Opowiem ci jak ją stracisz. To nie będzie nic zaskakującego, nic odkrywczego. Gdyby rzecz nie dotyczyła ciebie, sam byś to przewidział. Powiedziałbyś „Ależ z niego idiota, nie widzi, że ją krzywdzi, niech ktoś mu powie, nim będzie za późno” . Ale najtrudniej dostrzec swoje błędy, łatwo wypominać je innym. To już nie pora na oglądanie się na innych. Pora uświadomić sobie, że coś się kończy, bezpowrotnie.
Z całą pewnością ją stracisz, jeśli nie nauczysz się sprawiać, by czuła się priorytetem. Przecież od zawsze traktujesz ją jako coś w rodzaju „opcji”, mimo że ty dla niej jesteś całym światem. Zawsze traktujesz ją tak, jakby była zbędna, nie zważając na to, że ona sądzi, że bez ciebie nie da rady. Wcześniej, zanim cię poznała, nie myślała tak o sobie. Stracisz ją, jeśli nigdy jej nie docenisz tak, jak ona tego potrzebuje.
Z całą pewnością stracisz ją, gdy będziesz starał się od niej oddalić wtedy, kiedy ona będzie cię potrzebowała. Zawsze widziałeś, jak się starała sprawić, by twoje życie było lepsze. Zawsze rozumiałeś, że wasz związek trwa głównie dzięki niej, bo to ona pracuje podwójnie nad tą relacją. Ale jak długo można walczyć o miłość kogoś, kto nie chce wpuścić cię do twojego życia, zaufać? Zawsze odmawiałeś jej wstępu do twojego życia, mimo że ona całkowicie się przed tobą otworzyła.
Stracisz ją, jeśli nie nauczysz się dawać jej tego rodzaju bezpieczeństwa, którego potrzebuje, aby być pewna, że naprawdę jest z tobą. Nie rozumiesz niepewności, która towarzyszy komuś, kto kocha, ale wciąż nie wie, czy druga osoba naprawdę czuje to samo.
Stracisz ją, bo podczas gdy ona dawała ci świat kolorów – radość, ty jej jedynie wszystkie odcienie szarości. Smutek.
Z całą pewnością, za każdym razem, kiedy ją okłamujesz, jesteś coraz bliższy tego, by ją stracić. Ona wie, że nie mówisz prawdy, ale milczy, bo kocha zbyt mocno. Zbyt mocno jej zależy. Boli ją za każdym razem, gdy uznasz, że nie jest godna twojej uczciwości, ale ukrywa cały ból, ponieważ wciąż wolałaby być z tobą niż żyć bez ciebie.
Ale nadejdzie moment, gdy powie dość. Zacznie rozumieć, że nie jesteś tego wszystkiego warty. Zacznie wymagać od ciebie więcej. Będzie zmęczona twoimi oszustwami. Zawsze była z tobą całkowicie szczera, dlaczego nie uważałeś, że ona również zasługuje na szczerość?
Dlaczego właściwie z nią jesteś? Żeby połechtać jej uczuciem i przywiązaniem swoje ego? Dlatego, że „musisz z kimś być”, a ona była na to gotowa?
Jeszcze teraz wciąż wybiera ciebie. Zawsze stawia twoje potrzeby ponad własne. Nie dlatego, że nie ma poczucia wartości, że jest niepewna siebie. Dla niej związek polega na wzajemnym zaspokajaniu swoich potrzeb. I na szacunku. Wciąż jeszcze znosi tę „jednostronność” w waszym związku. Ale jeśli nie możesz dać jej szczęścia, w końcu od ciebie odejdzie.
Z całą pewnością tracisz ją odrobinę za każdym razem, gdy sprawiasz, że czuje się bezwartościowa. Jej miłość jest wielka i sprawia, że zrobiłaby dla ciebie wiele. Ale w końcu się podda, ponieważ zda sobie sprawę z tego, że żaden wysiłek na świecie nie wystarczy, abyś zmienił swój stosunek do niej. Nie będzie już chciała tak żałośnie żebrać o twoje zainteresowanie. Zmądrzeje – powiedzą jej bliscy. Wszyscy ci, którym na niej zależy. Wiesz dobrze, że za tobą nie przepadają.
Będziesz ją tracił tak po trochu, aż w końcu któregoś dnia obudzisz się i zdasz sobie sprawę, że powinieneś ją lepiej traktować. Ale wtedy będzie już na to za późno. Ona właśnie odzyskuje siebie. Nie przeszkadzaj jej w tym.