Go to content

Kochanek idealny? Cała drży, nie poznaje własnego ciała. Nigdy tak się nie czuła

fot. Strelciuc Dumitru/iStock

Zawsze się jej podobał. Nie oznaczało to nic złego ani niecnych zamiarów z jej strony. Po prostu uważała, że jest przystojnym facetem. Że ma to coś, co akurat ją przyciąga. Zawsze miły, uśmiechnięty. Proporcjonalna budowa. Widać, że trenuje. W pracy konkretny, odpowiedzialny. Widywali się czasem na przerwie, na lunchu. Rozmawiali o wszystkim ze wszystkimi. Często o dzieciach, bo były w jednym wieku. Nawet do przedszkola przez moment chodziły razem.
Świetnie tańczył. Uwielbiała jak mężczyzna wie, co to rytm, po co ma ramiona i biodra. I co najważniejsze, wie jak prowadzić. Lubiła z nim tańczyć, prowadził tak, że nawet patrzyła w takim kierunku, jaki on zarządzi.

Byli atrakcyjni. Oboje. On pewny siebie. Ona pewną siebie udająca. Zawsze miała kompleksy, ale dużym dystansem do siebie zdobywała sympatię i uchodziła za dobrą w swoim fachu, seksowną babkę. Nieraz koledzy z pracy rzucili miłe słowo, które nawet podzielone na sto, wyrażało zachwyt. A potrzebowała go bardzo. Gdy mężczyzna życia przez kilka ładnych miesięcy oszukuje, zabawia się w romans z byle asystentką, mężatką dodajmy – z dwójką dzieci, to pewność siebie zanika. Zanika do tego stopnia, że nawet siły nie miała się spakować. Nie wierzyła, że sobie poradzi. Trzymała się kurczowo jak żyletki. Dłonie krwawiły, łzy leciały ciurkiem, ale nie puszczała.

Kiedy koleżanka mówiła, że ma ochotę na kogoś z pracy, nie rozumiała. Podobać się ktoś może, i owszem. Ale myślami nigdy dalej nie wybiegała. Mężatką była przecież.
Pierwszy raz zorientowała się, że jemu się podoba na imprezie służbowej. Było kilka tańców. Powrót całej firmy wynajętym autokarem. Tam ją niby żartem posadził sobie na kolana i wyszeptał jak bardzo jej pragnie. Jej? Którą mąż zdradza?! Zbyła go żartem.

W pracy miłe rozmowy. Czasem puścił oczko. Po zdradzie męża pomyślała, jakie to proste.

Na kolejnej imprezie dużo z nią tańczył. Widziała pożądanie w jego oczach. Układ był jasny. On kilka lat po rozwodzie. Później powiedział, że nie wie czy kogoś pokocha. Chyba nie umie. Zdradzony, oszukany. Nie poszła z nim. To byłoby takie niskie. Z zemsty iść do łóżka z kolegą z pracy.

I znów wyjazd weekendowy. Ciągle wpadają na siebie. Przypadkiem. Na warsztatach w jednym teamie. Spędzają razem cały dzień. Gdy idzie na siłownię, on tam jest. Pomaga przy treningu. Adoruje ją delikatnie. Potem idą na basen i saunę. Wygłupiają się. On ją nosi na rękach, bo jest taka filigranowa. Nikt tak z nią nie robił od dawna.

Wieczorem dyskoteka. Bawią się razem. Prowadzi świetnie. Silne ramię. Wspaniałe poczucie rytmu. Jest przystojny. Cholernie. I w tym garniturze, rety, sam seks. Patrzy na nią z takim pożądaniem. Dyskretnie wyprowadza ją za rękę. Ona boi się, ale idzie. Tańcząc. Jest po kilku drinkach. Blokada coraz słabsza. Całuje ją już na korytarzu. W windzie. Wpadają do pokoju. Jest gorąco. Całuje ją całą, tak, że cała drży. Nie namawia na więcej. Widzi, jak jest zdenerwowana. Przyznaje mu, że w jej życiu był tylko jeden mężczyzna – mąż. Z mężem, którego się kurczowo trzyma, ale nie kocha. Nie ufa. Panicznie się boi, że znów ją zdradza.

Po powrocie z weekendu mają ze sobą kontakt. Nie tylko służbowy. Spotykają się. Kino. Jak wspaniale się wtulić w niego, trzymać za rękę, a potem namiętnie całować w samochodzie. W hotelu. Jest gorąco, ale nie tak, jak jeszcze będzie. Co ja robię, myśli. Wyrzuca sobie od różnych. Z mężem ciągle kłótnie. Znów ją okłamał. Przykro jej. Z tamtym się tylko albo aż całuje. Nie jest gotowa. Wstydzi się. Wygląda jak dziewczynka, nie jak kobieta.

A on ją otwiera powoli. Dużo rozmawiają, jest szczery. To ją ujmuje. Miłości nie ma, chyba że ta fizyczna. Z mężem seks zawsze taki sam. Nie pyta o jej potrzeby. A ona wini siebie, że tak długo bierze rozpęd. Mąż długiego nie potrzebuje. Znów hotel. Zawsze inny. Dziś mają czas. Poświęca uwagę tylko jej. Jest dobry. Bardzo dobry.

Kochanek idealny? Cała drży, nie poznaje własnego ciała. Nigdy tak się nie czuła. Czuje go i pragnie każdą komórką ciała.

Co jest? Tak, to tylko seks. Seks świetny, na innej planecie.

I co z tego? Przysięga już dawno nie obowiązuje. Tak, oczywiście można ją krytykować. Ona to wie. Nikt jednak nie zabroni jej być szczęśliwą choć przez chwilę. Jest pożądana, pożąda. Więcej nie może dostać i dać.

Czy kogoś krzywdzi? Nie, bo on nikogo nie ma. Męża? Nie zwraca na nią uwagi, nie rozmawia z nią. Nie chce widzieć jej potrzeb. Nawet rozwodu nie chce. Nie umie wyjaśnić czemu.
Zimna suka? Nie, bo to nie z wyrachowania. To nie zemsta.

Bidulka? Nie, bo w końcu wie, czego chce. Zbiera siły, by odejść od męża. Wszystko mu powiedzieć.

To kobieta jakich wiele. Zdradzona. Niewierna. Matka, żona, kochanka. W dwóch rolach szczęśliwa. W tej jednej nie było jej dane.


autorka: Poli Ann