Go to content

Choć raz w życiu oszaleć z miłości, kochać się jakby jutra nie było i złamać serce… bez tego nie da się żyć naprawdę

Fot. Splitshire/ Daniel Nanescu / CC0 Public Domain

Pamiętam jak wtedy padał deszcz. Zupełnie inaczej niż zwykle. Tak głośno tłukł o blaszany parapet i wył… A ja z nim. Pamiętam też dokładnie zapach pościeli, w której kochaliśmy się tak, jakby świat nie istniał, albo miał się zaraz skończyć. Do dziś szukam tego zapachu w nakrętkach płynów do płukania, bez skutku. I pamiętam dokładnie jak po prostu leżeliśmy na plaży, a ja marzyłam tylko o tym, by ta chwila zastygła… tak naiwnie, młodzieńczo.

Bo są takie chwile, bez których życie nie byłoby tym samym życiem. Nawet jeśli potem długo liżesz rany, skomląc jak pies…

Choć raz w życiu oszaleć z miłości

Kompletnie stracić głowę i serce. Robić milion głupich rzeczy, które wydają się tak naturalne. Nie myśleć przez chwilę, nie liczyć, nie mierzyć, nie odcinać kuponów. Jak zwierzę zanurzyć się w tych emocjach bez opamiętania. Zachłannie.

Bo oszaleć z miłości, to:
– śmiać się jak szaleniec, który nie ma żadnych trosk
– płakać ze szczęścia, z powodu rzeczy, których nigdy byśmy nie zauważyli
– tarzać się w trawie
– i tańczyć na palcach.
– nie musieć spać i jeść
– odwrócić bieg czasu albo go zatrzymać
– być tolerancyjnym jak nigdy wcześniej
– nie czepiać się
– uśmiechać się bez powodu
– łaknąc ludzi razem z ich zaletami i wadami
– poznawać tak wiele nowego
– czuć inaczej niż zwykle. Czuć: emocje, smaki,  świat i ludzi. Pełniej z otwartymi oczami (choć pozornie jesteśmy tak zaślepienie tą miłością).

Być szczerym i otwartym, gotowym do zmian bez strachu w kieszeni i zbędnych kalkulacji. To znaczy żyć – tak po prostu.

Choć raz w życiu kochać się, jakby jutra nie było

Ach, tak. Nie sposób dobrze opisać tego uczucia, gdy sama zdumiewasz się sobą. Gdy namiętność w jednej chwili uwalnia cię od  najgorszych kompleksów. Czujesz dzikość i bezpieczeństwo – i one w tak oczywisty sposób współegzystują.

Gdy ktoś dotyka cię tak, że nigdy już tego dotyku z siebie nie zmyjesz, nie będziesz chciała. I ten seks nie musi być ani długi, ani dziki, ani tajemniczy. To magia chwili. To i chemia i więź. To moment, którym bez granic poznajesz… jego, siebie, wasze ciała. Zaufanie i zgoda na podróż. Nie boisz się, bo jesteś pewna, że to lądowanie będzie wyjątkowo miękkie. Zamykasz oczy i skaczesz – po to by pofrunąć.

Zrzucić z siebie bagaż ograniczeń w łóżku, mieć ku temu okazję, to:
– odkryć swoje ciało na nowo, jakby się je widziało po raz pierwszy,
– czuć jakby wszystko przedtem było tylko gapieniem się na wystawę ze słodyczami
– zbadać swoje granice bez żadnego ryzyka
– kochać się i pieprzyć równocześnie
– dostać więcej niż się oczekiwało
– być oddanym, być naprawdę we dwoje
– poznać prawdziwą magię i wartość seksu – ta wyjątkowa zostaje na zawsze.

Dziękuje ci M. za ten lot balonem.

Choć raz w życiu złamać serce

W tę podróż pojechałam z D.. Motyle, dreszcze, przygoda. A potem kawałek wspólnego życia. Wszystko tak nagle urwane, jak rozpoczęte. I ja tak zaskoczona, że przez chwilę nie wiedziałam, kim jestem. Dzisiaj dziękuję ci D. za to, że złamałeś mi wtedy serce, a nawet chciałeś złamać życie, bez tego nie wiedziałabym, że:
– to nie mogła być miłość, bo żadna miłość nie jest okrutna
– kochać, to najpiękniejsze ale i najgorsze co może nas w życiu spotkać
– park jesienią może przyprawiać o łzy lub o uśmiech
– mam tyle siły
– wspomnienia mogą mieć zapachy, kolory, rytm. Że mogą wprawiać w drżenie powietrze, być sygnałem, że pora uciekać do prawdziwego życia
– że można czuć tak wiele naraz
– cierpieć jak nigdy w życiu, a potem podnieść się z kolan.

Bez ciebie drogi D. nie poznałabym nigdy potem smaku prawdziwej miłości, ani potęgi jaką ma szczera radość, która rodzi po ogromnym smutku, po stracie. Ta pierwsza, która odmienia wszystko. Nie nauczyłabym się chronić przed złem, do którego wszystkie siły wszechświata cię ciągną. Nie dojrzałabym jako kobieta, kochanka. Nie ty jeden złamałeś moje serce, ale ty po raz pierwszy w życiu wystawiłeś mnie do walki z lękiem. Wygrałam (choć nie wiem jak obstawiałeś zakłady).

Nie cierpienie nie uszlachetnia. Uczy pokory. Jest lekcją – choćby tego, by nigdy nikogo tak nie potraktować.

Choć raz w życiu oszaleć z miłości, kochać się jak by jutra nie było i złamać serce… bez tego nie da się żyć naprawdę. Przynajmniej ja bym nie chciała… Może raz dobrze a raz źle, ale nigdy w życiu nie będziecie mieli okazji tyle dowiedzieć się o sobie.