Go to content

6 wynurzeń, które terapeuci seksualni słyszą regularnie

W wizycie u seksuologa jest coś wstydliwego. Po pierwsze, głupio tak rozmawiać o swoim życiu erotycznym z kompletnie obcą osobą, skoro nawet w związku nie potrafi się pewnych spraw załatwić. Po drugie, wydaje nam się, że nasz problemy jest inny, nietypowy, bardziej skomplikowany, a co za tym idzie – rozmowa o nim wydaje się jeszcze bardziej niemożliwa. Żeby się przełamać, pomocna może być świadomość, że wiele par przechodzi przez podobne problemy. Oto kilka z nich:

„Nie czuję żadnego pożądania. Mogłabym już nigdy nie uprawiać seksu”

Zdaniem terapeutki, Lindy E. Savage, trzeba najpierw zdefiniować, czym dla nas jest seks. Najczęściej chodzi nam o orgazm, jako punkt kulminacyjny i cel sam w sobie. Warto sobie uświadomić, że seks jest tak naprawdę jednym ze sposobów osiągnięcia tego orgazmu. „Seksualność jest energią i może być wyrażana na wiele sposobów, nie ograniczając się do wydajności narządów płciowych. Celem jest przyjemność, a pojazdem przyjemności jest dotyk, bez oczekiwanej szczególnej aktywności czy oczekiwanego rezultatu. Nie chodzi o chemię i hydraulikę, która działa właściwie, ale o połączenie, relaks i poczucie bezpieczeństwa. Wysłuchanie tego jest często bardzo wyzwalające dla obojga partnerów” – wyjaśnia specjalistka.

„Nieudane życie seksualne doprowadziło mnie do zdrady”

Wielu osobom wydaje się, że romans musi zakończyć związek, ale zdrada często może być katalizatorem lub sygnałem ostrzegawczym, który sprawi, że pary znów będą się komunikować po latach stagnacji. Chociaż bycie zdradzonym może być bardzo bolesne, najważniejszą rzeczą do zapamiętania jest to, że osoba oszukująca rzadko robi to celowo, by zranić partnera. Możliwe jest odzyskanie chemii po romansie i odzyskanie zaufania. Po prostu potrzeba dużo miłości i empatii, aby przejść przez ból, aby głębiej zrozumieć siebie nawzajem.

„Mój mąż bardzo szybko kończy”

Najczęstszym problemem seksualnym, z którym borykają się mężczyźni, nie są zaburzenia erekcji, ale przedwczesny wytrysk. Większość mężczyzn woli o tym nie mówić. Nie ma lekarstwa na przedwczesny wytrysk, ale są sposoby, aby sobie z tym poradzić. Po pierwsze, nawet jeśli facet może wytrzymać tak długo, jak chce, nie oznacza to, że dłużej będzie trwał orgazm kobiety. Większość kobiet reaguje na stymulację łechtaczki bardziej niż na penetrację pochwy. „Zawsze radzę mężczyznom, aby bardziej skupiali się na cały ciele kobiety niż na penetracji”- mówi Ian Kerner, terapeuta seksualny.

strona 1 z 2
druga część artykułu na następnej stronie

Fot. iStock/igor_kell

1/1 6 wynurzeń, które terapeuci seksualni słyszą regularnie

„Nasz seks stał się monotonny”

Prawdą jest seks w wieloletnim związku nigdy nie będzie taki, jak na początku. Ale wcale nie oznacza to, że będzie gorszy. Po prostu lepiej się znacie, wiele już doświadczyliście przy odpowiedniej komunikacji możecie wznieść swoje życie seksualne na zdecydowanie wyższy poziom. Potrzebne jest tylko zaangażowanie i kreatywność.

„Między nami nie ma już bliskości”

Codzienne obowiązki, czyli proza życia, mogą spowodować, że w związku zabraknie bliskości. Warto ją odbudować małymi kroczkami, np. dotykają się, przytulając, całując, kładąc się razem spać. Im częściej będziecie ze sobą blisko, tym łatwiej będzie wam wzniecić ogień w sypialni. Najważniejsze jest to, żebyście oboje czuli się zrelaksowani i starali się przeżywać wszystko bardziej duchowo niż fizycznie.

„Nie mamy czasu na seks”

Wszyscy czujemy presję, ponieważ wydaje nam się, że seks powinien być spontaniczny. Nawet kiedy już mamy trochę wolnego czasu, jesteśmy sfrustrowani, ponieważ pożądanie się nie pojawia. No coż, na ogół potrzebne jest pobudzenie. Warto znaleźć w ciągu dnia chwilę czasu (nie oczekując wcale seksu), by się podniecić. Możecie się przytulać, całować lub oglądać razem porno – robić cokolwiek, co was pobudzi. Naprawdę – lepiej być w związku, w którym planuje się seks niż w takim, gdzie partnerzy nie rozmawiają ze sobą, ukrywają swoje żale, a ich życie erotyczne odeszło w zapomnienie.

Na podstawie: Huffington Post