Parę dni temu na spacerze z moją dziewczyną spotkaliśmy uroczą wiewiórkę trzymającą w swoich łapkach mały skarb. Chwilę patrzyliśmy jak krząta się po okolicznych krzakach, aż w końcu przystanęła i zapozowała jak prawdziwa modelka. Pstryk i poszliśmy dalej. Nie jestem żadnym ekspertem na temat wiewiórczych zachowań, ale wydaję mi się, że stosunkowo rzadko podnoszą swój tułów do góry. Przeważnie zajmują się skakaniem po drzewach w warszawskich Łazienkach i kolekcjonowaniem nasion. Mało kto zastanawia się, czy taki miły gryzoń mógłby komuś wyrządzić krzywdę, a co dopiero, czy powinno się zaprowadzić to rude stworzenie na ławę oskarżonych. Oczywiście jest, że one nie mogą popełnić przestępstwa, przecież nie są odpowiedzialne za swoje czyny. Jednak historia pokazała, że nie wszyscy tak sądzili. Cofnijmy się w czasie o parę wieków…
Jesień 1379 roku
W Europie wydarzył się pewien straszny wypadek. Otóż w jednym z francuskich klasztorów trzy świnie zabiły człowieka imieniem Perrinot Muet. Okolicznym sędziom nie były potrzebne żadne wyjaśnienia na temat przyczyn owej zbrodni i świnie zostały skazane na śmierć. Zapiski nie ujawniają, czy w tym przypadku działała zasada domniemania niewinności oraz, czy został przydzielony adwokat z urzędu. Inne przypadki mówią o nakazaniu wszystkim owadom opuszczenia miasta oraz zamykania ich w więzieniach. Takie sytuacje pokazują nam kolejny powód, dlaczego średniowiecze nazywamy wiekami ciemnymi. Dla nas jasne jest to, że zwierzęta w przeciwieństwie do ludzi nie mają wolnej woli i działają zgodnie z własnymi popędami, więc nie powinniśmy ich skazywać za popełnione czyny.
Jednak nie wszyscy podzielają to zdanie. Jeden z amerykańskich filozofów Sam Harris twierdzi, że ludzie nie mają wolnej woli, właśnie tak samo jak inne zwierzęta. Większość ze znanych mi ludzi, kiedy usłyszy, że nie mają wolnej woli, odpowiada w następujący sposób: to nie może być prawda. Ja wiem, że mam wolną wolę, ponieważ wielokrotnie podejmowałem decyzję na dany temat, po rozważeniu różnych za i przeciw. Harris w jednym ze swoich wykładów przytacza pewne badanie, w którym osoby były podłączone do elektroencefalografu i miały za zadanie wybrać, czy podniosą lewą, czy prawą rękę oraz nacisnąć czerwony przycisk dokładnie w momencie, kiedy podejmą świadomą decyzję.
Badanie były replikowane kilka razy i pokazało, że badacze wiedzieli, która ręka zostanie podniesiona nawet na kilka sekund przed deklaracją badanego. Wybaczcie to dziwne schizofreniczne sformułowanie, ale można z tego wysnuć wniosek, że mózg zna decyzję jeszcze wcześniej, niż my sami jesteśmy jej świadomi. Poruszając się w świecie, w którym działa prawo przyczyny skutku, nie możemy mówić w ogóle o wolnej woli.
To, jacy jesteśmy i jakie podejmujemy decyzje jest spowodowane wieloma czynnikami od tego, gdzie i kiedy się urodziliśmy, jakich mieliśmy rodziców oraz przez to, co zjedliśmy dzisiaj na śniadanie. Z powodu wielości tych czynników możemy mieć poczucie, że podejmujemy autonomiczne decyzje, jednak nie jesteśmy w stanie wyjść ze strumienia przyczyn i skutków. Nawet jeśli postanowisz zabić swojego sąsiada po wielu godzinach debat ze swoimi przyjaciółmi, to wcale nie oznacza, że to właśnie ty jesteś przyczyną swojego zachowania, a wpłynęło na to setki, jeśli nie tysiące różnych przypadków w przeszłości. Z jakiegoś powodu masz umysły mordercy. Nie jesteś za to odpowiedzialny, nie bardziej niż niedźwiedź jest odpowiedzialny za to, że jest niedźwiedziem – podsumowuje Harris.
Wyobraźmy sobie złego człowieka – najgorszego jakiego tylko możemy. Załóżmy, że budzi się codziennie rano i zabija tysiące ludzi każdego dnia bez powodu i sprawia mu to ogromną radość. Oczywiście czujemy do niego odrazę i w pełni go potępiamy. Któregoś razu popełnia samobójstwo zostawiając list w którym podsumowuje swoje życie, że wcale nie chciał zabić tylu ludzi, ale z jakiegoś nieznanego mu powodu nie mógł się przed tym powstrzymać. Następnie, na sekcji zwłok okazuje się, że tuż przy jego układzie limbicznym miał duży nowotwór i to właśnie on był przyczyną, dla której popełnił te wszystkie zbrodnie. Miał po prostu ogromnego pecha.
Harris twierdzi, że właśnie z tego powodu nienawiść do drugiego człowieka nie ma żadnego sensu. Skoro nie czujemy nienawiści do chmur, które powodują deszcz, do psa, który nasikał na dywan, to irracjonalne jest czuć nienawiść do człowieka, który wyrządził nam krzywdę. Oczywiście, że bardzo łatwo jest tak powiedzieć, a trudniej jest rzeczywiście tak czuć.
Zrób eksperyment
Niezależnie od tego, czy zgodzimy się z perspektywą Sama Harrisa i uznamy nasze wybory za tak samo uwarunkowane, jak wybory wiewiórki w warszawskich Łazienkach, czy może wierzymy w nieśmiertelną duszę, która w każdej chwili może podejmować autonomiczne decyzje, uważam, ze warto jest wykonać pewien eksperyment. Polega on na tym, żeby przeżyć jeden dzień tak, jakbyśmy nie mieli jakiejkolwiek wolnej woli, a następny z pełną wiarą w samodzielne podejmowanie kroków. Ciekaw jestem, czy któryś dzień spędzicie leżąc w łóżku, objadając się słodyczami i oglądając seriale myśląc: ale ja już taki po prostu jestem… no trudno.