Go to content

Ugruntowanie u dziewczynek cnót niewieścich. Fala komentarzy do wypowiedzi doradcy ministra Czarnka

Happy teenage girls on holidays

„Możesz ubierać się jak mężczyzna, mieć męskie hobby i pierwsza powiedzieć mężczyźnie, że go kochasz i nikt nie ma prawa mówić ci co wypada, a co nie”. Czyje to słowa? Baśki Wołodyjowskiej. Tymczasem w Polsce rozgorzała (po raz kolejny) dyskusja na temat wychowywania dziewczynek.

O co chodzi, o co ta cała afera? Jak wynika z informacji „Gazety Wyborczej”, minister edukacji i nauki podpisał 8 lipca dokument, w którym nakreślone zostały kierunki na nowy rok szkolny. Składa się z sześciu punktów, traktujących m.in o „wspomaganiu przez szkołę wychowawczej roli rodziny, m.in. przez właściwą organizację zajęć edukacyjnych wychowania do życia w rodzinie”, „kształtowaniu właściwych postaw szlachetności, zaangażowania społecznego i dbałości o zdrowie”, działaniu na rzecz „szerszego udostępnienia kanonu edukacji klasycznej” oraz edukacji ekologicznej.

Uściślając, w „Naszym Dzienniku” zamysł programu, doradca ministra, filozof, felietonista Radia Maryja, dr Paweł Skrzydlewski, użył sformułowania „cnoty niewieście”, które to powinny być u dziewcząt ugruntowywane.

– Musimy za wszelką cenę podporządkować wszystkie treści, które są w edukacji, dobru człowieka – wyjaśnił dr Skrzydlewski. – Co z tego, jeśli człowiek ma ogromną wiedzę w różnych dziedzinach życia, a jednocześnie jest zdeprawowany i zły.

– Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie – zaznaczył Skrzydlewski.

– Jeśli takie postawy się upowszechnią, to jednocześnie zabija się rodzinę, zamyka się na płodność. A przecież ludzie potrzebują domu pojętego nie tylko jako miejsce, lecz jako etos – dodał w rozmowie z ND.

W rozmowie z Onetem natomiast na pytanie, dlaczego kwestia „cnót” dotyczyć ma tylko kobiet powiedział:

Nie, ta kwestia nie dotyczy tylko kobiet, ale w ogóle człowieka żyjącego we współczesnym świecie, w którym jest bardzo wiele zagrożeń dla cnót. Dziś, na skutek pandemii, duża część ludzi spędza godziny przed komputerem, często karmiąc się fikcyjnymi, mało wartościowymi rzeczami, iluzjami, mitami, z którymi spotyka się chociażby w mediach społecznościowych, co powoduje, że samo słowo cnota przestaje się dobrze kojarzyć.

W podobnym tonie wypowiedział się sam Przemysław Czarnek w rozmowie z wpolityce.pl, gdzie stanowczo podkreślił, że nowych kierunkach polityki oświatowej, przesłanych do szkół, nie znajdziemy sformułowania „cnoty niewieście”.

I choć i Czarnek, i Skrzydlewski udzielają kolejnych wywiadów, w których próbują odwracać kota ogonem, mleko się rozlało i fala komentarzy zalała media społecznościowe:

„Komuś chyba bardzo mocno pomyliły się epoki, albo nie zauważył, że polowanie na czarownice i ucnotliwianie białogłów jest na dzień dzisiejszy „trochę” nie na miejscu”

