Go to content

„Nigdy ci nie wybaczę…”. Trzy fazy gniewu po rozstaniu, przez które musisz przejść

"Nigdy ci nie wybaczę...". Trzy fazy gniewu po rozstaniu, przez które musisz przejść
Fot. iStock / Malombra76

Stało się. I się nie odstanie. Masz wrażenie, że za chwilę eksploduje ci głowa. Jak on(a) mógł(a) ci to zrobić? Zostawić, porzucić, zdradzić, przestać kochać… cokolwiek. Złamać waszą obietnicę lub „zmusić” cię do odejścia. Twój gniew szaleje teraz, jak sztorm na oceanie i nie ma w tym niczego dziwnego.

Szukasz wyjaśnień, winnego, jakiegokolwiek punktu zaczepienia dla swojego bólu. Złościsz się na siebie, na partnera, na cały świat i życie, które miało przecież wyglądać zupełnie inaczej. I nie masz pojęcia, co z tym gniewem zrobić, by nie zniszczył ci całego świata.

Mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą – jak mówią bohaterowie w kiepskich filmach. Najpierw ta zła: każdy przez to przechodzi, każdy musi zmierzyć się ze swoim gniewem i wziąć za niego odpowiedzialność. Nie ma innej drogi. A teraz ta dobra: każdy przez to przechodzi i może pójść dalej. Musi tylko przejść przez trzy etapy gniewu, który wybucha po rozstaniu z ukochaną (kiedyś) osobą.

Trzy fazy gniewu po rozstaniu, które musisz przejść…

Początek

Pierwsza faza gniewu, to moment, w którym uczysz się akceptować jego obecność. Pozwalasz mu istnieć, przestajesz wypierać to, co teraz czujesz. A czujesz wiele, zbyt wiele, by udawać, że jest w porządku.

Uczysz akceptować się, że masz prawo czuć gniew i złość. To nie jest oczywiste – w naszej kulturze nie zostawia się zbyt wiele miejsca dla przeżywania negatywnych emocji. Pamiętaj jednak, że zaakceptowanie swoich uczuć, nie jest tym samym, co ich wyrażanie. Nie możesz spuścić swojego gniewu ze smyczy bez żadnej kontroli.

Poznawanie

Druga faza gniewu, zaczyna się, gdy przestajesz udawać. Czujesz gniew, zdajesz sobie z tego sprawę. Pora zastanowić się, jak go wyrazić nie siejąc w sobie i innych spustoszenia, czyli nauczyć się pozytywnych sposobów wyrażania gniewu. Można to zrobić w bardzo prosty sposób – za pomocą dowcipu czy fizycznego „wyładowania się” poprzez aktywność fizyczną. Nie mów, że to głupie i dziecinne. Podczas rozwodu, te proste techniki mogą uchronić się przed wieloma przykrymi konsekwencjami.

Chęć zemsty czy projektowanie swojego gniewu na innych, to chleb powszedni podczas rozstań. Kolejnym często popełnianym błędem, jest wyładowywanie swojego gniewu poprzez dzieci – to klasyczne rozładowywanie emocji w sytuacji, z którą sobie nie radzimy. Utrudnianie kontaktu, szpiegowanie za pomocą dzieci byłego partnera, czy wreszcie sławetne alimenty. Robienie sobie na złość, wbrew pozorom nie pomoże ci poradzić sobie z gniewem. Musisz nauczyć się radzić ze swoim gniewem w sposób konstruktywny – chociażby dla dobra dzieci.

Uwolnienie

Trzecia faza gniewu, to uwolnienie się od niego. A można tego dokonać tylko w jeden sposób. Wybaczyć. Sobie i komuś, kogo winicie.

Tylko tak zmniejszysz swój gniew, by z czasem pozwolić mu odejść ze swojego życia. Jeśli myślisz właśnie „nigdy tego nie wybaczę!” – oznacza to jedynie, że jeszcze nie przeszedłeś dwóch poprzednich etapów.

Gniewu nie da się przerzucić

To ty jesteś odpowiedzialny za swój gniew – bez względu na to, co wydarzyło się po drodze, to tylko twoja emocja. Przenoszenie gniewu, a co za tym idzie odpowiedzialność za rozpad związku na kogoś innego, jest pewnym etapem, który trzeba przejść. Czasem tę drogę zaczynamy jeszcze będąc w związku, w momencie, w którym zaczynamy rozważać rozstanie, podejmujemy decyzję. Ta droga może być bardzo długa, wymaga ogromnej siły wewnętrznej i dojrzałości. Wybaczenie, przede wszystkim samemu sobie – to zgoda na budowanie nowego, innego już życia.


 

Na podstawie: „Rozwody i rozstania. Sprawdzony program odbudowy życia”, Bruce Fisher, Robert Alberti,