6. Chęć poczucia się lepszym
To już mniej sympatyczna przyczyna dawania dobrych rad. Pewne osoby są narcyzami, którzy czerpią satysfakcję z tego, że komuś może się gorzej powodzić. Człowiek o osobowości narcystycznej poprawia sobie humor świadomością, że może podkreślić własną wyższość dyktując, co mamy robić. W ten sposób upewnia się, że dobrze wie, czego każdemu potrzeba i od razu czuje się ważniejszy, nieomylny, a my z kolei nieporadni, gorsi.
7. Chęć cichej krytyki
Czasem rady bywają pretekstem, by w sposób utajony, z uśmiechem na ustach wbić nam szpilkę pod żebra. Rady mogą brzmieć przyjaźnie i pomocnie, ale jednak jest pod nimi ukryty wyczuwalny brak akceptacji i niechęć. W komunikacie pojawia się „ja, na twoim miejscu” czy też „dobrze będzie, jeśli” oraz zarys konsekwencji, które mogą pojawić się, jeśli nie zrobimy tego tak, jak ktoś chce.
8. Chęć uzyskania przewagi
Radzenie komuś może stać się narzędziem zaznaczania dominacji. Nawet rady, które powinny być podyktowane dobrymi intencjami, mogą wskazywać na wyższość osoby w jej mniemaniu mądrzejszej, bardziej doświadczonej. Są ludzie, którzy czują się najlepiej w roli doradcy, czy nauczyciela, który zawsze wie co robić i potrafi opanować sytuację.
9. Chęć rozpętania konfliktu
Niekiedy poczciwa rada może stać się punktem zapalnym, iskrą, która spowoduje wybuch. Szczególnie gdy podszyta jest złośliwością i ma na celu wprowadzenie w błąd, spowodowanie kłopotów. Ten szczególny stan napięcia oraz buzujące emocje to prosta droga do rozpętania otwartego konfliktu.
Jeśli masz po dziurki w nosie dobrych rad dawanych bez wyraźnej prośby, nie czekaj, bo milczenie staje się w wielu przypadkach niewypowiedzianą zachętą. Zamiast zaciskać zęby mamrocząc „dziękuję”, w sposób grzeczny, lecz stanowczy zaznacz swoje granice. Odmowa nie musi spowodować, że ktoś się obrazi, jeśli docenisz czyjeś zaangażowanie, ale zaznaczysz, że ostatecznie to ty podejmujesz decyzję.
źródło: www.kroliczekdoswiadczalny.pl