Go to content

Antonina Kondrat: jeśli się kogoś kocha, decyzja, że chce się z tą osobą związać, jest najprostsza na świecie

Antonina Kondrat w sesji dla "Fashion Magazine", fot. SINIOR

Właśnie ukazuje się długo wyczekiwany nowy numer „Fashion Magazine” z wywiadem z Antoniną Kondrat (Turnau). O miłości, świadomym życiu i planach zawodowych związanych z… modą – Antonina opowiedziała Mateuszowi Szymkowiakowi. 

Antonina Turnau w świadomości większości z nas pojawiła się, gdy paparazzi zrobili jej zdjęcia podczas Festiwalu „Dwa Brzegi” w towarzystwie Marka Kondrata. Machina plotek ruszyła z całą mocą, para trafiła na czołówki gazet i portali plotkarskich. W tym roku mija siedem lat od ich ślubu, wychowują razem 4-letnią córeczkę Helenkę, a życie dzielą między Polskę, a Hiszpanię.

„Silna. Niezwykle. Projektująca życie po swojemu. Zawsze. Przez lata nieco tajemnicza, postrzegana jako córka Grzegorza Turnaua i żona Marka Kondrata, dziś zdecydowała się wyjść na pierwszy plan. Prawdziwie. Bo tylko to ją interesuje. I przecież tylko wtedy ma sens. W rozmowie. I w życiu” – tak Mateusz Szymkowiak na swoim Instagramie zapowiedział tę rozmowę.

Antonina w rozmowie z magazynem odniosła się do plotek, jakie krążą o nich w sieci. Dowiadujemy się, że nie jest prawdą iż:

  • „Wychowywała się na jego kolanach”. Marek Kondrat nie był znajomym jej rodziców, a zatem nie znał jej od dziecka, co sugerowały plotkarskie portale.
  • „Nie mają pałacu we Francji”
  • „Nie mają dworku we Włoszech”
  • „Ani winnicy za granicą”.

Mają natomiast coś wyjątkowego – miłość.

Nie mam poczucia, żebym dokonała w życiu jakichś trudnych wyborów, nie mam poczucia, żebym coś poświęciła. Mam wokół kochających, wspierających ludzi. A w swoich, być może dla niektórych odważnych, wyborach zawsze czułam pełną akceptację najbliższych.

Na pytanie, czy nie bała się relacji z tak dużą różnicą wieku, Antonina odpowiada:

Myślę, że są groźniejsze różnice, na przykład światopoglądowe. Każda relacja wiąże się z ryzykiem, w każdym związku jest potencjał konfliktu, komplikacji, o każdy trzeba dbać.  Ale to gra warta świeczki.

Antonina Kondrat szczerze mówi o tym, że w mężczyznach zawsze szukała cech, jakie ma jej ojciec. Relacja jej rodziców, to jak ze sobą żyli i jacy dla siebie byli, była dla niej wzorem i czymś, co chciała powtórzyć we własnym związku. Czy znalazła to w Marku Kondracie?

Marek daje mi poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, jest czuły i mądry – fundamentalnie są zatem (z ojcem Antoniny, przyp. red.) bardzo podobni.

Dziś Antonina – do tej pory kojarzona albo jako córka TEGO Grzegorza Turnaua, albo jako żona TEGO Marka Kondrata, wychodzi z cienia. Stawia na swój biznes i… autorskie ubrania, o kroju, jak sama mówi przeinterpretowanego kimona. Będą to różne modele o uniwersalnym rozmiarze i… płci. Nosić je mogą i kobiety, i mężczyźni. Antonina przyznaje, że już przetestowała to na najróżniejszych ludziach i efekt jest fascynujący. „Starsi, młodsi, wysocy, niscy, panie, panowie, odmienne style, sylwetki – nie tyle oni wyglądali w nich inaczej, bo to dość
oczywiste, ile na każdym to kimono wyglądało inaczej. Każda osoba nadawała mu inny sens i wyraz. Uniwersalność nie musi więc oznaczać, że wyglądamy tak samo. Taki uniform à rebours, który zamiast nas ujednolicić, podkreśla naszą wyjątkowość” – mówi.

Trzymamy kciuki za nowe przedsięwzięcia Antoniny 🙂