Szybko internet obiegła wieść, że Małopolska wspiera zapominane coraz bardziej zawody. Chce przypomnieć te, o których mało kto już dziś pamięta. My chcemy do dużych miast, do szybkich aut, wielkich firm, gdzie można się piąć po ścieżce awansu i zarabiać coraz więcej i więcej.
Tylko, gdy przychodzi chwila refleksji – jeśli w ogóle przychodzi – to myślimy: „i na co mi to wszystko” pragnąc spokoju, chwili ciszy i z zazdrością czytając o tych, co wszystko rzucili i wyjechali w jakąś dziką głuszę. Zajęli się spokojnym życiem, spotykaniem ludzi, ich życie jest dla nich pasją.
Jest w nas taka tęsknota za życiem, które podporządkowane jest porze dnia i pogodzie. Gdzie nie spieszymy się i mamy czas zajrzeć w siebie i rozejrzeć się uważnie wokół. Może dlatego tak wielką popularność zyskało ogłoszenie o bezpłatnym kursie pasterskim na Podhalu.
W ofercie znajduje się kurs na czeladnika i na juhasa. Zajęcia teoretyczne wraz zajęciami praktycznymi. Kto wie, może dla niektórych to może być bodziec do zmian…
Wypasać owce… Kto ma takie marzenie?
źródło: piwniczna.info