Go to content

Najlepsze przychodzi, gdy się tego nie spodziewasz

fot.iStock

Nie czekaj. Nie trać czasu. Nie uciekaj w krainę marzeń. Nie obwiniaj wszystkich dokoła i nie przeklinaj złego losu za to, że twoje życie nie wygląda tak, jak byś tego chciała. Znasz powiedzenie: „Dobre rzeczy dzieją się, gdy najmniej się ich spodziewasz?”. Jeśli trwasz wyczekując, nic nie toczy się tak, jak naprawdę tego pragniesz. Jeśli jednak odpuścisz, skoncentrujesz się na czymś innym, to co dobre samo się pojawi. Nie szukaj zatem nigdy gorączkowo partnera, miłości w ogóle. Nie dąż „za wszelką cenę” do realizowania planów, które wymagają od ciebie morderczych wyrzeczeń. Nie „spalaj się”, nie zatracaj w emocjach, bo tak bardzo czegoś chcesz. Nie dąż na siłę do relacji, kiedy jesteś jedyną stroną

To, co dla ciebie dobre w końcu przyjdzie. Wiesz dlaczego właśnie tak to działa?

Potrzebujesz przerwy, aby spojrzeć na rzeczy z dystansem

Kiedy zaangażujesz się w inną aktywność, skupisz się na czymś innym niż swój jedyny do tej pory cel w życiu, nabierzesz innej perspektywy. Próbowałaś kiedyś bezskutecznie rozwiązać jakiś spędzający sen z powiek problem? Zrezygnowana odłożyłaś go w końcu „na potem”. Przestałaś o nim myśleć, po prostu. I nagle, w najmniej oczekiwanym momencie rozwiązanie pojawiło się samo. Z dystansu wszystko przestaje być przerażające, przytłaczające. Z dystansu okazuje się, że jednak potrafimy żyć bez kogoś, kto wydawał się być całym naszym światem. Z dystansu rozpacz okazuje się przejściowym smutkiem. Pojawia się nadzieja i dobre przeczucia.

Kontrolowanie wszystkiego jest szkodliwe i stresujące

Czasem trzeba pozwolić rzeczom „wydarzać się”. Wkładasz ogromne pokłady energii i emocji w kontrolowanie czegoś, co może być poza twoim zasięgiem, poza kontrolą, której tak pragniesz. Dlaczego? Jakim kosztem? Wydaje ci się, że jeśli czegoś nie dopilnujesz osobiście, świat się zawali. Nic bardziej mylnego. Zwłaszcza, że desperacja często prowadzi do błędów i rozczarowań. Uważasz się za osobę niezastąpioną? Nie ma ludzi niezastąpionych. I nie ma ludzi nieomylnych. Życie nie polega na ciągłym dążeniu do stawania się „jakimś”, do osiągania celu – jednego za drugim. Czasem sens życia pojawia się wtedy, gdy stawiasz bosą stopę na miękkiej, zielone trawie lub gdy pierwszy raz od dawna oddychasz spokojnie i głęboko.

Życie tu i teraz jest receptą na twoje niepokoje

To jest najbardziej naturalna postawa. Nie wybiegaj zbyt daleko w przyszłość, nie przewiduj rzeczy, które z dużym prawdopodobieństwem się nie wydarzą. Ciągłe analizowanie przeszłości szkodzi ci, bo nie pozwala zauważać okazji i możliwości, które pojawiają się teraz. Nie doceniasz tego co masz, nie doceniasz ludzi wokół. Tak bardzo intensywnie koncentrujesz się na tym, co już nieosiągalne lub na tym, czego jeszcze nie możesz doświadczyć… Gdy uda ci się od tego uwolnić, poczujesz spokój, przestaniesz się „szarpać”.  Nie oczekuj tak mocno. Twoje lęki mają zródło w doświadczeniach z przeszłości. Twoje obawy dotyczą niewiadomej przyszłości. Tymczasem życie samo pisze scenariusze.

Nie chodzi o to, by stać się marionetką w rękach ślepego losu, ale o to, by pozwolić rzeczom toczyć się swoim biegiem, czasem w wolniejszym tempie. Najlepsze przychodzi, gdy się tego nie spodziewasz.