Na facebookowym profilu „Jak wychowywać dziewczynki” czytamy:
„Dziewczynkom i kobietom od wiek wieków bardzo stanowczo sugeruje się, że powinny zachowywać się posłusznie i skromnie. Przeróżne „mądre głowy” prawią nam takie morały, bo chcą nam „pomóc” dostosować się do jedynej, ich zdaniem, właściwej wizji kobiecości. Problem w tym, że coraz więcej z nas tu i ówdzie się doedukowało i co nie co swoje przeżyło i wiemy już, że pragnienie dyktowania nam, jak mamy realizować własną tożsamość nie wynika z dobrodusznej chęci dopomożenia nam w znalezieniu życiowej drogi, która przyniesie nam najwięcej szczęścia. Wręcz przeciwnie – stoi za nią po prostu chęć kontroli nas i strach przed tym, że kiedy pozwoli się nam żyć tak jak uważamy za stosowne świat spłonie, rodziny wyginą a pozbawione kulturalnego, męskiego przewodnictwa szalone baby zdziczeją do reszty. Tyle, że, świat w pewnym sensie już płonie. I o ile nam wiadomo, nie doprowadziła do tego dominanta kobiet w kulturze, a raczej sukcesywne energii kobiet tłumienie i przesadna ekspansja patriarchalnych zasad, norm i wartości.
Pomyślcie, co to w ogóle jest za absurd, żeby w dzisiejszych czasach dzielić cnoty na te kobiece i te męskie. Cóż to za groteskowy pomysł, żeby mężczyzna mówił kobiecie, jak wyglądać mają jej cnoty i, o zgrozo, był święcie przekonany o tym, że jest do takiego pouczania jej uprawniony? Komuś chyba bardzo mocno pomyliły się epoki, albo nie zauważył, że polowanie na czarownice i ucnotliwianie białogłów jest na dzień dzisiejszy „trochę” nie na miejscu. Zauważcie też, że kobiety domagające się swoich podstawowych praw oraz szacunku do własnej decyzyjności określane są przez osoby pełniące w naszym państwie funkcje publiczne, językiem niemalże bezpośrednio nawiązującym stylistyką do opisów zdeprawowanych wiedźm burzących tradycyjny, sielankowy porządek – a do tego przeciwstawiane są niewiastom. Ale wiecie co? Może i w tym kontraście jest trochę racji? W końcu niewiasta, jak etymologia sama wskazuje, to ta, która nie wie, a wiedźma – ta, która wie. A my rzeczywiście swoje wiemy”

„Nie uważam, by kobiety w Polsce trzeba było wychowywać w jakiś szczególny sposób do życia w rodzinie”

W rozmowie z Fakt.pl Małgorzata Wasserman z PiS powiedziała: Nie akceptuję wytwarzania albo wrażenia, że takie różnice istnieją, albo wręcz dzielenia i faworyzowania z uwagi na płeć. Opowiadam się za absolutną równością na każdej płaszczyźnie, w tym politycznej czy religijnej, niezależnie czy chodzi o kobietę czy mężczyznę. Nie odczuwam dyskryminacji i takie wypowiedzi nie znajdują u mnie zrozumienia. Nie uważam, by kobiety w Polsce trzeba było wychowywać w jakiś szczególny sposób do życia w rodzinie.

Za tym kryje się oczywiście bardzo głęboki mizoginizm, bo ci faceci boją się kobiet. Dawno temu, kiedy role płci były jasno podzielone, to mężczyźni rywalizowali tylko pomiędzy sobą. A teraz masz, ci babo placek, konkurencja bardzo wzrosła. Do puli mężczyzn dołączyły kobiety. Politycy PiS w tych marzeniach o powrocie do przeszłości są żałośni, więc nie wróżę powodzenia takim pomysłom. Mam poczucie, że oni nie rozumieją współczesnego świata. Chcieliby go zatrzymać w kadrze, który jest dla nich wygodny. Bardzo chciałabym poznać opinie niewiast pisowskich w tej kwestii. Niech opowiedzą, co robią w przestrzeni publicznej skoro cnoty niewieście głównie zarezerwowane są dla życia domowego.

