Go to content

RWF – dlaczego tak się na niego uparłam?

W doborze fotelika najważniejsze jest bezpieczeństwo dziecka

Przyszedł czas na wybór kolejnego fotelika dla młodszego M. Do tej pory przewożony był w markowym (po Marku) foteliku RECARO Privia. Niemal półtora roku spędził więc w samochodzie na leżąco. Postanowiliśmy, że czas najwyższy  na kolejny zakup. Czytałam, sprawdzałam, pytałam, oglądałam. Zdecydowana byłam na rozwiązanie RWF. Gdybym miała taką samą wiedzę kilkanaście miesięcy temu, starszy M też jeździłby RWF-em. Niestety moja świadomość była wtedy żadna…

 

RWF (Rear Way Facing) czyli tyłem do kierunku jazdy. Przeciwieństwo FWF (przodem do kierunku jazdy). Wymyślili je Skandynawowie i tam – w Skandynawii – są bardzo popularne. U nas nadal słyszy się, że dziecku jest niewygodnie i nic nie widzi, jeżdżąc tyłem do kierunku jazdy. Nie mówi się jednak nic o tym, że są to najbezpieczniejsze rozwiązania do przewożenia dzieci. Niewiele (choć na szczęście coraz więcej – skoro i do mnie te informacje dotarły) jest informacji o tym, że w całym tym „niewygodnie”, „mało widać”, „brudne oparcia”, „niepraktyczne”, „trzeba ściągać buty” patrzymy ze swojego „dorosłego” punktu widzenia, nie próbujemy postawić się na miejscu dziecka, które do tej pory – od urodzenia – tyłem było przewożone (mam nadzieję), mamy zakodowane pewne ograniczenia, pewne schematy, poza które nie chcemy, a nawet często nie próbujemy się wyłamać.

 

Jesteśmy wierni Świebodzinowi, polskiemu morzu, Peugeotowi i do tej pory byliśmy także fotelikom RECARO. Pierwszy, czyli Privię wraz z bazą iso fix dostaliśmy od pracodawcy TatyM&M, czyli właśnie od firmy RECARO (ależ przypadek), drugi kupiliśmy, kiedy starszy M miał niemal dwa lata i jest to RECARO Young Sport Hero. Kiedy dowiedziałam się o RWF-ach i o tym, że to najbezpieczniejsze foteliki dla dzieci do 25 kilogramów, szukaliśmy oczywiście modelu produkowanego przez RECARO. No ale na Zero.1 i-Size nie zdecydowaliśmy się szarpnąć. Koszt ponad 2100 zł nas przerósł, a może po prostu stwierdziliśmy, że nie ma sensu wydawać tyle, jeśli za ładnych parę stówek mniej możemy kupić równie bezpieczny fotelik szwedzkiej firmy Axkid. A kiedy zaczęliśmy czytać więcej, okazało się, że to będzie najlepsza inwestycja w bezpieczeństwo i życie młodszego M.

 

© MamaM&M Pomoc w montażu fotelika RECARO

© MamaM&M  Pomoc w montażu fotelika RECARO

 

Poznaliśmy przez ostatnie miesiące sklep osiemgwiazdek.pl (polecam bardzo) i właśnie tam (do poznańskiego sklepu) zamierzaliśmy się wybrać na początku lutego, aby (co bardzo ważne) przymierzyć młodszego M do fotelika i (co najważniejsze) fotelik do naszego samochodu, czyli Peugeota 308.  Wcześniej kupowaliśmy przez Internet. Żadnych przymiarek, żadnego sprawdzenia, nikogo nie pytaliśmy o fachową poradę, całkowite zdanie się na intuicję i zasobność portfela. Koleżanka, z którą wcześniej o fotelikach rozmawiałam, napisała mi kilka dni temu, że Axkid organizuje akcję informacyjną w sklepie Tobi w Zielonej Górze i będzie można uzyskać rabat 10% na foteliki tej firmy oraz firmy Takata (jeszcze wyższa półka cenowa niż RECARO). Ze Świebodzina do Zielonej Góry jest rzut beretem, a na pewno bliżej niż do Poznania, więc postanowiliśmy pojechać i przynajmniej zobaczyć, czy  Axkid będzie dla nas, a zwłaszcza dla Mariusza odpowiedni.

 

Wybieraliśmy jeden z trzech modeli marki Axkid

Wybieraliśmy jeden z trzech modeli marki Axkid

 

Bardzo mile byliśmy zaskoczeni. Mimo sporej kolejki klientów zainteresowanych fotelikami Axkid, załoga sklepu Tobi (oraz pracownicy osiemgwiazdek.pl z Łodzi) zadbała o to, aby czas mijał nam szybko i w miłej atmosferze. Dzieciaki dostały słodycze, zabawki, gadżety, balony. Co chwilę coś innego, więc nie było szans na nudę. Kiedy już przyszła nasza kolej, otrzymaliśmy masę informacji – część wcześniej znaleźliśmy w internecie, część to były nowe rzeczy, które dotyczyły między innymi montażu w samochodzie. Wybieraliśmy między modelami: Wolmax, Minikid oraz Kidzone (ceny od 1200 do około 1800 zł).  Ostatecznie wybraliśmy Minikida. Zajmuje stosunkowo niedużo miejsca, ma ciekawe i bardzo ułatwiające użytkowanie rozwiązania, jest bezpieczny, ma wytrzymałą tapicerkę, można w nim przewozić dzieci do około 125 cm wzrostu.

