Go to content

Danuta Awolusi: Okrutna i zła macocha. Czy w XXI wieku coś się zmieniło?

Fot. Materiały prasowe

Kobieta ma chyba zakodowane w genach, że dziecko to świętość. Dziecko to symbol niewinności, ale częściej – obraz nas samych. Jak więc czuje się ta, która musi się skonfrontować z własną niechęcią wobec nieswojego dziecka? Dziecka partnera? „Kiedy poznałam mojego faceta, od razu powiedział mi, że ma dzieci. Zaakceptowałam to, wydawało mi się, że jestem na to gotowa. A potem okazało się, że na to się nie da przygotować” – opowiada jedna z kobiet, która zainspirowała mnie do napisania powieści „Macochy”. To fikcja literacka, ale utkana z głosów kobiet, które realnie chcą przemówić. Weekendowych macoch.

Co trzecie małżeństwo w Polsce się rozpada. I co?

Dane z GUS potwierdzają, że małżeństwa Polaków nie należą do najtrwalszych. Co trzecie kończy się rozwodem, w 2018 roku taki los spotkał aż 63 000 par. Ile z nich miało dzieci? O tym nikt nie mówi, ale łatwo się domyślić, że rynek tak zwanych panien i kawalerów z odzysku, pełen jest kandydatów, którzy mają już rodzinę. Bo przecież dzieci zawsze będą rodziną i nie zmienią tego ani rozwód, ani nawet wzajemna nienawiść byłych małżonków.

Nie zajmuje mnie jednak to, dlaczego ludzie się rozwodzą, a nawet dlaczego tak szybko zaczynają szukać nowych partnerów, choć rany nie zagojone, a w sercu nadal żałoba. Bardziej ciekawią mnie kobiety, które wchodząc w związek, biorą „pakiet rozszerzony”. Wiele z nich radzi sobie świetnie, ale nie brakuje również takich, które po ciuchu skarżą się, że nienawidzą dzieci. Nieswoich dzieci.

Rodzina patchworkowa – czy to może się udać?

Dziecko mieszka z mamą, ale co drugi weekend jedzie do taty. A tam mieszka również jego nowa dziewczyna/narzeczona/żona. Warto się zastanowić, jakie znaczenie ma ta relacja dla malucha. I co może zmienić w życiu dziewczyny, która staje w obliczu konieczności dzielenia się miłością partnera, jego uwagą, której przecież bardzo pragnie.

Bohaterki mojej powieści, Nadia i Anita, spotykają na swojej drodze dzieci, których nie zaliczy do kategorii „łatwe i grzeczne”. Natrafiają na mur, opór. Na dodatek panowie trochę umywają ręce, wzruszają ramionami, bo co właściwie mają zrobić? Jak zintegrować nową rodzinę, która i tak staje się pełna tylko od czasu do czasu? Czy warto w ogóle angażować czas i wysiłek w tworzenie takiej relacji, skoro dziecko i tak jest tylko „dochodzącym elementem”?

Odpowiedź jest oczywista: nie tylko warto, ale trzeba. Rozbite rodziny można posklejać, choć na pewno nie przypadkowo i bez zaangażowania. Potrzebna jest duża doza zrozumienia, empatii, otwarcia, nie tylko innych, ale przede wszystkim na samego siebie. Przecież to nasz problem, że nie możemy sobie z kimś poradzić. Może to właśnie my powinniśmy skonfrontować się z uprzedzeniami?

Danuta Awolusi

Fot. Materiały prasowe

Macocha i pasierb – negatywne skojarzenia

Macocha w naszej kulturze nie cieszy się dobrą sławą. Już w baśniach ukazywaną ją, jako okrutną, przebiegłą, potwornie zazdrosną i… niebezpieczną. Być może dlatego, wchodząc w rolę macochy, mamy w sobie mnóstwo obaw. Macocha i pasierb mogą się przecież dogadywać, ale kochać? Tego to już chyba za wiele.

Poznając mężczyznę z dzieckiem, nie uważamy siebie za macochy. To słowo nie pasuje, dotyczy bardziej kobiet, które wychowują cudze dziecko. Z drugiej jednak strony – nawet jedno popołudnie spędzone z dzieckiem, kilka razy w miesiącu, może mieć na niego wpływ. Dlatego tak trudno uciec od odpowiedzialności. I znów, niefajnie wchodzić w nową relację romantyczną ze świadomością, że będzie się za coś odpowiedzialnym…

Myślę, że przyszła pora, by odrzeć macochy ze stereotypów. Zmienić znaczenie tego słowa i zacząć otwarcie mówić o czymś, co dotyczy coraz większej grupy kobiet w Polsce.

Tematy tabu

Zauważyłam, że w towarzystwie nie mówi się źle o dziecku partnera, nie opowiada się o agresji i nienawiści w stosunku do niego. Dlaczego? Bo nie wypada. Bo to wstyd. Bo nienawiść do dziecka to słabość. Być może właśnie z powodu niechęci do takich rozmów, stłamszone, wstydliwe emocje stają się jeszcze trudniejsze. Ja znalazłam dla moich bohaterek rozwiązania – grupę wsparcia „Macochy Polska”. Uważam jednak, że każda z kobiet, która chciałaby o tym z kimś pogadać, powinna to jak najszybciej zrobić. Czy to w gabinecie terapeuty, czy z kimś zaufanym. Tematy tabu zazwyczaj nam szkodzą.

Jeżeli więc twój partner ma dzieci, a ty ich nie lubisz – nie jesteś jedyna. I możesz próbować dociec, dlaczego tak jest, nie wstydząc się i nie chowając głowy w piasek.


Danuta Awolusi

Rocznik 86`. Pisarka, copywriterka, blogerka. Wokalistka Gospel w warszawskim chórze Soul Connection Gospel Group. Absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
Debiutowała w 2013 roku powieścią obyczajową „Na wysokim niebie”.

Danuta Awolusi

Fot. Materiały prasowe / Danuta Awolusi