Go to content

Bądźmy po prostu lepszymi ludźmi. Najpierw dla siebie, a zaraz potem dla innych

Fot. iStock/Courtney Keating

To był dziwny rok. Kiedy obok tego, co działo się w naszym prywatnym życiu, działo się wiele na wokół. Jakbyśmy wsiedli do karuzeli i nie mogli się z niej wydostać. To po pierwsze, a po drugie – nigdy do niej nie chcieliśmy wsiąść.

Kończy się 2016 rok i siłą rzeczy – zawsze znajduje się miejsce na podsumowanie. Rzadko oglądam się wstecz, roztrząsam i analizuję po setki razy ,to co się wydarzyło, ale staram się wyciągać wnioski, uczyć się i iść do przodu, by za rok wiedzieć, że nie popełniłam zbyt wielu tych samych błędów, że byłam lepszym człowiekiem.

Dlatego dzisiaj nie myślę, jaki był 2016 rok, ale zastanawiam się, jaki chciałabym, żeby był ten nowy – czający się tuż za rogiem.

Trochę się boję, co przyniesie nam świat w prezencie. W którym miejscu zginą znowu ludzie z rąk fanatycznego zamachowca. Chyba czas zrozumieć, że to się dzieje tuż obok nas, że świat, o którym mówimy, że jest taki mały, kiedy myślimy o wakacjach, o znajomych rozsianych na różnych kontynentach, jest też mały, gdy chodzi o tragedie.

Zastanawiam się, co przyniesie nam Polska, czy ci, którzy decydują o losach naszego kraju naprawdę zrozumieją, że przed upadkiem kroczy pycha? Może i naiwnie, ale chciałabym, żeby otworzyli szeroko oczy i zobaczyli nas wszystkich – z różnymi poglądami, wartościami, opiniami, priorytetami.

Chciałabym w nowym roku nie słyszeć o Aleppo, o dzieciach skatowanych przez dorosłych.

Chciałabym, abyśmy w nowym roku stali się lepszymi ludźmi

Najpierw dla siebie samych

– byśmy polubili siebie,

– byśmy – do znudzenia powtarzane, ale jak ważne – uśmiechali się do siebie,

– byśmy znali swoją wartość

– byśmy byli świadomi swoich słabych i mocnych stron i te mocne pielęgnowali, a ze słabymi się pogodzili

– byśmy nie nienawidzili swoich wad, tylko je akceptowali i pracowali nad tymi, które możemy przezwyciężyć

– byśmy pracowali nad sobą – słuchali swojej intuicji, nie ulegali wpływom, nie byli jak ślepcy podążający za głosem tłumu

– byśmy mieli swoje zdanie i nie bali się mówić o tym głośno.

Bo kiedy my sami staniemy się lepsi, świat wokół też zacznie taki być. Naturalnie.

Kiedy zadbamy o siebie, bądźmy lepsi dla innych:

– byśmy byli wdzięczni za to, co od innych dostajemy

– byśmy byli otwarci na rozmowę, na wymianę poglądów z poszanowaniem odmienności zdań

– byśmy umieli otworzyć buzię, gdy ktoś mówi rzeczy, z którymi się nie zgadzamy i bronić swoich racji

– byśmy dostrzegali tych, którzy potrzebują nasze pomocy

– byśmy rozumieli, że drugi człowiek w naszym życiu jest naprawdę ważny, nie jest nikim gorszym od nas

– byśmy nim kogoś obrazimy, pomyśleli dwa razy, jakich słów używamy

– byśmy to co o kimś myślimy, potrafili zawsze powiedzieć głośno patrząc w prosto w oczy tej drugiej osobie

– byśmy nie chowali się za monitorami i telefonami rozmawiając z innymi

– byśmy mieli więcej czasu, uwagi i cierpliwości dla tych, których kochamy.

Tak, chciałabym jednego – chciałabym, żebyśmy szanowali siebie i drugiego człowieka, byśmy odnosili się do siebie z szacunkiem, by język pogardy tłumaczony nierzadko niewybrednym żartem przestał pojawiać się przy okazji ulicznych, czy tramwajowych spotkań.

Zacznijmy do siebie, a może ten 2017 rok, będzie lepszy, bezpieczniejszy i bardziej wyrozumiały. Dla nas i dla innych.