Go to content

Monika Mrozowska: Namówiłam kiedyś całą rodzinę, żebyśmy własnoręcznie przygotowali dla siebie prezenty Mikołajkowe.

Najpiękniejsza choinka, zapach maku, piękny stół, czyste podłogi, światełka w oknach… Znamy tę presję, oczekiwania. Nieumyte okna kłują w oczy, kiedy przyklejamy gwiazdki w pokoju dziecinnym, przydałoby się wyprać firanki…  Nie wyrabiasz na zakrętach z zakupami, ale przecież teściowa lubi Twój sernik, a Ty marzysz tylko o świętym spokoju.

Masz ochotę odpocząć, nie chcesz gotować, sprzątać, nocami pakować prezentów, by przy stole w Wigilię usiąść z rodziną totalnie wykończona? Stop! Odpuść sobie! To są twoje Święta. Niech będą po twojemu, bo czegokolwiek nie dowieziesz, czegokolwiek nie zrobisz – będzie ok! Jeśli więc naprawdę chcesz, żeby Twoja rodzina miała dobre Święta – daj im siebie, swoją uwagę i czas.

Wspólnie z zaprzyjaźnionymi ekspertami i gwiazdami zaczynamy akcję  #święta po swojemu i publikować będziemy ich „słów kilka”, żeby dodać Wam otuchy i namówić Was na #świętaposwojemu.

Monika Mrozowska, aktorka, zdradza nam, jak spędza święta i jakie ma najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa.

Twój najsprytniejszy pomysł na to, by się nie „narobić” na Święta?

Od kilku lat wychodzę z założenia, że Święta są magiczne same w sobie. Przygotowaniom nie poświęcam zbyt dużo czasu. Wiem, że ani ja, ani moje dzieci nie będziemy nagle w stanie zjeść cztery razy więcej jedzenia niż zwykle. Uwielbiam gotować, jestem przyzwyczajona do spędzania czasu w kuchni, tak więc przygotowanie świątecznych potraw nie jest dla mnie ani problematyczne ani męczące. Wychodzę z założenia, że na wigilijnym stole nie musi być aż 12. potraw, wystarczy, że znajdzie się na nim to, co nam najbardziej smakuje.

Jakie masz najlepsze wspomnienie ze Świąt w dzieciństwie?

Najmilej wspominam Święta spędzane z dziadkami, kiedy wszyscy wspólnie zasiadaliśmy do wigilijnego stołu. Zawsze panowała miła i rodzinna atmosfera. Babcia przygotowywała dania, które najbardziej lubiliśmy. Nigdy nie zapomnę smaku pierogów  z kapustą i grzybami, makowca, sernika z bakaliami.

Czy postanowiłaś kiedykolwiek spędzić Święta inaczej niż zwykle?

Jako 19-latka postanowiłam z moim przyjacielem wyjechać na Święta do naszej przyjaciółki do Londynu. Doszłam do wniosku, że Święta nie są dla mnie aż tak istotne, żeby spędzać je z rodziną. Jednak kiedy byliśmy już w Londynie, obydwoje stwierdziliśmy, że nie był to dobry pomysł. Bardzo tęskniliśmy za swoimi rodzinami. Nie był to przyjemny czas, nie wspominam go zbyt miło, jednak dzięki temu wiem, że każde Święta chcę spędzać z najbliższymi.

Co najbardziej szalonego zrobiłeś kiedyś w Święta?

Namówiłam kiedyś całą rodzinę, żebyśmy własnoręcznie przygotowali dla siebie prezenty Mikołajkowe. Na początku niektórzy obawiali się, że jest to zbyt pracochłonny pomysł, jednak koniec końców wszyscy podeszli do niego bardzo profesjonalnie. Każdy wykazał się dużą kreatywnością, a upominki były naprawdę piękne.

Jaki zaskakujący prezent dałaś komuś lub dostałaś?

Bardzo lubię prezenty jakie otrzymuję od moich dzieci – zarówno te ręcznie robione aż po takie, na które wiem, że muszą odłożyć swoje kieszonkowe. Te drobiazgi, wyczarowane prosto z serca są dla mnie najpiękniejszym świątecznym prezentem.