Go to content

Dobrymi chęciami piekło wybrukowano… Kiedy ci „mili” mają, tak naprawdę, złe intencje

Fot. iStock / TatyanaGl

Uśmiechają się serdecznie, mówią życzliwym, spokojnym tonem, ale w głębi duszy chętnie wbiliby ci nóż w plecy. Choć mają diabła za skórą, udają, że cię lubią i, że chcą dla ciebie dobrze. I tacy są świetni w tym udawaniu, że bez problemu dajesz się nabrać na ich sztuczki. Umiesz rozpoznać, kiedy na pozór miła osoba, ma wobec ciebie złe intencje?…

1. Rozmowy z taką osobą, są zawsze „jednostronne”

Nie ma tu zaskoczenia. On, czy ona, zdominuje dyskusję, tak są „zaprogramowani”. Zazwyczaj, nawet jeśli nie potrafimy dobrze słuchać, próbujemy przynajmniej prowadzić jakiś dialog. Manipulatorzy, o których mowa, skupiają całą rozmowę na sobie i na problemach, które ich dotyczą. Twoje zdanie, ani twoja sytuacja tak naprawdę ich nie obchodzi.

2. Z jej ust ciągle słyszysz nowe wymagania i krytyczne uwagi

I działa to na ciebie okropnie dołująco, nawet jeśli wypowiedziane zostało przesłodzonym tonem i z uśmiechem. Nie przejmuj się, nie chodzi tu o to, że naprawdę robisz coś źle, chodzi jedynie o to, by poniżając ciebie, poczuć się lepszym. Nie wiesz też w „przecież to dla twojego dobra”, bo ono zupełnie nie ma tu znaczenia.

3. Często używa perswazji

Ten punkt powiązany jest z poprzednim, ponieważ „słowne manewry” to, coś, w czym twój rozmówca jest naprawdę dobry. Kocha przekonywać cię do swoich racji, stosując przy tym coś w rodzaju szantażu emocjonalnego. Jest taki dobry, taki delikatny i miły, taki usłużny, o ile tylko przychylisz się do jego racji. Liczy się ostateczny wynik, a nie to, co rzeczywiście jest słuszne, czy dobre.

4. Czujesz się źle, za każdym razem, kiedy kończysz rozmowę z tą osobą

To trochę jak z energetycznymi wampirami. Niby było miło, niby spokojnie, a jednak, ze zdziwieniem zauważasz, że brak ci sił, pomysłu na siebie, a w ogóle to jesteś do niczego. Szkoda, że instynkt samozachowawczy nie ostrzegł cię wcześniej. Miły uśmiech, przyjemne okoliczności, tylko treść rozmowy jakaś… dołująca.

Gdzie leży granica? W momencie kiedy zdasz sobie sprawę, że albo osobowość twojego rozmówcy nie współgra z twoją, albo jest on zwykłym manipulatorem. W obu przypadkach należy wiać, gdzie pieprz rośnie.