Go to content

Przestań oszukiwać samą siebie. Ten człowiek cię niszczy, a ty go jeszcze tłumaczysz

„No chyba widziały gały, co brały?” – miała usłyszeć od swojej matki Iza, kiedy pierwszy raz napomknęła, że nie jest szczęśliwa z Piotrem. Tak jakby dało się człowieka przejrzeć na wylot już na pierwszym, czy drugim spotkaniu. Czasem muszą minąć miesiące lub lata, by ktoś pokazał swoją drugą twarz. A może inaczej – swoje prawdziwe oblicze?Wiadomo, że z związki z czasem ewoluują. Dojrzewamy, zmieniają się nasze marzenia, plany i potrzeby. Lepiej znamy swoim partnerów, ale i samych siebie. Doświadczenia, które zdobywamy po drodze mogą zmieniać nasz kręgosłup moralny – niekoniecznie pozytywnie. Ale zdarza się też, że gdy emocje opadną, a pierwsze zauroczenie przeminie, zaczynamy dostrzegać niepokojące sygnały. Widzimy, że człowiek, z którym się związaliśmy ma mnóstwo wad lub najzwyczajniej w świecie przymykałyśmy oko na pewne zachowania.

Iza długo przymykała. Tłumaczyła Piotra na każdym kroku. Nie tylko przed sobą, ale także przed rodziną i znajomymi. Jego napady złości wynikały przecież ze stresującej pracy. Wysokie stanowisko niestety zobowiązuje. O kłótniach szybko przestała komukolwiek mówić, bo i po co. Zaraz pojawiały się głosy, że „u nich to ciągle jest coś nie tak”. Zamiast samotnie chodzić na imprezy rodzinne, wymyślała różne wymówki – najczęściej któreś z nich było chore.

Kłamał? Najwyraźniej miał powód. Zwyzywał ją? Pewnie jej się należało. Ośmieszył w towarzystwie? Może tylko ona nie zrozumiała żartu. Lata mijały, a on pozwalał sobie na coraz więcej i więcej. Któregoś dnia popchnął, ale napiła sobie tylko guza. Tydzień później uderzył, gdy trochę wypił. Ale przecież przeprosił.

Tak to już jest, że im dłużej tkwimy w toksycznym związku, tym bardziej przyzwyczajamy się do niewłaściwych zachowań. Coś, kiedyś nie mieściło nam się w głowie, później staje się chlebem powszednim. Tymczasem jedynym wyjściem jest ucieczka, bo może być tylko gorzej.

Tylko, jak po miesiącach, czy latach prania mózgu, można ocenić, co jest dobre, a co złe? Których zachowań nie wolno ignorować, a które są wyłącznie wynikiem nagromadzonych napięć i niewyjaśnionych nieporozumień? Na szczęście istnieje zbiór zachowań, które są nieakceptowalne w związku. Czas przestać oszukiwać samą siebie i uwolnić się od gościa, który cię nie szanuje.

strona 1 z 2
druga część artykułu na następnej stronie

Fot. iStock/fizkes

1/1 Przestań oszukiwać samą siebie. Ten człowiek cię niszczy, a ty go jeszcze tłumaczysz

Kłamstwa

Związek powinien opierać się przede wszystkim na zaufaniu. Jeśli twój partner robi coś, co sprawia, że nie możesz mu wierzyć, macie potężny problem. Nawet jeśli kłamstwa wydają się małe, niewątpliwie staną się większe. Kłamstwo jest sposobem kontrolowania i manipulowania ludźmi. To bardzo zły znak.

Zniewaga

Na początku to mogą być zwykłe docinki, żarty. Później jednak szybko takie teksty przeradzają się w notoryczne obrażanie, wyśmiewanie i znieważanie. Mogą dotyczyć twojego wyglądu, zachowanie, inteligencji. Nie możesz pozwalać, żeby ktoś deptał twoje poczucie własnej wartości.

Zachowania pasywno-agresywne

Zero kompromisów. Jeśli jemu coś nie pasuje, obrazi się. Będzie wzbudzał w tobie poczucie winy, żeby osiągnąć swoje cele. Teoretycznie nie zachowuje się przecież agresywnie, więc łatwo przymknąć oko. W praktyce niszczy cię psychicznie.

Złość

Problemy z kontrolowaniem gniewu to czerwona flaga. Ktoś, kto nie umie panować nad swoimi emocjami, będzie nieświadomie sabotował związek. Jeśli chce się zmienić, niech próbuje. Ty musisz zrozumieć, że jego gniew bywa irracjonalny lub nieadekwatny do sytuacji. To na ogół nie twoja wina.

Agresja

Jeśli on rzuca przedmiotami, trzaska drzwiami, uderza pięścią w stół, to zły znak. Najprawdopodobniej jest w nim mnóstwo agresji, którą kiedyś może wyładować na tobie.

Chorobliwa zazdrość

Zazdrość sama w sobie nie jest zła. Jednak kiedy staje się ekstremalna i zaczyna ingerować w związek, jest problemem. Za pierwszym razem, gdy twój partner jest zazdrosny o coś tak zwykłego, jak spotkanie z przyjacielem lub członkiem rodziny, powinna zapalić ci się czerwona lampka.

Przemoc fizyczna

Tu nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia. Popychanie, szarpanie, bicie – każde z tych zachowań powinno prowadzić do definitywnego rozstania.

Zastraszanie

„Jeżeli odejdziesz, zabiję się” – możesz usłyszeć. Związek nie powinien być pętlą na szyi. Rozstania są trudne i bolesne, owszem. Straszenie samobójstwem jest wyjątkowo desperackim posunięciem i na pewno nie wpływa pozytywnie na relacje.

Nie bój się odejść, jeszcze będziesz szczęśliwa. Przestań tylko oszukiwać samą siebie. Ten człowiek cię rani.

Na podstawie: Power of positivity