Go to content

Little Simz: zdaję sobie sprawę, że chociaż mam rodzinę, przyjaciół i zespół, tak naprawdę jestem tutaj sama

Little Simz, fot. Instagram

Little Simz, brytyjska raperka i aktorka, wystąpiła pierwszego dnia Open’er Festival 2022 i było najlepsze, co mogło nam się na początek tej pięknej imprezy trafić. Niepozorna dziewczyna w wielkiej czapie, naciągniętej na dredy, okularach-kujonkach i dużo za dużych ciuchach zabrała nas w środowe późne popołudnie do swojego świata, który szybko okazał się też naszym światem. Płynęliśmy razem z nią, płakaliśmy na piosence „Introvert”, szliśmy przez dżunglę, przestępując nad wężem i spotykając króla zwierząt. Little Simz, dziękujemy!

Little Simz była odebrała w tym roku nagrodę dla najlepszej młodej artystki (młodego artysty – bądźmy precyzyjne) podczas Brit Awards. Na scenę wyszła w towarzystwie swojej mamy i wygłosiła tak niesamowite przemówienie, że arena O2 zamarła. Jej występ, jeśli wierzyć recenzentom z „Guardiana” przyćmił Eda Sheerana i Adele. Po tym, co zobaczyłyśmy na openerowej Tent Stage, wierzymy, jesteśmy przekonane, że tak właśnie było.

„Dziękuję bardzo, Mamo, spójrz na to, co stworzyłaś. Spójrz na to, co zrobiłaś”

„Dorastałam na osiedlu komunalnym, jestem niezależną artystką i być tu dziś wieczorem, otrzymać tę nagrodę, jest dla ogromnym błogosławieństwem. Jestem bardzo wdzięczna”

Jaką drogę przeszła Little Simz? Od dzieciaka z północnego Londynu, urodzonego w rodzinie z nigeryjskimi korzeniami, który miał wielkie marzenia do jednej z najwybitniejszych wschodzących gwiazd sceny muzycznej.

„Bycie w branży zdominowanej przez mężczyzn, nie powstrzyma mnie przed dążeniem do wielkości”

Wiele się mówi teraz o hip-hopie, czy rapie. To artyści hip-hopowi są największymi gwiazdami. To tych ludzi słuchają nasze dzieci, to oni są dla nich przewodnikami, to oni ubierają w słowa ich myśli, opowiadają o ich problemach, tworzą ścieżkę dźwiękową do ich życia. Widać jednak, że to głównie mężczyźni. Jest grono dziewczyn, ale są zdecydowanie w mniejszości. Jeśli już jakaś się pojawia, to tradycyjnie  jest, obdarzana pobłażliwymi uśmieszkami, opisywana przez pryzmat wyglądu i traktowana raczej jako ciekawostka. Nawet jeśli ma coś do powiedzenia, a Little Simz ma. I to bardzo dużo.

„Lubię po prostu skupiać się na tym, co chcę powiedzieć i czego mi brakuje. Staram się przebić przez hałas. Mimo że w sposób oczywisty zakorzeniona w hip hopie, moja muzyka zawsze była tyglem wielu różnych stylów i gatunków. I niezależnie od tego, czy jest to jazz, taniec, afrobeats czy gospel, soul, cokolwiek to jest, myślę, że zawsze udawało mi się zanurzyć między różnymi stylami i po prostu pokazać, że jestem w stanie istnieć w tych różnych przestrzeniach. To sprawia, że jestem nie tylko raperką”.

 

Mała Simz jest pewna swoich umiejętności i nie chce być do nikogo porównywana: „Nigdy nie porównuję się do nikogo, ponieważ po prostu rozumiem moją drogę, ona jest inna niż wszystkie” – mówiła w jednym z wywiadów. „Staram się nie zbaczać z wybranej ścieżki i ciągle iść do przodu”.  Little Simz jest nie tylko raperką, aktorką (możemy ją oglądać w serialu „Top Boy” na Netflixie), jest wszechstronnym kreatywnym duchem i kimś, kogo nie można zaszufladkować. Przyznaje, że dorastając jako najmłodsza z czwórki kreatywnego rodzeństwa, wiele od nich zaczerpnęła, byli dla niej inspiracją.

