Go to content

Pola nadziei nigdy nie więdną. Niech nawet dziś żonkile dają nam to, co najcenniejsze

teoria 4 palników
Fot. iStock

W tym roku będzie inaczej… – to zdanie pada zdecydowanie za często. Zwłaszcza, gdy to inaczej okazuję się prawdziwym zagrożeniem.  Dziś nowa rzeczywistość dotyka nas bardzo boleśnie, najmocniej tych, którzy czekają na pomoc. Jednak możemy sprawić, że Pola Nadziei będą kwitły dla nas przez cały rok – symbolicznie, online.

Co roku w szkołach i przedszkolach w całej Polsce dzieci mogą zakupić cebulki żonkili, a potem zasadzić je na rabatach i przy szkolnych boiskach. Na wiosnę, możemy sycić oczy pięknymi, żółtymi Polami Nadziei. A każdy taki żonkil, to realna pomoc – to udział w akcji charytatywnej. Każdego roku uczestnicy programu rozdają kwiaty podczas ulicznych kwest, aby wesprzeć pacjentów hospicjum. W tym roku, ze względu na pandemię koronawirusa Fundacja prosi o wsparcie poprzez zakup wirtualnej cegiełki.

Empatia rozkwita jak kwiat

Tej wiosny zdajemy prawdziwy egzamin z empatii. Każdego dnia uczymy się oglądać nowy świat, w dodatku z innej perspektywy. Często po raz pierwszy zastanawiamy się, co czulibyśmy, gdybyśmy byli lekarzami, nauczycielami, rodzicami, czy gdyby to nam zamknięto z dnia na dzień miejsce pracy. Często konfrontujemy się z zupełnie nowym uczuciem, emocją, która wkrada się do naszych domów bardzo otwarcie – z bezradnością. Czujemy swoją zależność od innych, od ich wyborów i osobistych decyzji.

Z powodu pandemii zaczęła w nas mocniej rozkwitać empatia, wyrozumiałość i współczucie. Ale także wdzięczność, za to co mamy. Dziękujemy za zdrowie, za możliwości, które z nami zostały. Za to, na co nadal mamy wpływ. Znów myślimy o nadziei. Uczymy się jej na nowo.

Niech ta nadzieja nie będzie tylko krótką myślą, gdy wieczorem położymy się do łóżka. Podajmy ją dalej. Jest bardzo potrzebna. Wciąż wiele osób na nią czeka.

Nadzieja jest jak promyk słońca

Warszawski Ursynów rozkwita żonkilami. Żółto robi się na placach i podwórkach szkolnych wielu dzielnic.  To wspaniały kolor, wyjątkowy. To też symbol powracającego dobra. Prawdziwe koło życia.

Jesienią cebulki żonkili są zasadzane przez uczniów biorących udział w akcji, by wiosną rozkwitnąć i trafić w ręce kolejnych dobrych, chcących pomagać osób – podczas kwest ulicznych Fundacji Hospicjum Onkologiczne. W tym roku będzie inaczej… W tym roku ludzie i kwiaty nie mogą się spotykać jak dawniej. Ale jak doskonale wiecie, nadzieja umiera ostatnia. Żyje w nas cały rok.

 – Kwesty z żonkilami to jedna z wielu aktywności, które podejmują społeczności szkolne, by wesprzeć naszych pacjentów. W tym roku okoliczności zmuszają nas do zrezygnowania ze zbiórek poza murami hospicjum, dlatego prosimy o pomoc poprzez zakup wirtualnego żonkila. – tłumaczy Dorota Jasińska, prezes Fundacji Hospicjum Onkologiczne.

Fot. Materiały prasowe

#wirtualnyzonkil

Fundacja Hospicjum Onkologiczne w tym roku również potrzebuje wsparcia. I choć nie spotkamy dziś wolontariuszy na ulicznych kwestach, możemy wesprzeć Fundację kupując wirtualnego żonkila.

Każdy taki żonkil, to znacznie więcej niż kwiat – to opieka medyczna, ogromne wsparcie, bliskość i akceptacja, którą możecie podarować podopiecznym fundacji. To szansa. To moc zmieniania na lepsze.

Mimo licznych działań, każdego miesiąca w hospicjum brakuje 90 tys. zł. W tych trudnych czasach, nie zapominajmy o tym, jak wspaniale potrafimy czynić dobro.

Aby wesprzeć podopiecznych Fundacji wystarczy wejść na https://fho.org.pl/polanadziei/ i dorzucić się do wirtualnej zbiórki. Symbolicznej wpłaty można także dokonać przelewem bezpośrednio na konto Fundacji:

Bank Pekao S.A.
68 1240 5963 1111 0000 4799 9077
tytułem: WIRTUALNY ŻONKIL

Fundacja zachęca także do udostępniania i oznaczania informacji o akcji w mediach społecznościowych haszatagiem #wirtualnyzonkil

Czym są Pola Nadziei? Jaka przyświeca im idea?

Pola Nadziei to więcej niż akcja charytatywna, to budowanie niesamowitych relacji, most łączący różne grupy wiekowe dzieci i ich rodziców. Mały, żółty żonkil uczy empatii i wrażliwości na potrzeby innych osób. Uświadamia, że osoby chore, potrzebujące pomocy i wsparcia, że istnieją, są blisko nas. Są tacy jak my – mogą być młodzi lub starzy, mogą mieszkać w naszym mieście, dzielnicy, mogą chodzić z nami do szkoły.

Dzieci czasem pytają, czy w hospicjum przebywają bardzo starzy ludzie. Dziś jest to stereotypowe myślenie o hospicjach, ale możemy dzieciom tłumaczyć, że opieka nad osobą ciężko chorą jest bardzo trudna i nie ma tu znaczenia, w jakim wieku jest pacjent – mówi Iwona Miller, koordynator wolontariatu w FHO.

Podczas akcji dzieci często angażują do niej innych domowników, zarażają empatią i uśmiechem, ale również pytają. Czasem to trudne pytania – takie, na które staramy się unikać odpowiedzi. Jednak, jakbyśmy długo przed nimi nie uciekali, te pytania nie znikną. Bardzo dużą rolę odgrywają koordynatorzy akcji, którzy rozmawiają, wyjaśniają i tłumaczą. Najtrudniejsza jest jednak walka ze stereotypami.

Co jeszcze jest pięknego w tej akcji? Przede wszystkim to, że jednoczy, uczy i wspiera nie tylko podczas swojego finału. Dzieci uczestniczą w różnych aktywnościach przez cały rok – od zasadzenia cebulek po zbiory pięknych, wiosennych kwiatów. Bo empatię, tak, jak kwiaty, trzeba pielęgnować przez cały rok. To wszystko składa się na prawdziwą pomoc.

Pola nadziei jednoczą wiele osób wokół wspólnego celu. Dzieci chętnie biorą udział w akcji, ponieważ bardzo chcą nieść pomoc. Wtedy „hospicjum” przestaje być smutkiem, a staje się nadzieją – właśnie dzięki ludziom. Rodzice zaczynają uważniej słuchać swoich dzieci, pomagać im w pomaganiu. Tak właśnie jedna cebulka żonkila, zamienia się w Polę Nadziei.

Kochani, niech żółte Pola Nadziei kwitną w naszych sercach cały rok! Wiecie, co robić!

Fot. Materiały prasowe