Go to content

Masz lepsze życie niż Ci się wydaje. Rzeczy, których nigdy nie doceniamy, bo są zbyt oczywiste

Moja bliska koleżanka choruje. Po długich miesiącach walki powiedziała, że choroba jest jej największym darem, lekcją, bo nigdy nie doceniłaby życia, gdyby nie lęk przed jego utratą. Niby banalne, ale na co dzień przecież nie myślimy, ile mamy. Jesteśmy w nieustannym pragnieniu posiadania więcej. Niekoniecznie rzeczy, stanowisk, pieniędzy. Bywamy tak samo głodni wrażeń, emocji, doświadczeń, nawet ludzi.

Docenienie życia wydaje się najtrudniejszą pracą na świecie. Często trafiamy na terapię w poczuciu nieustannego braku i dopiero podczas spotkań uczymy się wyławiać kawałki dobra w każdej sytuacji.

Wiele też nam uświadomiła pandemia. Lockdown zabrał nam pęd, pozbawił nas bodźców, do których byliśmy przyzwyczajeni. Ale świat nie lubi próżni. Niedawno koleżanka mi powiedziała, że gdyby nie pandemia nie doceniłaby swojego domu. Poczucia bezpieczeństwa. Codzienności. Zwykłości. A to właśnie są nasze kotwice szczęścia. Coś niezależnego od innych ludzi, coś, co możemy sami dać sobie każdego dnia. Po to, żeby poczuć się lepiej.

Poranek z kawą

Nie w biegu i w pośpiechu, bo z myślą, że trzeba odwieźć dzieci do szkoły i przygotować się do zebrania. Pandemia dała nam inny rytm dnia i wiele osób mówi, że doceniło powolność poranka.To dobrze ustawia i daje energie na dalszy dzień.

Śniadanie z bliskimi

Rozbudowana wersja punktu 1. Kto robił naleśniki w środkowy poranek? Albo miał okazję porozmawiać dłużej z partnerem? Na pewno nie ci, którzy pracowali w korporacji. Albo od ósmej rano biegali na służbowe spotkania.

Śniadanie z kimś bliskim świetnie nastraja. Ostatnio bliska przyjaciółka straciła mamę, często wspomina ich wspólny czas. Ma do siebie żal, że tyle razy mama próbowała ją zatrzymać, a ona musiała (chciała?) gdzieś pędzić. Zamiast usiąść i zjeść nawet tę niespecjalnie lubianą jajecznicę.

Zapach pieczonego ciasta i chleba

Nasz świat długo bywał, jak wielki, ekskluzywny sklep. Mówisz, masz. Dotyczyło to wszystkiego, od podróży przez weekendowe wypady, obiady w restauracjach do zwyczajnych zakupów. Od jakiegoś czasu wracamy do prostoty, wystarczy choćby zerknąć na instagram, czy grupy na Facebooku. Wypiekamy chleby, wyrabiamy ciasta, uprawiamy własne zioła. Rezygnujemy z gotowców, szukamy własnych smaków. Banalne? Ale ile daje spokoju i radości.

Kwitnący bez

Wszystko kwitnące! Nie ukrywajmy, zima dała nam popalić. Nawet ci, którzy zazwyczaj uciekają przed szarością do ciepłych krajów, musieli bardziej lub mniej się z nią skonfrontować. Nieczynne hotele, odwołane loty, lęk przed koronawirusem. Jasne, byli tacy, co mimo wszystko wyjeżdżali, ale zdecydowana większość z nas koczowała w domu.

A teraz? Dziś wyjechałam z przyjaciółmi na weekend na Podlasie. Dawno już zapomniałam, ile radości mogą przynieść kwitnące kwiaty, zapach trawy i latające chrząszcze.

Rozmowy z ludźmi

Często nie doceniamy ludzi obok. A przecież nigdy nie wiadomo, na ile są nam dani. A każdy z nich może dać nam coś dobrego, pokazać świat z innej perspektywy. Wystarcz zadzwonić. Po co to więc odkładać?

Ulubiony serial

Czy jest coś fajniejszego? Wyłączyć telefon, odciąć się i włączyć Netflixa. Inspirujące, dobre na relaks, kojące, uspokajające. Chwila na bycie w świecie, w którym akurat dziś chcesz być. Niezależnie od tego, jak wygląda twoje realne życie.

Zrobione włosy i paznokcie

Wiem, banał. Może próżne, głupie, ale jak to czasem dużo daje. Czujesz się wymięta, brudna, osowiała. Wystarczy tour urodowo- pielęgnacyjny i oto pojawia się nowa ty. Że wciąż ta sama? Chodzi przede wszystkim o to inne samopoczucie.

Kawałek własnego tarasu (a nawet balkonu)

Natura. To wydawało nam się oczywiste. Nawet jeśli mieszkamy w mieście- wystarczyło przecież wyjechać. Miejsc do wyboru i do koloru. Lockdown zmusił nas do doceniania natury blisko. Domy z ogródkiem, działki stały się marzeniem tysięcy osób. I tak to, co oczywiste- stało się wyjątkowe.

Czy gdybyśmy tego wszystkiego nie doceniali, nie widzieli na co dzień,  życie nie byłoby prostsze?