Go to content

Dlaczego się poddajesz? 5 najczęstszych powodów, z którymi każdy powinien się zmierzyć, jeśli chce żyć szczęśliwie

Fot. iStock/Massonstock

Ile razy w swoim życiu się poddałaś? Ile razy pomyślałaś: „to nie dla mnie”, gdy tylko zauważyłaś przeszkodę, która wydawała ci się nie do przeskoczenia?

Myślę sobie z jak wielu rzeczy rezygnujemy, na których przecież wcześniej nam zależało. Rezygnujemy z naszych planów, z marzeń, z celów, które sobie postawiliśmy. Porzucamy nasze wyobrażenie szczęśliwego życia, na rzecz tego, by to komuś innemu żyło się lepiej. A może żeby nam żyło się łatwiej? Boimy się iść pod prąd, wydaje się nam, że powinniśmy wejść w utarty schemat, stanąć na wydeptanej już przez setki tysięcy, ba miliony, ludzi ścieżce i nią podążać – według tego, co znane, ale czy dobre dla nas?

Rezygnujemy z siebie, z tego jakimi naprawdę jesteśmy wpasowując się w to, jak inni chcą nas widzieć. W ten sposób przestajemy walczyć o uczucia, porzucamy miłość, ludzi, przyjaźnie. Poddajemy się często zupełnie bez walki, czasami w wyniku nieuwagi, innym razem ze strachu przed spotkaniem się z prawdą o nas samych.

Usłyszałam jakiś czas temu, że jeśli bardzo czegoś chcemy, to nie ma mocy, żebyśmy po to nie sięgnęli. Czasami jednak zapominamy o tym, czego chcemy, bo poddajemy się na samym starcie myśląc: „i tak mi się nie uda”, choć serce się do tego wyrywa. Ale my brutalnie pozbywamy się tych pragnień, potrzeb, które sprawiłyby, że bylibyśmy szczęśliwsi.

Odpowiedz sobie na pytanie – tak szczerze, sama sobie – z ilu rzeczy w swoim życiu zrezygnowałaś? Pomyśl, dlaczego się poddałaś? Nigdy nie jest za późno, żeby spróbować jeszcze raz.

Dlaczego się poddajemy? 5 najczęstszych powodów

Boimy się porażki

Wizja porażki, a co więcej ośmieszenia w oczach innych nas paraliżuje. Ktoś nam powie: „porywasz się z motyką na słońce”, a my tracimy cały swój zapał i chęci zaczynając analizować: a co jeśli faktycznie mi się nie uda? A gdybyś odpowiedziała sobie na pytanie co najgorszego mogłoby się stać, gdyby mi się nie udało? Co jest takiego strasznego w wizji porażki, z czym ty byś sobie nie dała rady. Wyobraź sobie – ponosisz klęskę w swoich planach, marzeniach – czy ty tylko przegrana bitwa? Czy wojna? Czy jest tam coś, z czym sobie nie poradzisz? No właśnie – więc dlaczego nie spróbujesz? A co, kiedy się uda?

Boimy się iść pod prąd

Trudno coś zrobić innego, wyłamać się ze schematu: rodzina, dom, praca, mniej lub bardziej szczęśliwy związek. A jeśli ty chcesz inaczej, jeśli pracą twoich marzeń nie jest ta wymarzona przez twoich rodziców, jeśli miejsce, gdzie mieszkasz, nie jest tym, gdzie chciałabyś być? Myślisz sobie – wszystko zmarnowałam, nie żyję tak, jakbym sama tego chciała, może życie to splot wielu kompromisów i rezygnacji z mnóstwa rzeczy, na których mi zależało. Ale nigdy nie jest późno na zmiany. Nigdy nie jest za późno, by znaleźć w sobie odwagę, by iść pod prąd. Bo jak nie teraz, to kiedy?

Nie wiemy, czego naprawdę chcemy

Bardzo często nasze pragnienia zagłuszane są przez głosy i podszepty innych. Wybieram studia, które wskazali mi rodzice, faceta, o którym koleżanki mówiły, że fajny, pracę – bo dobrze płacą. Tak rzadko pytamy siebie: a czego ja chcę, czego ja pragnę, co dla mnie jest najlepsze, co najważniejsze. Właśnie – co najważniejsze? Postaw sobie to pytanie i znajdź w sobie odpowiedź. Tylko tak będziesz w stanie zrobić to, co dla ciebie jest dobre, a nie co innym się wydaje, że dla ciebie byłoby najlepsze.

Nie wierzymy w siebie

Bardzo często poddajemy się na samym początku drogi uważając, że nie damy rady, że nie podołamy, że jesteśmy zbyt słabi, zbyt głupi. Pamiętaj, że to są tylko myśli. To krytyk wewnętrzny mówi nam: „daj spokój, zostań tu gdzie jesteś, nie ma co wychodzić poza to, co znane i oklepane”. On ma z tobą wygrać? Masz poddać się tylko dlatego, że w głowie nosisz fałszywe przekonania na swój temat? Pokonaj je, udowodnij sobie na ile cię stać, zaryzykuj, bo nic nie stracisz, najwyżej głos w twojej głowie będzie miał rację, że się nie nadajesz. Ale to się nie zdarzy – obiecuję ci, wystarczy spróbować i choć przez chwilę uwierzyć w siebie.

Nie ufamy sobie

To tak, jakbyśmy za każdym razem kupując lody pytali wszystkich wokół: „jakie mi będą smakować?”. A przecież wiemy, które są naszymi ulubionymi i które mogą nam smakować. W życiu jednak nie jesteśmy pewni wielu naszych wyborów i decyzji, więc pozwalamy, by podejmowali je za nas inni. Nie ufamy sobie, a przecież kto, jeśli nie my ma wiedzieć najlepiej, co jest dla nas dobre i czego tak naprawdę chcemy? Wsłuchaj się w siebie, posłuchaj swojej intuicji i idź drogą, która ona ci wskazuje. Nie poddawaj się, nie rezygnuj z tego wszystkiego, czego w głębi swojej duszy pragniesz.