Go to content

Kto z nas choć raz nie skłamał? Białe kłamstwa mogą być niewinne, pamiętajmy jednak, że inni też nas nimi raczą

Fotomontaż / iStock / bowie15

Każdy z nas kłamie, jedni mnie, inni bardziej, ale chyba nie ma osoby na świecie, która nie skłamałaby choć raz. Często są to kłamstwa w dobrej wierze. Mówimy je tym, których kochamy, bo nie chcemy ich urazić, zmartwić. Chcemy być mili. Wiele z tych kłamstw jest naprawdę niewinnych, nad innymi może warto się zastanowić, nim znowu je wygłosimy. Inna sprawa – skoro my używamy tak zwanych białych kłamstw, jak często są one używane w stosunku do nas?

„W porządku”

W większości przypadków nie ma w tym nic złego. Nawet jeśli nie czujesz, że jest w porządku, nie jesteś zobowiązany do wchodzenia w głęboką dyskusję na temat swoich zmartwień i problemów tylko dlatego, że ktoś zapytał: „Wszystko w porządku?”. Ale jeśli naprawdę coś ukrywasz przez bliską osobą, musisz wiedzieć, że w prędzej czy później będziesz musiał o tym porozmawiać.

„Wyglądasz szczupło w tej sukience/garniturze/koszuli”

Nawet jeśli jest to kłamstwo – hej, nie zawsze musimy myśleć, że wszyscy wyglądają wspaniale we wszystkim, co noszą – i takie twierdzenie może pomóc im bardziej realistycznie patrzeć na swoje ciała. Czy wiecie, że większość z nas widzi swoje ciało zniekształcone? Jest ono dla nas najczęściej o dwie trzecie szersze i jedną trzecią krótsze, od tego, jak widzą je inni.

„Telefon mi padł”

To białe kłamstwo, a którym dosyć często się posiłkujemy, w końcu każdemu mogła paść bateria. Pod wieloma względami jest to doskonałe alibi, które raczej nikogo nie rani, chyba, że ukrywa się za nim większe oszustwo, np. zdrada.

 „Słucham”

Jasne, akurat. Nawet jeśli tak mówisz, to twój rozmówca już wie, że prawdopodobnie nie słuchasz. Zdecydowanie lepszym pomysłem byłoby przyznanie się, że na chwilę się wyłączyłeś i poprosić o powtórzenie.

„Cały dzień jestem zajęta”

Nie ma nic złego w tym białym kłamstwie, ale uwaga – wymaga ono konsekwencji. Jeśli wymigujesz się od spotkania, nie możesz nagle całemu światu na Instagramie pokazywać, jak cudownie jednak spędzasz wieczór, a miałaś siedzieć przed komputerem i pracować.

„Jestem za pięć minut”

Co jest takiego w tych pięciu minutach, że stają się one dla nas wytrychem dla kłamstwa? Poza tym, powiedzmy sobie szczerze, jeśli spóźniasz się i dzwonisz mówiąc, że będziesz za pięć minut, kto ci uwierzy? Wszyscy korzystają z tego kłamstwa.

„Świetnie wyglądasz w tych włosach”

Najlepsze kłamstwa, jeśli tak o kłamstwach można mówić, to te, które mają pozytywny wpływ na drugą osobę. Oczywiście nie chodzi o to, żeby mówić komuś, komu fryzjer spierdzielił kolor włosów, że wygląda świetnie, ale upewnić przyjaciółkę, siostrę, mamę, że nie wygląda źle, a nawet jeśli nie za dobrze, to jest twoje subiektywne zdanie, nie musisz się nim dzielić. Poczucie niskiej samooceny to bolączka wielu z nas.

„To jest pyszne”

Mówimy, choć zdajemy sobie sprawę, że akurat tę potrawę jedliśmy o wiele lepiej przygotowaną. Ta nie jest zła, ale też niekoniecznie aż tak dobra. To kłamstwo może być jednak zachętą dla kogoś, kto eksperymentuje w kuchni i chce się rozwijać. Nie ma co psuć tego entuzjazmu na dzień dobry. Badania wykazały, że gotowanie pomaga ludziom czuć się bardziej zrelaksowanymi i szczęśliwszymi w życiu.

„Powiedz mi prawdę, nie będę zła”

Możesz kłamać w ten sposób chcąc wyciągnąć jakieś informacje, ale pamiętaj, że to działa tylko raz. Z chwilą, gdy fasada opadnie i ujawnisz, że pomimo zapewnień jesteś wściekła, nie będziesz w stanie ponownie użyć tego białego kłamstwa, by uzyskać ten sam efekt.

„Nie wyrzuciłam tego”

Bez względu na to, czy mówisz o kartce urodzinowej od swojej babci, czy o wyblakłym już rysunku pięciolatka, podartej podkoszulce męża, cóż… Nigdy się do tego nie przyznawaj. Nawet jeśli zostaniesz złapana na gorącym uczynku, broń swojej niewinności!

„No co ty, to stara torebka/buty/sukienka”

Jeśli to kłamstwo nie stawia ciebie ani twoich bliskich w jakiś finansowych kłopotach, raczej nikomu nie wyrządzi krzywdy. Chyba, że jesteś uzależniona od zakupów… To zupełnie inna sprawa. Ale uważaj, łatwo zostać w tej kwestii przyłapanym.

„Żartowałam”

Hm… palnęliście coś i dopiero po chwili zdaliście sobie sprawę, że to mogło obrazić czyjeś uczucia? To kłamstwo może być skutecznym sposobem na wycofanie się, tylko czy nie lepiej po prostu przeprosić?