Go to content

Nie pozwól, by córka stała się twoją „koleżanką od emocji”.

Związki między matkami a córkami bywają bardzo silne i bardzo skomplikowane jednocześnie. To, jaką przybiorą dynamikę, zależy jednak głównie od matek, bo to one wyznaczają główne granice, to one decydują jakimi emocjami dzielić się ze swoim dzieckiem, a jakie pozostawić dla siebie. To one nadają kształt jednej z najważniejszych relacji w życiu.

Bywa, że matki, nawet nieświadomie, robią ze swoich córek „przyjaciółki od emocji” i obciążają je swoimi problemami w stopniu, który zaczyna być w pewnym momencie szkodliwy, nieznośny, niebezpieczny. Próbując się uratować, córki, choć silnie związane uczuciowo z matkami, odcinają się od nich, bądź trwają w tej dziwnej relacji, aż okaże się, że nie potrafią poradzić sobie z własnymi, poważnymi życiowymi problemami. Dlaczego? Bo nigdy nie miały własnej przestrzeni, w której mogłyby się uczyć samodzielnego życia. Ta przestrzeń należała do matek i ich problemów.

Matka, które obarcza swoją córkę emocjami „nie do zniesienia”, z pewnością cierpi na pewne zaburzenia lub nie radzi sobie ze swoimi sprawami osobistymi. Może być to osoba o cechach narcystycznych, może walczyć z uzależnieniem, mieć osobowość typu borderline itp. A czasami jest „po prostu” rozwiedziona lub tkwi w złym związku i szuka w córce, jako w najbliższej osobie, emocjonalnego wsparcia. Nie radzi sobie z życiem, ale dziecko jest jedyną, pewną ostoją, gwarancją miłości bezwarunkowej, dowodem na jakąś namacalną wartość jej życia, na sukces.

W obu przypadkach, już w bardzo młodym wieku zaburza to rozwój emocjonalny córek, a następnie sprawia, że czują się one winne tego, że dorastają i opuszczają dom. Obarczono je odpowiedzialnością za dobre samopoczucie matek. Wszelkie próby dążenia do niezależności, życia własnym życiem powodują skrajne uczucia – lęk i pragnienie uwolnienia się spod wpływów matki jednocześnie. Poczucie, że jest się niewdzięcznym i rozpaczliwą chęć odnalezienia siebie i swojej własnej drogi.

Kiedy młoda kobieta opuści dom i wejdzie w poważny związek, jej stosunek do partnera odzwierciedli relację z matką. Dlatego właśnie, każdy z nas ma swoje własne oddzielne emocjonalne zadanie.  Zadaniem mamy jest odsunąć się nieco i zaakceptować odejście córki, a zadaniem córki jest dorosnąć i odejść, nawiązując zdrowe relacje z rówieśnikami. Jeśli tak się nie stanie, dorosła córka nie będzie mogła w pełni rozwinąć się w relacji ze swoim dorosłym partnerem.

strona 1 z 2
druga część artykułu na następnej stronie

1/1 Koleżanki od emocji

Matka wychowując córkę, musi nauczyć ją odpowiedzialności za jej własne samopoczucie. Dzieląc się z nią nieustannie swoimi problemami i cierpieniem, prędzej czy później doprowadzi do katastrofy w życiu swojego dziecka. Konieczne będzie rozluźnienie relacji, inaczej sytuacja mocno odbije się na zdrowiu psychicznym córki.

Jeśli nigdy nie nastąpi okres zdrowej separacji,  prawdziwa dorosła bliskość między obiema paniami nigdy nie dojdzie do skutku, pojawi się jedynie narastające napięcie i niechęć.

Choć „problemowej” mamie trudno pogodzić się z tym, że traci z pola widzenia bliską osobę, której do tej pory zwierzała się z najbardziej intymnych spraw, musi ona sobie zadać pytanie, czy naprawdę zależy jej na zdrowiu i szczęściu córki. Jeśli tak, wybór będzie prosty.

Córka natomiast musi w końcu zająć się sobą i przestać udzielać matce porad oraz ratować ją z każdej opresji. Musi powrócić do roli dziecka, a nie osoby występującej na tym samym poziomie, co rodzic.


Na podstawie: blogs.psychcentral.com