Go to content

Alicja Janosz: nigdy nie jest za późno na zmianę

Alicja Janosz, fot. Karolina Świątek
Alicja Janosz, fot. Karolina Świątek

Kocham siebie! Biorę udział w wielu warsztatach, sporo czytam i zauważam, że elementem łączącym nas – kobiety, jest brak poczucia bezwarunkowej miłości do siebie. Nieumiejętność odpuszczania, wybaczania sobie różnych rzeczy – mówi Alicja Janosz.

Klaudia Kierzkowska: Pamiętasz swój pierwszy występ na scenie?

Alicja Janosz: Miałam wtedy 8 lat, brałam udział w Festiwalu Piosenki Dziecięcej i Młodzieżowej. Zdobyłam nagrodę grand prix. Po ogłoszeniu werdyktu zostałam poproszona o udzielenie mojego pierwszego w życiu wywiadu. Usiadłam na krześle obok dużego tortu, machałam nogami, które nie dostawały do podłogi. Pamiętam jak powiedziałam „Spodziewałam się, że może coś wygram, ale tego „żem” się nie spodziewała”.

Potem wzięłaś udział w programie Idol.

Po wygranej w festiwalu, brałam udział w różnych konkursach odbywających się w całej Polsce i za granicą. Wzięłam udział w Szansie na Sukces, występowałam na deskach teatru Roma. Kiedy ukazała się informacja o castingach do programu Idol, bardzo chciałam wziąć w nich udział, choć moi rodzice akurat tego dnia nie mieli zbytnio czasu, by mnie zawieźć. Koniec końców udało się. Spełniłam swoje kolejne marzenie. Towarzyszył mi niesamowity koktajl emocjonalny – ekscytacja, niedowierzanie, niepewność, radość.

Zastanawiam się, co czujesz kiedy teraz wychodzisz na scenę, kiedy już jesteś dojrzałą kobietą, wspaniałą wokalistką.

Bardzo dziękuję za te miłe słowa. Za każdym razem pojawiają się inne emocje. Wiele uzależnione jest od repertuaru. Aktualnie jestem na początku trasy koncertowej dedykowanej całym rodzinom z maluchami. Projekt „Alicja Janosz Dzieciom” sprawia i mi i moim muzykom mnóstwo radości. Dzieci są tak cudowną publicznością, że wystarczy mieć do nich otwarte serce i być autentycznym, a wszystko dzieje się samo. Za każdym razem, gdy po koncertach maluchy do mnie biegną, żeby się przytulić, wzruszam się. 

Kilka dni temu miała miejsce premiera twojego nowego singla „Nie jest za późno”. Od razu nasuwa się pytanie – na co?

Słowa piosenki „Żeby stanąć przy sobie i po swojej stronie” zdradzają wiele. Nigdy nie jest za późno na zmianę. Warto zmienić wszystko to, co nas uwiera, boli. Największym celem dla naszego pokolenia jest odkrywanie siebie samych. Poznawanie swoich pasji, marzeń, pragnień. Obserwowanie tego kim jestem i jak mi jest w tym moim życiu. Nasi rodzice nie mieli łatwo, z racji tego, że ich rodzice po wojnie funkcjonowali zupełnie inaczej. Jesteśmy pierwszym pokoleniem, dającym sobie samym prawo do rozwijania i odkrywania siebie. To proces, który nigdy się nie kończy, ale dobrze, gdy się dzieje.

fot. Karolina Świątek

Słuchając twojego nowego singla, odniosłam wrażenie, że jest on skierowany wyłącznie do kobiet.

Myślę, że ta płyta jest bardzo kobieca. Ale kobiece i męskie miesza się. Wolę mówić, że to płyta dla wszystkich tych, którzy są chętni i otwarci na tematykę jaką poruszam oraz na ten rodzaj wrażliwość. To niezwykle ważny dla mnie projekt. Na płycie znajdują się utwory, które napisałam z serca, z „tego” poziomu serca. Wzruszają nie tylko mnie, ale i publiczność, dla której miałam okazję już zagrać przedpremierowo te piosenki. Ważna tutaj jest nie tylko muzyka, ale i słowa.

