Go to content

Samochód nie pyta, on rozumie… czyli jak samodzielna kobieta szykuje się z dziećmi do wyjazdu

fot.Mariusz Konfiszer

Piękne mieliśmy lato tej jesieni i równie piękną jesień tej zimy. Generalnie warunki pogodowe pozwalają dzisiaj znacznie śmielej planować dalekie podróże niezależnie od pory roku. Wystarczy dobry pomysł i … dobre auto a wpakowana wesoła ekipa małych globtroterów jest najszczęśliwsza na świecie. Tak, trochę rzuciłam się z motyką na słońce, zabrałam trójkę niezmordowanej gawiedzi. Dość napisać, że w takim wieku, trudno ich uszczęśliwić i zadowolić. No chyba, że jest to … dobre auto.

Na widok Tivoli, naprawdę zacnego, miejskiego suva, który dostaliśmy do przetestowania od warszawskiego dilera – SsangYong Jaworski-Gajewski, usłyszałam tylko gwizdanie i słowo klucz: „prestiżowo”… (co w potocznym slangu dorastających dzieci, bo jeszcze nie nastolatków, znaczy – bardzo    w porządku). Zapakowaliśmy kilka toreb, które zniknęły w czeluściach pojemnego bagażnika (to się nazywa auto rodzinne!:) i zachęcona tym faktem do zabrania większej ilości „przydasiów”, wszak nigdy nie wiadomo, co dzieciom będzie potrzebne w podróży, dopakowałam kolejną partię bagażu.

Fot. Archiwum prywatne

Uśmiech nie schodził z twarzy całego towarzystwa, albowiem wyposażenie samochodu, jak na centrum dziecięcego wszechświata przystało,  trójka gawiedzi swobodnie rozlokowała się w przestronnym wnętrzu, podłączając wszelki możliwy sprzęt do nieustającego ładowania. Prawdę napisawszy, gdyby im przyszło w tym samochodzie zamieszkać na kilka dni, nie usłyszałabym sprzeciwu. Czasem myślę sobie, że jak się jest samodzielną matką, to do pełni szczęścia potrzebny jest tylko … dobry samochód.

Fot. Archiwum prywatne

Ale my dziarsko obraliśmy kurs na Rzeszów. To zresztą moje kolejne odkrycie pod względem atrakcji, jakie można zafundować dzieciom na weekend. Niesłychany komfort jazdy, wygoda a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa jakie dawał ten model samochodu SsangYong była rzeczywiście nie do przecenienia. Każdy, kto podróżuje z minimum trójką dzieci na pokładzie wybierając się w dalsze rejony od swojego miejsca zamieszkania, wie o czym piszę. A pogoda postanowiła przyświecić słoneczkiem, ale i nocą zmienić się diametralnie, co po raz pierwszy chyba totalnie nas obeszło, a miałam wrażenie, że nie liczyły się same miejsca, które postanowiliśmy odwiedzić, a sam … dojazd do nich.

Fot. Archiwum prywatne

I tak dojeżdżaliśmy sobie i zachwycaliśmy się między innymi Zamkiem w Łańcucie, Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, gdzie akurat swoje 56.urodziny obchodziła pierwsza polska bajka dla dzieci – Jacek i Agatka, odwiedziliśmy jedną z najpiękniejszych w Polsce pijalnię czekolady w Korczynie, w którym rynek pachnie wanilią, mlekiem i prawdziwą czekoladą…

Fot. Archiwum prywatne

To był najdłuższy powrót do domu ale nie z powodu korków, czy przymusowych przystanków, Tivoli długo nie da o sobie zapomnieć !

Tak wygląda samochód w akcji, jeśli jesteście ciekawi zapraszamy na kanał  Ssang Yong Polska

Fot. Archiwum prywatne

Fot. Archiwum prywatne

Fot. Archiwum prywatne


 

Artykuł powstał we współpracy z  SsangYong Jaworski- Gajewski, Warszawa ul. Oczapowskiego 15