„Nie jestem grzeczna ani skromna, przeciwnie bezczelna i wyszczekana i uparta jak osioł albo i dwa”

Dziennikarka Eliza Michalik tak komentuje słowa Skrzydlewskiego na swoim Facebooku:

Czy ugruntowane są we mnie cnoty niewieście? Z pewnością nie. Nie jestem grzeczna ani skromna, przeciwnie bezczelna i wyszczekana i uparta jak osioł albo i dwa. Nie sądzę, że jakikolwiek mężczyzna jest ode mnie mądrzejszy, bo jest mężczyzną, zresztą w ogóle nie patrzę na płeć, tylko zawsze na człowieka, jego rozum, przyzwoitość, serce i parę innych rzeczy. Mój wygląd nie jest moim głównym zmartwieniem, ani to, czy moje ciało jakoś strasznie podoba się panom – nie spędza mi snu z powiek fakt, że się starzeję, mam fałdki ani to, że ktoś uzna mnie za brzydką. Zresztą w ogóle to za co mnie kto uznaje niewiele mnie obchodzi.

Nie stronię od okazywania złości, jeśli sytuacja tego wymaga, ani gniewu – i nie uważam żeby monopol na to mieli tylko mężczyźni. Nie usługuję, nie nadskakuję, nie staram się zasłużyć i mam w nosie, czy to co robię i mówię jakiegoś pana lub panią denerwuje czy nie. I to ja decyduję z kim i jak sypiam, jestem w związku (i w jakim) i jakiś czas temu zdecydowałam, że nie chcę mieć dzieci. Nie daję nikomu, a już pewnością żadnemu księdzu ani byłemu (obecnemu też nie) katechecie prawa do zaglądania mi w majtki, ani gdzie indziej. Przeciwnie, mówię stanowczo, żeby pilnował swojego wścibskiego katechetycznego nosa. Nie potrzebuję, żeby mi żaden facet objaśniał świat. Lubię być sobą po swojemu.

„Trzymajcie się z dala od naszych wolnych, silnych, mądrych i radosnych córek”

Maja Ostaszewska na Facebooku napisała:

Każdego dnia staram się przekazać mojej córce żeby podążała za własnymi marzeniami. Rozwijała własne pasje. Była świadoma swoich mocnych stron i rozwijała je, dawała sobie prawo do poszukiwań i błędów. Żeby była wolna od zaspokajania cudzych wyobrażeń na jej temat. W kwestii wyglądu, sposobu życia, drogi którą wybierze. Opowiadam jej o kobiecości, jej sile i tak wielu wspaniałych aspektach. Kupuję jej książki stosowne do wieku dotyczące cielesności, rozmawiamy o tym. Opowiadam jej o feminizmie, który dąży do równouprawnienia. Jest mądrą, empatyczną, niezwykle wrażliwą dziewczynką z własnym zdaniem i ciekawością świata. Wolność, wrażliwość, otwartość na innych, odwaga i niezależność to ważne dla nas cechy.

„No dobrze, to pokażemy Wam cnoty niewieście, a co!”

Aktywistka Maja Staśko, jak zwykle mocno – pokusiła się o przetłumaczenie słów doradcy ministra „z seksistowskiego na polski”:

Wiersz na profilu autorki tekstów Anny Saranieckiej

Obrazkowy komentarz Ogólnopolskiego Strajku Kobiet

Jest i głos mężczyzny Tomasz Terlikowski na Twitterze:

To jednak fascynujące, jak mężczyźni troszczą się o „tradycyjne cnoty niewieście”. O tradycyjnych cnotach męskich dr Paweł Skrzydlewski wspomnieć nie raczył, z czego można domniemywać, że faceci cnotliwi jak nigdy. Kryzysu męskości nie ma, a winę za wszystko ponoszą kobiety. pic.twitter.com/k4EgMZuPpA

— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) July 13, 2021

„Poczekajcie chwilę…wszystko przed nami. W Iranie jest jeszcze specjalna policja do pilnowania kobiet”

Również Kinga Rusin odniosła się do słów doradcy ministra edukacji. Na Instagramie napisała:

To niewiarygodne, że w XXI wieku, w blisko czterdziestomilionowym państwie w środku Europy, próbuje się cofnąć nas do epoki kamienia łupanego, a kobiety sprowadzić do roli bezwolnych inkubatorów, odebrać im godność oraz prawo do samostanowienia.