Go to content

Nie zapraszaj depresji na kawę. To toksyczna przyjaźń, która zniszczy ci życie

Fot. iStock/Carlo107

Ostatnio media społecznościowe obiegł łańcuszek z zaproszeniem do domu dla tych, którzy cierpią na depresję, a przynajmniej zauważają jej symptomy. Smutne, że przez Facebooka trzeba zapraszać ludzi do swojego domu, ciekawe, ile osób zmagających się z depresją realnie z takiego zaproszenia skorzystało.

Nie neguję, ale nie jestem fanką takich pomysłów, bo nikomu nic dobrego nie przynoszą, ewentualnie poprawiają nastrój tym, którzy taki wpis na swojej ścianie umieścili. Bo depresja proszę państwa, nie przychodzi na kawę i ciastko, nie wpada na butelkę wina i wieczorne pogaduchy. Depresja bierze wszystko, całość. Ona jest kawą, ciastkiem, przyjaciółką. Nie dzieli się z nikim i z niczym. A co najgorsze – skrada się i jak toksyczna przyjaciółka odbiera przyjaciół, znajomych, chęć do zwierzeń. Jest świetną aktorką – w ileż to już mitów na jej temat uwierzyliśmy, a ona nadal ma się bardzo dobrze. Chodzi do pracy, uśmiecha się, rozmawia, zasysa nasze życie niepostrzeżenie.

Dopiero ci, którzy z niej wychodzą, którzy dali radę się z nią pożegnać mówią, czym jest, jak ją rozpoznać, jak nie dać się nabrać na jej sztuczki. Zamiast zapraszać ją na kawę, lepiej najpierw nauczyć się rozpoznawać jej prawdziwe objawy

Czujesz, że ciągle udajesz

Masz poczucie, że tkwisz w jakimś oszołomieniu? Że ciągle odgrywasz siebie, jakąś rolę, zamiast być sobą? Stajesz się doskonałym aktorem w graniu samego siebie, by inni nie zorientowali się, że każdego dnia za rękę idziesz z depresją?

Musisz udowodnić, że walczysz i potrzebujesz pomocy

Jak wiele razy już słyszałaś: „daj spokój, nie przesadzaj, masz piękne życie”, „to chwilowe załamanie, pewnie pogoda, wyjdzie słońce i będzie lepiej”, „jesteś zmęczona, powinnaś odpocząć”. Depresja chowa się za wszystkimi tymi słowami i nikt nie wierzy, że z nią walczysz, bo przecież twoje życie się nie rozpada.

Dobre dni są względnie „normalne”

Dobry dzień, to taki, kiedy jesteś w stanie wcześnie wstać, kiedy bierzesz prysznic i wchodzisz bez problemu w codzienność. Nie czujesz niepokoju. Taki dzień może ci minąć bez poczucia całkowitej rozpaczy, co więcej – masz pewność swoich zdolności i umiejętności.

Ale złe dni są nie do zniesienia

Wtedy właśnie walczysz ze sobą, żeby się w ogóle obudzić. Wchodzisz pod prysznic wstydzą się własnego ciała. Robisz makijaż, żeby ukryć to, co w tobie głęboko skryte. . Nie chcesz rozmawiać, nikomu nie chcesz przeszkadzać. Bywasz urocza, bo nie masz ochoty komplikować sobie życia jeszcze bardziej. A później wracasz do domu i bezmyślnie gapisz się w sufit marząc o tym, żeby zniknąć.

Przetrwanie złych dni wymaga od ciebie ogromnej ilości energii

W zły dzień wszystko idzie nie tak. Na każdą czynność musisz poświęcić więcej czasu. Często patrzysz w przestrzeń próbując odzyskać kontrolę nad swoim umysłem. Jesteś sfrustrowana, pogrążona w poczuciu własnej beznadziejności. W takie dni robisz tylko to, co jest niezbędne, bo na inne rzeczy nie masz kompletnie siły. Starasz się zapanować nad łzami, które cisną ci się do oczu.

Życie z depresją jest wyczerpujące

Ukrywanie toksycznej przyjaciółki pochłania mnóstwo energii i uwagi. Skupiasz się na tym, żeby się uśmiechać, żeby zmusić się do uśmiechu. Jesteś przekonana o swojej bezużyteczności. Wydaje ci się, że twoja osoba niepotrzebnie marnuje tlen, więc ze wszystkich sił starasz się udowodnić, że jesteś najlepsza – w pracy, w domu, wśród przyjaciół. Chcesz pozbyć się tego wrażenia, bo masz nadzieję, że dla kogoś okażesz się jednak być ważną.

Prośba o pomoc jest najlepszą rzeczą, jaką możesz dla siebie zrobić

Chociaż ona cię przekonuje, że nie ma takiej potrzeby. Choć umacnia cię w przekonaniu, że i tak ci nikt nie pomoże, bo jesteś beznadziejna, nie pozwól jej tobą zawładnąć. To toksyczna przyjaźń, wiele odbiera niczego nie dając w zamian.

Szukaj pomocy. Porozmawiaj z kimś, komu jeszcze ufasz, znajdź specjalistę, który wie, jak postępować z depresją. Zawalcz o siebie.