Go to content

Byłyśmy razem tak krótko, choć dla mnie było to całe moje życie… Dziękuję ci Mamo…

Fot. iStock/ Horst Gerlach

Kochana Mamo,

Pamiętam jak cieszyłaś się, kiedy usłyszałaś, że zostaniesz mamą, że pod twoim sercem jestem ja. Jeszcze taka mała, nie większa od główki szpilki. To niesamowite jak taka mała istota może wywołać tak ogromną radość, obudzić tyle szczęścia w dorosłym człowieku. Jak można tak bardzo kochać kogoś, kogo się jeszcze nie widziało, nie poznało, nie przytuliło. Czułam tę miłość, mamo. Czułam, jak mocno bije ci serce, jak wiele jest w tobie obaw, ale też nadziei na to wszystko co miało być przed nami.

Pamiętam, jak zastanawiałaś się, czy jestem dziewczynką, czy chłopcem. Jak planowałaś urządzenie pokoju. Każdy ci mówił: „Nie spiesz się, to za wcześniej”, ale nie mogłaś czekać. Przecież ja już byłam. Głaskałaś brzuch i mówiłaś: „Kocham cię najbardziej na świecie, jesteś moim największym cudem”. A ja czułam ten spokój, który od ciebie płynął, miałam pewność, że wszystko się ułoży. Że będzie dobrze. Że za jakiś czas przytulisz mnie i nauczysz tych wszystkich piosenek, które mi śpiewałaś. Opowiesz te wszystkie bajki, które szeptałaś wieczorami.

Moje serce przestało bić bardzo szybko, za szybko. Nie umiałam ci tego powiedzieć, przekazać, że odchodzę. Nie zdążyłam złapać się za rękę, uspokoić, że wszystko będzie dobrze, że zawsze będę przy tobie.

Przepraszam Mamo, nie chciałam, żeby tak się to wszystko potoczyło. Myślałam, że będę przy tobie dorastać, zakochiwać się, opowiadać o swoich przyjaciołach, sukcesach i porażkach. Mogłam tylko obserwować twoją rozpacz z boku, dotykać cię niewidzialną ręką, kłaść swoją głowę na twoich kolanach…

Tak bardzo płakałaś. Tak bardzo nie mogłaś pogodzić się z moją stratą. Jakby ktoś wyrwał ci kawałek serca już na zawsze. Ten kawałek bije we mnie, Mamo. Zabrałam go ze sobą. Nie umiałam ukoić twojego bólu, twojej rozpaczy. Chciałam ci powiedzieć, że wszystko się ułoży, że zawsze będę nad tobą czuwać i nad moim rodzeństwem. Że już na zawsze będziesz mieć swojego anioła stróża.

Przepraszam, że nie umiałam tego zrobić.

Ale dzisiaj chciałam ci podziękować.

Za twoją miłość, którą czułam i czuję nadal. Wiem, że jestem dzięki tobie, dzięki twojej miłości, że przytulasz mnie czasami tak mocno w sercu. Tak bardzo ci wtedy chcę powiedzieć: dziękuję.

Dziękuję ci za to, że miałaś siłę wstać. Że po żałobie, po wylanych łzach, po czasie, kiedy nie miałaś siły się podnieść, uniosłaś głowę do słońca i postanowiłaś, choć zbolała, iść dalej. Wiem, że to nie było łatwe, że rozpacz zawładnęła twoimi emocjami, że smutek, pustka zdawały się nie mieć dna… Zobacz Mamo, jaka jesteś silna. Jak potrafiłaś kochając mnie wziąć to, co jeszcze na ciebie czekało.

Dziękuję ci za to, że spróbowałaś żyć na nowo. Dla mnie, dla siebie, dla wszystkich tych, którzy cię kochają.

I tak, jak dziękuję ci za każdą łzę, choć nigdy nie chciałam być ich powodem, tak dziękuję ci za każdy twój uśmiech. Za każą drobną radość, która wywołuje drżenie twojego serca.

Dziękuję ci, że wzruszasz się, że kochasz swoje dzieci tak samo mocno, jak mnie pokochałaś. Dzięki temu mogę patrzeć, jak wyglądałoby nasze życie, wyobrażać je sobie i być jego częścią.

Dziękuję ci za to, że dzisiaj o mnie myślisz. Że twoje myśli uciekają do dnia, kiedy pojawiłam się w twoim życiu. Tak wiem, na krótko, na zbyt krótko, ale byłam i nadal jestem jego częścią. Dziękuję ci za to, że nadal mnie kochasz, że nie chciałaś zapomnieć, odsunąć od siebie tej straty, ale uwierz, zrozumiałabym, gdybyś tak zrobiła. Ten ból, który w sobie nosisz nigdy nie zniknie. Teraz już zbladł. Schował się głęboko, ale wraca w taki dzień jak dzisiaj. Wraca pomieszany z miłością i smutkiem, a czasami też żalem.

Ale Mamo, proszę, nie żałuj niczego. Nie żałuj, że się nie spotkałyśmy. W końcu wszystko dzieje się po coś. Ja mogę nad tobą czuwać, a ty możesz sięgać po nowe.

Proszę, idź uśmiechnięta przed siebie. Nie oglądaj się. Jesteś cudowną kobietą, która pokochała mnie, a ja pokochała ciebie i na zawsze będziemy nosić siebie nawzajem w sercu. Zawsze będzie w nim miejsce dla nas.

Proszę cię jeszcze o jedno. Czasami, przez malutką chwilkę zwróć głowę ku niebu i uśmiechnij się do mnie. Wtedy będę wiedzieć, że jesteś szczęśliwa, że twoje życie wypełnione jest miłością.

Byłyśmy razem tak krótko, choć dla mnie było to całe moje życie…

Dziękuję ci Mamo, że mogłam się pojawić, że mogłam poczuć, jak bardzo jestem kochaną. To jest wartość największa…

Kocham cię.