Go to content

Ratunku, niespodziewani goście! Sprawdź, jakie produkty powinnaś mieć w domu

For. iStock

Niedzielny poranek, dzwoni przyjaciółka: „Byliśmy nad jeziorem w okolicy, możemy do ciebie za dwie godziny wpaść?”. Aaaa, ratunku. Kocham przyjaciółkę, uwielbiam jej męża, dzieci też. Tyle, że w domu nie mam NIC do jedzenia. Do tego nie znoszę gotować.

Na zaprzyjaźnione forum wrzucam hasło: „Dziewczyny, co na szybko do jedzenia”. Padają propozycje. Jestem nieperfekcyjna, bo moje koleżanki – prawie wszystkie – są przygotowane na opcję: „Nagła wizyta”.

Podaję ich przepisy, może wam też się przyda.

Niespodziewani goście — co koniecznie musimy mieć w domu?

Makaron

„Nie ma nic prostszego, niż przygotowanie pasty. Wystarczy oliwa i zioła hodowane na parapecie ( to też konieczne). Zioła zrywamy, wrzucamy do blendera i robimy szybkie pesto. Dodajemy ser i gotowe.

Inna opcja: oliwa, czosnek i pepperoni”.

Wersja sezonowa: często kupuję kurki – smażę z cebulą na maśle i odrobinie oliwy truflowej, zalewam kubkiem słodkiej śmietany , sól, pieprz i pęczek natki pietruszki, do tego tagiatelle”

Ciasto francuskie

Ratunek zawsze i wszędzie. Możesz zawinąć w nie wszystko. Pomidory suszone, pesto, sery. Mus jabłkowy, owoce.

„Świetny pomysł na szybką tarą- na cieście francuskim – wędzony łosoś, gruszka, starty camembert pomieszany ze śmietaną i jajkiem, na górę, pod koniec pieczenia rucola.

Tortilla

„Ja mam zawsze tortille, też kupione w markecie.  Tu możesz rozwinąć kulinarną twórczość. Opcja najłatwiejsza: wrzucasz tuńczyka z puszki, pomidory , cebulę, paprykę,  zwykłą szynkę i koniecznie żółty ser . Smarujesz oliwą z oliwek i podgrzewasz na patelni – chwilkę, potem na drugą stronę i kroisz w trójkąciki. Z guacamole dobre, same, albo z ketchupem – opcja dla dzieci.

Pomidory i mozarella

No banał, ale łatwy i można wybrać inną formę podania. Na przykład zrobić koreczki. Mozarella w kulkach, pomidorki koktajlowy i listek bazylii. Nadziewamy na wykałaczki, skrapiamy oliwą z oliwek, sól, pieprz. Ładnie wygląda, klasycznie smakuje.

No i szybki deser, przepis podrzucony przez drugą przyjaciółkę.

W markecie kupujemy ser w wiaderku, pięć białych czekolad (?!), pięć jajek. Spód możemy zrobić z gotowych herbatników. Możemy też pokruszyć je i wymieszać z masłem. Czekoladę rozpuszczamy, dodajemy do niej pięć żółtek, mieszamy. Na końcu dodajemy  pięć ubitych białek. Pieczemy w temperaturze 150 stopni, przez około 60-70 minut.

Niespodziewani goście? Bez paniki.