Go to content

„Brzydziłam się siebie za szperanie Ci w rzeczach. Brzydziłam się mojego ciała, tęskniącego za Twoim dotykiem”

fot. raw

Odcinków kilka… Moje życie z Tobą nadaje się na serial. Serio, kupę forsy bym zarobiła sprzedając nasz temat. W głowie mi się dziś nie mieści jak mogłam być tak naiwna i ufna, ratować Cię z opresji i wierzyć, że masz takiego cholernego pecha i że to nie Twoja wina.

Odcinek 1

Ja, młoda, ładna, niegłupia. Kończę studia. Mam świat u stóp i głowę pełną ideałów. Rozstałam się właśnie ze swoją pierwszą miłością, skupiam na nauce, chcę zrobić karierę. I pojawiasz się Ty. Klasyk. Na imprezie, gdzie wszyscy pijani lub naćpani kleją
się do siebie, a następnego dnia nie pamiętają kogo mieli między nogami albo między czyimi nogami zakończyli wieczór. Ja, po jednym drinku, zniesmaczona, z odruchem wymiotnym po spojrzeniu na znajomych z roku natrafiam na Twój serdeczny uśmiech.

Ty, elokwentny, inteligentny i trzeźwy niemal jak ja, delikatnie mnie adorujący. Właśnie się obroniłeś, dostałeś super pracę i zamierzasz zdobyć świat. Ja wpatrzona w Ciebie jak w obrazek, zachwycona Twoją pewnością siebie, planami na przyszłość, determinacją. Po tygodniu tak oczarowana, że zaliczyłam pierwsze w życiu wagary i szalony seks z Tobą nie tylko w łóżku, ale i w windzie, kinie czy przymierzalni w galerii handlowej. Oszalałam. W ciągu kilku dni tak się zakochałam się, że poszłabym za Tobą w ogień. Oddałam Ci całą siebie, duszę i ciało, kompletnie nie wiedząc kim tak naprawdę jesteś.

Odcinek 2

Byliśmy nierozłączni. No prawie, bywałam na uczelni, kończyłam pisać pracę między seksem na stole a pod prysznicem. Byłeś tak dobry w te klocki, że całkowicie się w Tobie zatraciłam. Myślałam, że jestem szczęściarą. Piękny mężczyzna, u progu wielkiej
kariery, idealny kochanek.  Czuły  mądry, wesoły, szalony, a kiedy trzeba to poważny i charyzmatyczny  W myślach widziałam już obrączkę na naszych palcach, wybierałam kolor ścian do salonu i wózek dla dziecka. Byłam pewna, że chcesz tego samego, choć
nigdy o tym nie rozmawialiśmy.

Otumaniona endorfinami i adrenaliną (seks w pociągu to była jazda) nie myślałam trzeźwo. Potrafiłeś umiejętnie zamknąć mi usta i skierować moje myśli w inną stronę. Nie zadawałam pytań, nic tak naprawdę nie wiedziałam o Tobie. Żadnej rodziny, przeszłości, dzieciństwa. Wolałeś kochać się ze mną niż rozmawiać. Miałam jakiś mglisty obraz Twojej osoby i tego się trzymałam. A Ty? Owinąłeś mnie sobie wokół palca. O tak, miałeś nade mną władzę absolutną.

Odcinek 3

Gdy zginęły mi pieniądze, myślałam, że je po prostu zgubiłam. Gdy zniknął mój naszyjnik po babci byłam pewna, że do mojej wynajmowanej kawalerki ktoś się włamał. Gdy mówiono mi, że widziano Ciebie z kimś w kinie, barze, restauracji śmiałam się tylko, myśląc, że ludzie nam zazdroszczą. Byłeś przecież ideałem. Zawiść ich zżerała, że ktoś może mieć wszystko. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam widzieć świat w wyraźnych barwach. Zwolniono cię z pracy, w której (jak się wkrótce okazało) byłeś tylko jakimś asystentem do robienia kawy.  O tym dowiedziałam się słysząc przypadkiem rozmowę Twoich kumpli na korytarzu uczelni. Byłeś w związku z Moniką, Agnieszką i Marzeną jednocześnie. Ze mną do spóły. O tym już doniosły mi wspólne koleżanki. Broniłam nas zaciekle, dopiero zdjęcia Twoje w objęciach innych dziewczyn zamknęły mi usta. Informacje o Tobie spływały do mnie zewsząd.

Komuś wisiałeś kasę, ktoś Ci groził, dwie dziewczyny twierdziły, że są z Tobą w ciąży. I wciąż powtarzano mi, że jesteś uzależniony od dziewczyn i seksu, że szukasz okazji, by uprawiać ten „sport” jak najczęściej. Nieważne z kim, gdzie i jak. Byle tylko szybko zaspokoić wiecznie głodną chuć. Wypierałam to, nie wierzyłam. Dopiero liczne zdjęcia z różnymi dziewczynami, smsy, maile do nich i od nich udowodniły mi, że nałogowo kłamiesz i zdradzasz. Brzydziłam się siebie za szperanie Ci w rzeczach. Brzydziłam się mojego ciała tak tęskniącego za Twoim dotykiem. Brzydziłam się Ciebie za Twoje kłamstwa. Mimo to wciąż nie umiałam z Ciebie zrezygnować.

Odcinek 4

Przeprosiny były codziennie. Wierzyłam, że chcesz się zmienić, leczyć, walczyć o nas. Przecież to świat był winny, nie Ty. Dopiero gdy wróciłeś pobity, a w kolejnym tygodniu policja zamknęła Cię na czterdzieści osiem zrozumiałam, że muszę się od Ciebie odciąć. To nie było łatwe, bo wciąż kłamałeś jak z nut, a ja tak bardzo chciałam wierzyć, że łączy nas miłość. Kochałam Ciebie, Ty tylko moje ciało i naiwność. Chciałam Ci pomóc, a ty wciąż kłamałeś. Długo leczyłam się po Tobie. Długo nie ufałam i do dziś zastanawiam się kim ty jesteś? Robotem bez serca? Seks-maszyną? Skąd się biorą tacy ludzie? Jak przed nimi się ustrzec? Co zrobiłam źle ja i inne kobiety, które oszukałeś? Jak Ty możesz patrzeć w lustro i wmawiać sobie nadal, że wszyscy są winni tylko nie Ty? Nie znam odpowiedzi na te pytania i pewnie nigdy nie poznam.

Epilog

Nie mam z Toba kontaktu. Zmieniłam numer telefonu, przeprowadziłam się. Nie wiem, co u Ciebie słychać. Nie chcę tego wiedzieć. Wyleczyłam się z Ciebie. Moje ciało już za Toba nie tęskni. Znalazłam w końcu kogoś, kto mnie kocha całą bez podziału na ciało i umysł.

Dziś mi Ciebie tak strasznie żal, ale życzę Ci dobrze, choć nie wiem czy ty rozumiesz co to znaczy…