Go to content

Ratunku, mam nalot azjatyckich biedronek! Ty też?

Fot. iStock/Sadler2121

Ogólnie rzecz biorąc, biedronki kojarzą mi się dość dobrze. Są małe i płochliwe, ładnie wyglądają na zdjęciach (chyba każdy z nas miał w życiu etap „ach, cyknę telefonem jakieś artystyczne zdjęcie przyrody”) i podobno są pożyteczne. Poza tym mój syn jest w przedszkolu zapisany do grupy „Biedronek”. Wszystko zmieniło się w chwili, gdy w moim mieszkaniu pojawiły się dziesiątki dziwnych biedronek, które kąsają.

Harmonia axyridis – czyli rodzaj biedronek, pochodzących z Azji, może spędzić sen z powiek. Rozmawiałam wczoraj ze znajomą przez telefon i nagle mówię: „Aśka, do ciebie też przylatują te dziwne czarno-czerwone biedronki?”. „A daj spokój! Mam w nich cały balkon! Sąsiad z dołu mówił, że od kilku dni żadnego okna nie może otworzyć” – opowiada. Wychodzę na swój balkon i widzę, że i u mnie cała zgraja robali tylko czeka, aż uchylę okno. I aż żal nie otwierać, gdy na dworze około 20 stopni.

Kilka kolejnych wpadło mi do mieszkania. Słyszałam, bo obijały się o metalowe żaluzje, które mam w mieszkaniu. Najpierw ignorowałam. Ale gdy jedna z nich przyleciała do mnie, usiadła mi na ramieniu i dziabnęła, powiedziałam „Dość”.

Jak je rozpoznać?

Biedronki azjatyckie, lub też arlekiny, nieco różnią się wyglądem od naszych rodzimych biedronek. Mogą być niemalże czarne z kilkoma czerwonymi kropkami albo pomarańczowe w czarne kropki, czasem zdarzają się także żółte. Niektóre mają nawet 23 kropki, czyli znacznie więcej niż biedronki, które znamy i lubimy.

Jak z nimi walczyć?

Cóż, daleka jestem od zabijania jakichkolwiek zwierząt. Czy to pająk, komar czy biedronka, do ostateczności posuwam się tylko w momencie bezpośredniego starcia. Świadomie rezygnuję też z różnych chemicznych preparatów, które mogą zaszkodzić innym owadom, a także domowym zwierzętom. Osobniki, które już wpadły do mojego mieszkania, wygoniłam na dwór za pomocą kartki papieru i szklanki. Teraz pozostało mi koczować w zamkniętych czterech ścianach, bo przecież moskitiery na okna zakładam już od pięciu lat (sic!). Cóż, zamontuję te cholerne siatki, gdy już sobie odfruną. Jeśli znasz jakiś naturalny sposób na pozbycie się biedronek azjatyckich, pisz w komentarzu. Będę zobowiązana.