Go to content

7 rodzajów przedmiotów w twoim otoczeniu, które skutecznie mogą psuć ci humor

Fot. iStock /portishead1

W naszym otoczeniu znajduje się wiele przedmiotów, bez których mogłybyśmy się obyć. Początkowo dom meblujemy i dekorujemy zgodnie z własnym gustem. Z czasem przybywa rzeczy, które otrzymujemy w prezencie od innych. W następstwie tego poprawiamy na ścianach obrazy od ukochanej ciotki, ścieramy kurz z kryształów pamiętających młode lata babci, przyczepiamy do lodówki kolejne „arcydzieła” malowane ręką dziecka. To, co powinno być dla nas czymś pozytywnym i wywoływać uśmiech, bywa czymś, co zaczyna działać na nerwy albo wpędza w poczucie winy. Bo mimo chęci, czasem z powodu sentymentu, trudno jest się tego pozbyć.

7 rzeczy w najbliższym otoczeniu, które mogą psuć ci humor

1. Pamiątki i prezenty

Trudno nimi otwarcie wzgardzić, szczególnie gdy osoba darująca liczy na to, że dla ciebie to będzie coś pięknego, wyjątkowego. I dana rzecz, np. kolejna figurka do niechcianej kolekcji, zalega na półce łapiąc kurz. Najczęściej głupio jest wprost odmówić przyjęcia prezentowego bubla, czy powiedzieć, by darczyńca na przyszłość zweryfikował twoje potrzeby. Pozbyć się pamiątki czy prezentu nie jest łatwo, bo od razu pojawia się poczucie winy, nawet gdy tworzą one bałagan czy kompletnie nie pasują do wnętrza.

Fot. iStock / jstankiewiczwitek

Fot. iStock / jstankiewiczwitek

2. Kolekcje z czasów młodości

To może być wszystko — tematyczne pocztówki, serie książek, hobbystyczne czasopisma, płyty danego wykonawcy. Z jednej strony szkoda, bo kiedyś cieszyło, a z drugiej może wkurzać, bo nie tylko łapie kurz, ale wciąż przypomina o miejscu, w którym kiedyś byłaś. A życie wymaga, by mimo pamięci i sentymentów, iść ciągle do przodu. Takie sentymentalne „zawalidrogi”, zajmują miejsce dla nowej energii.

3. Akcesoria hobbystyczne

Włóczki, modele samolotów, sztalugi i inne. Kiedyś stanowiły o prawdziwej pasji, której mogłaś oddawać się godzinami. Obecnie przewracają się w pudłach, z których najpewniej już ich nie wyciągniesz albo zajmują każdy wolny kąt garażu. Szkoda wyrzucać, bo może do tego wrócisz, choć sama podskórnie czujesz, że to nie twoja bajka. A tak naprawdę zabierają przestrzeń i napawają poczuciem zmarnowanych chęci i czasu.

4. Uszkodzone przedmioty

Szczególnie te, które mają wartość sentymentalną czy materialną. Żal wyrzucić, ale jednocześnie brakuje motywacji, by naprawić. Gromadzone z założeniem, że „jeszcze się przyda” przypominają o braku chęci do konkretnego działania, powodując wyrzuty sumienia.

Fot. iStock / sanse293

Fot. iStock / sanse293

5. Gazety

Przeczytane do połowy lub też jedynie omiecione wzrokiem po przyjściu do domu, zalegają na rosnącym stosie makulatury. Za każdym spojrzeniem tłumaczysz sobie, że szkoda wyrzucać, bo na pewno będziesz czytać. Nie masz jednak za grosz motywacji, przy przeczytać wszystkie interesujące cię artykuły, i zostawiasz je na wieczne „niedoczytanie”, W międzyczasie przynosisz kolejne numery, składając je na wierzch stale rosnącej sterty. Koniec końców, gdy stosik zaczyna się przewracać, wynosisz wszystko, bez przeglądania, nie czytając ostatecznie niczego, marnując pieniądze.

6. Promocyjne gadżety

Długopisy, breloki, kubki, koszulki i inne darmowe haczyki na klienta, znajdą się w każdym domu. Przygarniasz bez zastanowienia, czy właściwie kolejny długopis jest ci potrzebny, bo jest za darmo. W myśl powiedzenia – „dają to bierz, biją to uciekaj”. A później kubki same wychodzą z szafki i klucze przytrzymuje pięć breloków na raz. Niektórym trudno zdecydować jest o wyrzuceniu niepotrzebnych bibelotów, bo są za darmo. A jeszcze trudniej ich nie przyjmować.

7. Zbyt małe ubrania

Chyba w każdej szafie znajdzie się choć jedna para zbyt ciasnych, niegdyś ukochanych spodni, czy bluzka, do której czujemy sentyment. Gorzej, gdy kilogramów przybyło albo ciało zmieniło się po ciąży, a ty nadal z uporem maniaka, wydzielasz w szafie przestrzeń dla rozmiaru S. Za każdym razem, gdy nieudolnie próbujesz wbić się w przyciasne biodrówki, opuszcza cię dobry humor. Zamiast zadręczać się wspomnieniem przeszłej figury, zaakceptuj obecną lub przynajmniej nie katuj się widokiem za małych ubrań. Oddaj je na cele charytatywne, bo za chwilę i tak przestaną być modne. A gdy uda ci się zejść z rozmiaru M na S, wtedy wybierz się na zakupy, żeby odświeżyć garderobę i poprawić sobie humor.


źródło: www.womansday.com