 

fotelik_axkid_minikid_mamamandm0003

 

Po zamontowaniu wybranego ostatecznie Minikida, pracownik Axkida (edit: dowiedziałam się, że był to Piotr Kaj –  naprawdę rzetelny doradca fotelików), przełożył starszemu M fotelik za siedzenie kierowcy, pomógł obrócić przekręcony pas bezpieczeństwa (ale wstyd), na co poświęcił masę czasu, pokazał, jak „instalować” dzieci, pytał i odpowiadał na nasze pytania i, co naprawdę istotne, nie był sfiksowany tylko na Axkida. Nie krytykował produktów innych marek, ale rzeczowo mówił, jakie mają wady i zalety. Czuliśmy, że mamy do czynienia z profesjonalistą, który nas nie naciąga, który doradza, a nie wciska. Axkid – gratulujemy personelu, a panu Piotrowi należy się dodatkowa premia 😉 Nasz doradca obiecał odwiedzić w drodze powrotnej Świebodzin i zrobić sobie selfie z najbrzydszym pomnikiem w tej części kraju…

 

fotelik_axkid_minikid_mamamandm0007

 

Ze strony producenta dowiadujemy się: „Axkid zawsze stawia dzieci na pierwszym miejscu i pragnie aby były możliwie najbezpieczniejsze podczas jazdy samochodem. Zalecamy aby twoje dziecko podróżowało tyłem do kierunku jazdy możliwie jak najdłużej, nawet do wagi 25 kg lub wieku 6 lat. Fotelik montowany tyłem redukuje ryzyko urazu nawet o 90%”. Nas przekonały w RWF-ach właśnie te procenty, filmiki, które pokazują, co dzieje się z dzieckiem przewożonym przodem i tyłem do kierunku jazdy podczas kolizji i wypadków. Młodszy M, jest ciężki, ale jest malutki. Sporo podróżujemy, chcemy, aby był bezpieczny. Starszemu M półtora roku temu wybieraliśmy najbezpieczniejszy fotelik, jaki wówczas wydawało nam się, że jest na rynku. Teraz tak naprawdę mam trochę moralnego kaca, że wówczas nie próbowałam nawet szukać informacji na  temat transportu dzieci tyłem do kierunku jazdy. Na szczęście do tej pory nie mieliśmy żadnych kolizji i wypadków. Mam też nadzieję, że RECARO Young Sport Hero zapewniłby starszemu M bezpieczeństwo.

 

fotelik_axkid_minikid_mamamandm0011

 

Axkidy mają zaliczony Test Plus. Cóż to takiego? To testy wprowadzone przez szwedzkie instytucje motoryzacyjne VTI i NFT (Krajowe Towarzystwo Bezpieczeństwa Drogowego), które badają obciążenia głowy i szyi dziecka podczas zdarzeń drogowych. Aby zaliczyć Test Plus nie można przekroczyć nacisku na szyję u 3-latka 122 kg, natomiast u 6-latka 164 kg, ponieważ większe siły powodują złamania w obrębie szyi. Właśnie dlatego foteliki RWF są bezpieczniejsze. Dziecko jest w nich doskonale chronione przed uszkodzeniami. Jest podczas wypadku niejako wbijane w fotelik, a nie z niego wyrywane. Chroni go cały tył fotelika, a nie tylko pasy.

 

fotelik_axkid_minikid_mamamandm0009

 

Naprawdę polecam poczytać o RWF-ach, jeśli stoicie przed wyborem fotelika. Naprawdę polecam przewozić dzieci tyłem do kierunku jazy tak długo, jak się da, a przynajmniej do osiągnięcia przez wasze pociechy wagi 25 kg. Dajcie swoim dzieciom to, co jest najważniejsze, bezpieczeństwo.

 

Wiem, że dzieci nie powinny być przewożone w kurtkach.  Przymierzaliśmy się, na dworze było zimno, a młodszy M jeszcze się nie ogarnął po ostatnim zapaleniu oskrzeli, więc nie chcieliśmy ryzykować…

 

Tekst nie jest sponsorowany. Firmy osiemgwiazdek.pl, Sklep Tobi w Zielonej Górze, firma Axkid nie sponsorowały tego wpisu, a na comiesięczny przelew z RECARO TataM&M rzetelnie pracuje każdego dnia przez 8 godzin 🙂 Wszystkie opinie są subiektywne. Piszę zawsze, co myślę…

 

Zajrzyj na mój profil na Facebooku i zostaw ślad po sobie, skomentuj artykuł, zdjęcie, wpis. Jeśli się ze mną nie zgadzasz, też zajrzyj 😉