do skomponowania całej stylizacji zarówno do pracy jak i na czas po pracy. Tej wiosny baw się moda z Gattą.
W skład zestawu wchodzi 6 par rajstop prezentowanych poniżej modeli, w wybranym przez Laureata rozmiarze.
„Nie mam się w co ubrać” mówisz, patrząc na szafę wypełnioną po brzegi ciuchami. Nie jesteś jedyna, wszystkie to znamy. Już pomijając ten cały bałagan, który tworzą nieposkładane i rzucone na kupkę ubrania, my po prostu kupujemy za dużo i bez przemyślenia. Bo promocja, bo był twój rozmiar, bo to hit tego sezonu.
Ile razy zdarzyło się, że tuż po powrocie z zakupów natychmiast wyciągnęłaś ubrania z torebek, odcięłaś metki i założyłaś jeszcze tego samego dnia lub następnego? Kilka razy z pewnością. Częściej jednak kupujemy coś i rzucamy w kąt, bo nagle nie wiemy, z czym to połączyć lub widok w lustrze nas nie zadowala. Nietrafione zakupy rujnują nasz budżet i zajmują miejsce w garderobie, tworząc jeszcze większy bałagan. Na szczęście jest metoda, by temu zapobiec. Poznaj zasadę 3-7-14.
3 dni
Jeżeli od zakupów minęły 3 dni, a ciuch wciąż leży w torebce, choć parę razy próbowałaś z czymś go zestawić, szanse, że kiedyś go założysz są znikome. To pierwszy moment, w którym powinnaś rozważyć zwrot do sklepu.
7 dni
Jeżeli od zakupów minęło już 7 dni, a ty wciąż głowisz się, czy aby na pewno był to dobry pomysł, bo ani kolor nie twój, ani krój, powinnaś dobrze się zastanowić, czy jest sens, żeby ciuch zalegał w twojej szafie.
14 dni
Jeżeli zaraz miną dwa tygodnie od zakupów, a ty zdążyłaś już właściwie zapomnieć, że stałaś się posiadaczką super modnych, skórzanych leginsów, to ostatni dzwonek, by oddać produkt do sklepu. W ten sposób zaoszczędzisz przede wszystkim pieniądze.