Chciałam dać komuś poprzez moje piosenki siłę, którą odkrywam w sobie, o ironio, we własnej wrażliwości. W moim zespole jest bardzo silny pierwiastek męski, tylko ja i moja wiolonczelistka – Ania – jesteśmy kobietami, resztę stanowią panowie. Siła kobiet i mężczyzn potrafi się pięknie wspierać. 

Zaczęłaś siebie odkrywać. Co się takiego stało, że akurat teraz?

Jestem przed 40.! Ogromny wpływ na to gdzie jestem tu i teraz, co czuję, miał szereg warsztatów rozwojowych, dziesiątki przeczytanych książek, otwartość, ciekawość i taka chęć życia własnym życiem. Odrywanie tego, co chcę zmienić, co chcę kontynuować, co lubię, z czym mi dobrze, a co już mi nie służy. Mam szczęście, że otaczają mnie inspirujące i wspierające osoby. Ważna też z pewnością jest praktyka jogi i medytacja. 

Nagrałaś kilka podcastów, które poruszają tematy pojawiające się w twoich piosenkach. Muszę przyznać, że to bardzo oryginalny pomysł na promocję płyty.

Uwielbiam rozmawiać, lubię słuchać. Rozmowy mnie uskrzydlają. Od dawna marzył mi się podcast, miałam warunki – mamy domowe studio, mogę liczyć na wsparcie i pomoc męża, który produkuje moje piosenki. Miałam ogromne zaplecze i możliwości, ale nie miałam takiej pewności siebie. Nie wiedziałam do końca o czym miałabym rozmawiać. Kiedy zrozumiałam, że każda z piosenek wymaga rozwinięcia tematu poczułam – tak, to jest pretekst do nagrania podcastu! Wraz z każdą nową piosenką pojawia się rozmowa z nową gościnią.

fot. Karolina Świątek

Do swoich podcastów zaprosiłaś m.in. Gosię Ohme, Ewelinę Fintę. Dlaczego akurat te kobiety?

Zapraszam do rozmowy kobiety, które mi imponują, których sama jestem ciekawa. Głównie artystki oraz psychoterapeutki, gdyż ten aspekt psychologiczny jest dla mnie ważny. Są to osoby, do których ciągnie mnie serce. Od Gosi otrzymałam mnóstwo ciepła, takiego serca na dłoni. Zachwyciła mnie otwartością, totalną autentycznością. Jej wartości są moimi wartościami.

Z Eweliną Fintą cały czas miałyśmy kontakt, ale taki bardziej sporadyczny. Czułam, że po prostu muszę i chcę z nią porozmawiać. Zwłaszcza, że ona także wraca na scenę z nowym repertuarem. Dobierając rozmówczynie, polegam na swoim instynkcie, on mnie nigdy nie zawodzi, a ja uczę się na nim polegać… 

Planujesz nagrać jeszcze kolejne podcasty?

Oczywiście! Płyta „I tak cię kocham” ukaże się 4. czerwca, w dzień moich 38. urodzin, ale nawet po jej premierze planuję kolejne podcasty z niesamowitymi kobietami.

Zatrzymajmy się jeszcze przy tytule płyty „I tak cię kocham”. Kochasz jego? Siebie, kogoś, świat?

Kocham siebie! Biorę udział w wielu warsztatach, sporo czytam i zauważam, że elementem łączącym nas – kobiety, jest brak poczucia bezwarunkowej miłości do siebie. Nieumiejętność odpuszczania, wybaczania sobie różnych rzeczy. Życzliwości wobec siebie samej. Często jesteśmy wobec siebie niesprawiedliwe, a nawet okrutne. Kiedy zaczynamy proces samorozwoju, zaczynamy widzieć siebie, zaczynamy dawać sobie prawo do bezwarunkowej miłości, aż wreszcie stajemy się swoją przyjaciółką.

Moim marzeniem jest, aby ta płyta była jednym z narzędzi, wspierających kobiety w tym odkrywaniu i ukochiwaniu siebie… Bo wiem jakie to trudne, ale wiem też, jaką moc ma muzyka i afirmacja. 

„Nie jest za późno” –  to  kolejny singiel zapowiadającego płytę I TAK CIĘ KOCHAM, której premiera planowana jest na 4 czerwca. Singla można posłuchać tutaj  https://youtu.be/PfJbtAVS5aw