Go to content

5 rzeczy, które powinnaś wiedzieć na temat lubrykantów

Fot. iStock/llhedgehogll

Żeby seks był udany i przyjemny, musi być mokro i ślisko. Wie o tym każda z nas. Matka Natura wyposażyła nas w mechanizm, dzięki któremu pochwa nawilża się samoistnie. Czasem jednak coś zawodzi. I nie jest to tylko kwestia braku podniecenia. Suchość pochwy może być np. skutkiem ubocznym przyjmowania niektórych leków. Niezależnie od tego, jaka jest przyczyna, z pomocą idzie… lubrykant. Jeśli jeszcze go nie posiadasz, czas najwyższy zakupić. Wcześniej jednak sprawdź, co powinnaś wiedzieć na temat lubrykantów. 

Używanie lubrykantu nie świadczy o tym, że coś z tobą nie tak

Niektóre kobiety naprawdę tak uważają. To, że używasz lubrykantu, świadczy jedynie o tym, że jesteś prawdziwą koneserką. Że uwielbiasz seks i zależy ci na czerpaniu z niego jak najwięcej. Jeśli potrzebujesz więcej poślizgu, sięgnij po lubrykant i baw się dobrze. Po prostu.

Prezerwatywy nie lubią oleju

Jeżeli korzystacie z kondomów, zrezygnujcie z lubrykantów na bazie oleju, które mogą uszkodzić lateks i doprowadzić do pęknięcia prezerwatywy. Dotyczy to także olejków dla dzieci i wazeliny.

Silikonowe żele nie lubią silikonowych zabawek

Taki lubrykant może je uszkodzić. Lepiej stosować taki na bazie wody. Żele silikonowe sprawdzą się wtedy, gdy chcecie uprawiać seks w wodzie. Są też idealne, gdy używacie prezerwatyw – nie uszkadzają lateksu.

Uważaj na infekcje intymne

Żele intymne, które można kupić w drogeriach i sex-shopach raczej nie powodują infekcji. Ich skład jest dostosowany do flory bakteryjnej pochwy. Oczywiście nie oznacza to, że nie mogą spowodować alergii, jeśli jesteś uczulony na jakiś składnik. Infekcje intymne najczęściej wynikają ze stosowania niewłaściwych pseudo lubrykantów, takich jak: oliwka do ciała, balsam czy wazelina.

A może ślina?

Jeżeli nie macie nic innego pod ręka, po prostu użyjcie własnej śliny. Działa!

Źródło: Woman’s Day