Little Simz lubi eksperymentować, odkrywać, próbować nowych rzeczy. Nie boi się wychodzić ze stref komfortu i robić rzeczy, które są wyzwaniem. Wchodzi w takie sytuacje bez lęku, ale podejmuje te dycyzje wyłącznie w zgodzie ze sobą. Nie zobaczymy jej w czymś, czego nie jest pewna na sto procent.

„Nie czuję presji dotyczącej wyglądu”

W wywiadach przyznaje, że zawsze była pewna siebie, miała bardzo silne poczucie własnej wartości. Wiedziała, co lubi, a czego nie. Podkreśla, że to dla niej ważne, że po prostu może być sobą, nikogo nie udawać i że ludzie to w niej lubią. „Czują, że to co widzą, jest tym, co dostają” – mówi. Najważniejsze jest dla niej przemawianie przez jej sztukę. Ma świadomość, że mogła wybrać prostszą drogę, podjąć inne decyzja, ale to ta jest zgodna z nią samą.

„Jestem szczęśliwa, bo byłam wierna sobie i zawsze robiłam to, w czym czułam się komfortowo, wyglądając tak, jak chciałam wyglądać i ubierając się tak, jak chciałam się ubierać” – powiedziała w wywiadzie dla „Glamour”.

Przyznaje jednak, że na początku swojej muzycznej drogi usłyszała, że najlepiej sprzeda się seksem. Pomimo, że jest w pełni akceptowana przez scenę rapową, jej indywidualność opiera się jakiejkolwiek kategoryzacji. Woli opowiadać o zawiłościach swojego wewnętrznego monologu, niż przyjąć humor i seksowny wizerunek największych kobiecych gwiazd rapu.

***

Poniżej występ Little Simz na Open’er 2022. Piosenka „Introvert” z 2021 r., ale jakże aktualna. „Widzę grzeszników w kościele/ Jest wojna, słyszę okrzyki bitewne / Matki grzebiące synów, młodzi chłopcy bawiący się bronią / Jeśli nie możesz poczuć bólu, to nie możesz poczuć czegoś przeciwnego / Walka pomiędzy Yin i Yang to walka, której nigdy nie wygrasz/Nie interesuję się polityką, ale wiem, że to mroczne czasy”

***

27-latka jest żywym dowodem na to, że jeśli ciężko pracujesz nad czymś, bez względu na to, skąd pochodzisz, jakie masz pochodzenie, rasę, możesz być czymś niezwykłym”

A wszystko zaczęło się w zwykłej młodzieżowej świetlicy Mary’s Youth Club. To miejsce opisywane jest jako bezpieczna przestrzeń dla młodych ludzi, gdzie mogą spędzić czas wolny i dobrze się bawić. Szczególnie ci, którzy nie mają pieniędzy, aby pozwolić sobie na inne zajęcia pozalekcyjne. Pomaga również uczniom realizować ich ambicje, dając im normalnie dla nich niedostępne możliwości i pokazując im ludzi, którzy mogliby być dla nich inspiracją. Teraz to Simbi może być inspiracją dla kolejnych roczników, trafiających do tej świetlicy. To wspaniałe. – To dla nas bardzo pomocne, że możemy mówić o Simbi i o tym, jak ciężko pracowała, kiedy była w klubie – mówi jeden z opiekunów z ośrodka. – Nasi młodzi ludzie mogą się do niej odnosić. Możemy powiedzieć: zobacz, co ona zrobiła, ty też możesz.

„Jesteś legendą”

Ta zagorzała niezależność i wyjątkowość – w połączeniu z faktem, że brytyjskie raperki od dawna walczą o sukces komercyjny na własnym boisku – może być powodem, dla którego droga Simz była tak długa. Ale jest też plus: długa droga pozwoliła jej doskonalić swoje rzemiosło i cementować swoją tożsamość, dzięki czemu jest doskonale przygotowana do sukcesu głównego nurtu.

 


Cały koncert Little Simz: