Go to content

Jakub Szamałek – tego nie wiecie o mistrzu thrillerów i współscenarzyście „Ukrytej sieci”

Jakub Szamałek
fot. Laura Białek

Jakub Szamałek to człowiek renesansu. Twórca o wielu talentach i zainteresowaniach. Poczytny pisarz, autor bestsellerowej trylogii „Ukryta sieć”, której pierwszy tom został zekranizowany i trafił właśnie do kin. Ale nie tylko! Szamałek to też scenarzysta gier komputerowych – współtwórca „Wiedźmina 3″ i „Cyberpunka 2077”. Prywatnie – doktor archeologii, mieszkający od kilku lat w Kanadzie; mąż i ojciec 8-letniej córki.

A mógł być… archeologiem

Zanim usłyszał o nim literacki świat (debiutował w 2011 roku kryminałem „Kiedy Atena odwraca wzrok”), Szamałek był studentem archeologii na Oxford University. Potem doktoryzował się w Cambridge. Dlaczego ostatecznie nie poświęcił się nauce, tylko został pisarzem i twórcą gier komputerowych?

„Dosyć długo myślałem, że zostanę naukowcem na uniwersytecie. I faktycznie swoje odsiedziałem w różnych bibliotekach. Z tego okresu zostały mi jednak ciekawość świata i skłonność do tego, żeby zanurzyć się głęboko w temacie. To jest ten etap pracy, który fascynuje mnie najbardziej w każdym projekcie”, przyznał w rozmowie ze „Zwierciadłem”.

Jak Szamałek przygotowywał się do napisania „Ukrytej sieci”?

Przeszukiwanie czeluści Internetu okazały się główną inspiracją przy tworzeniu trylogii „Ukryta sieć”, która stała się bestsellerem, sprzedając się w blisko 170 tys. egzemplarzy. „Znalazłem tam to, czego się spodziewałem. Ale starałem się nie wchodzić zbyt głęboko, żeby potem w spokoju przesypiać noce. Zaletą darknetu jest to, że jest się tam zupełnie anonimowym. (…) Ale to nie jest tak, że darknet jest be, a Internet cacy. Powiedziałbym, że na wierzchu jest jeszcze gorzej”, przyznał pisarz w rozmowie z magazynem „Viva!”

Szamałek zdecydował się na wyjazd na tygodniowe szkolenie, podczas którego mógł poznać pracę dziennikarzy śledczych.

„Jeden dzień poświęcili na to, by pokazać uczestnikom, jak można zebrać informacje na czyjś temat, korzystając tylko z mediów społecznościowych. Mnie się wydawało, że skoro na moich profilach są kłódeczki oznaczające, że treści, które publikuję, są prywatne, to one faktycznie takie są. A oni pokazali, jak te zabezpieczenia szybko obejść. Zrozumiałem, że prywatność w sieci nie istnieje”, dodał.

Szamałek twierdzi, że praca nad scenariuszem do ekranizacji pierwszej części trylogii była dla niego wyzwaniem i wzbogaciła jego warsztat twórczy. Zaznacza jednak, że to nie jest ekranizacja jeden do jednego.

„To jest adaptacja, która dosyć swobodnie traktuje materiał książki jako punkt wyjścia. Byłem jednym ze scenarzystów do filmu „Ukryta siec”, więc wszystko działo się przy moim udziale, mojej zgodzie i moim błogosławieństwie. (…) Wierzę, że aby film był ciekawy, jego twórcy muszą mieć swobodę. Wierna ekranizacja książki (jak lektury szkolnej), podczas której trzeba na kolanach podejść do tekstu i całować każdy akapit, żeby było dokładnie tak, jak autor sobie wymyślił, zaowocuje filmem podręcznikowym, czyli poprawnym i skutkiem tego… łatwym do zapomnienia”, mówi w wywiadzie dla „Zwierciadła”.

Przede wszystkim ojciec

Szamałek w wywiadach mówi, że swoją ośmioletnią córkę, która jest jego „oczkiem” w głowie, stara się chronić przed złem tego świata. To dla niej między innymi przeprowadził się do niewielkiej miejscowości do Kanady, gdzie bardziej odpowiada mu system edukacyjny. Jakich zasad dotyczących korzystania z Internetu, trzyma się Szamanek, wychowując własne dziecko?

„Nie pozwalam jej na bezrefleksyjne używanie telefonu. Oczywiście nie namawiam do tego, żebyśmy teraz wszyscy gremialnie potłukli nasze smartfony i wrócili do bakelitowych aparatów. My z żoną i córką mamy zasadę, że po powrocie do domu odkładamy telefony na półkę i korzystamy, tylko żeby z kimś porozmawiać. Staramy się, by czas spędzony wspólnie
był naprawdę dobry”, mówi w wywiadzie dla magazynu „Viva!”.

W innym wywiadzie tłumaczy więcej. „To nie jest tak, że my teraz mieszkamy w chacie krytej słomą i oświetlamy sobie świeczką litery w książkach. Mam jednak taką zasadę, że jeżeli córka chce grać na komputerze, to nie zamykam się w pokoju z komputerem i mówię: Uf, mam dziecko z głowy. Staram się znaleźć czas na to, żeby grać razem z nią. Świadomie też
wybieram te gry, które moim zdaniem są wartościowe, choć niekoniecznie edukacyjne. Mnie nie chodzi o to, żeby córka uczyła się różniczkowania. Wybieram dla niej gry z ciekawym przekazem albo z fajną grafiką. Czasem też organizujemy sobie takie doświadczenie jak kino domowe, przygotowujemy przy okazji popcorn i celebrujemy moment. Staramy się, żeby technologia, która wchodzi w nasze życie, była ogarnięta w ramach jakichś zasad i rutyny”, powiedział dla film.interia.pl.

Szamałek ma też pełną świadomość, że nieprędko jego córka będzie mogła obejrzeć „Ukrytą sieć”. To film tylko dla pełnoletnich widzów!

Główną bohaterką „Ukrytej sieci” jest dziennikarka Julita Wójcicka (grana przez Magdalenę Koleśnik), która wie, że dobry news jest w cenie i z dnia na dzień może zrobić z niej gwiazdę mediów. Choć prawda jest niebezpieczna, młoda dziennikarka podejrzewa, że pewien celebryta odszedł z tego świata z czyjąś pomocą, a nie na skutek wypadku. Im więcej znaków
wskazuje, by odpuścić, tym bardziej dziewczyna wnika w sieć intryg i kłamstw. Obserwuje ją ktoś, kto jest w stanie jednym kliknięciem zburzyć jej świat. Nieznany przeciwnik jest bezwzględny. Jej śledztwo dotyczy zaledwie wierzchołka góry lodowej. Okazuje się, że top, co pod spodem, może wstrząsnąć nie tylko światem jej bliskich, lecz także całym krajem.