Go to content

Na czym opiera się dobry związek? Na sześciu prostych zasadach

Fot. iStock/Squaredpixels

Jak to na sześciu? Przecież związek to ciągła praca, to dbałość o intymność, o bliskość. Gdyby to było takie proste, to wszyscy żyliby w szczęśliwych związkach, nikt by nie słyszał o rozwodach i rozpaczliwych rozstaniach.

Czy życie z drugim człowiekiem naprawdę musi być nieustanną harówką tylko po to, by na koniec móc się uśmiechnąć do siebie i powiedzieć: „Ufff nam się udało”. Jasne, że być nie musi. I że tak naprawdę relacja z człowiekiem, którego kochamy nie musi być jakoś strasznie skomplikowana i naszpikowana nieustającymi powodami do awantur i kłótni. Wcale nie. Gdyby tak zacząć od wprowadzenia w nasz związek sześciu prostych zasad, może to dałoby szansę na to, by każde z nas poczuło się szczęśliwe, kochane i kochające.

Szczęśliwy związek opiera się na:

Pełnym zaufaniu

Nie da się zbudować związku bez zaufania. Niemożliwe jest bycie szczęśliwym z kimś, kogo nieustannie podejrzewamy o zdradę, kłamstwo, brak szczerości. I odwrotnie, nikt nie będzie z nami szczęśliwy, jeśli my będziemy nieuczciwi wobec niego. Kiedy dostajemy w związku sygnały, że jesteśmy okłamywani, że nie o wszystkim, co ważne i istotne dla nas dwojga wiemy, to uwierzcie – nie ma szans, żeby taki związek przetrwał na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie. Zaufanie to jeden z najważniejszych składników fundamentu szczęśliwego związku i szczęśliwych w nim ludzi.

Braku agresji

I nie chodzi tu o przemoc fizyczną, tylko o kontrolowanie wybuchów gniewu. Oskarżania się i upokarzania. Jeśli kochasz, to także szanujesz tę swoją połówkę. Nie chcesz zranić jej uczuć, a i obrazić. A kiedy już dochodzi do kłótni, ostrej wymiany zdań między wami, to jednak tylko po to, by znaleźć rozwiązanie problemu, a nie obrzucać się pretensjami, wypominaniem i żalami. Kłótnia to szukanie rozwiązania, a nie wzajemne obrażanie się i poniżanie.

Rozmowie

Banał, prawda? Przecież rozmawiamy, jaka jest pogoda, co kupić na kolację, o której odebrać dzieci i kiedy wrócimy do domu po pracy. Tyle tylko, że nie o takiej rozmowie mówimy. Bolączką związku jest kompletny brak komunikacji, unikanie trudnych rozmów, brak rozmowy o swoich uczuciach, pragnieniach i potrzebach. Dlaczego czujemy się w związku samotni? Bo nie mamy z kim porozmawiać, komu się zwierzyć, powiedzieć o swoich wątpliwościach i otrzymać wsparcia. Ludzie w szczęśliwych związkach ze sobą rozmawiają i to nie tylko o miłych rzeczach.

Szacunku

Przecież znacie się jak łyse konie, każde z was wie o słabych punktach drugiego. Doskonale wiecie, jak zranić, jak się zachować, by zabolało. Wiecie, co powiedzieć, żeby dopiec maksymalnie. Tylko po co? Ta wiedza o drugiej osobie powinna służyć tylko temu, żeby nigdy jej nie użyć. Jeśli kochasz – nie ranisz celowo, z premedytacją, w zaplanowany sposób. A jeśli już zranisz w przypływie złości, w afekcie, to szybko się reflektujesz. Naprawiasz to, co zostało zepsute, a w sytuacjach konfliktowych szukacie oboje rozwiązania.

Braku manipulacji seksem

Często traktujemy seks jak broń, żeby ukarać, żeby pokazać, kto ma większą władzę w związku. Seks bywa kartą przetargową, kiedy chcemy coś wymusić na partnerze, czy osiągnąć. Jeśli myślisz: „dobra dla świętego spokoju się zgodzę”, to nie jest normalne. Szczęśliwe pary mają swój wspólny seksualny rytm, nikt na nikim seksu nie wymusza, szanuje decyzje, nie chce, by seks w związku był jedynie narzędziem dla własnych korzyści.

Bliskości

Kiedy jesteście w szczęśliwym związku żadne z was nie pozwoli na emocjonalne oddalenie się drugiej osoby. W takim związku pracuje się nad bliskością, szuka się jej. Tu nikt nie zamyka się co wieczór w osobnych pokojach, żeby zająć się własnymi sprawami. Szuka się pretekstu do intymności, do bliskości. A kiedy jedno z was czuje, że się oddala – zaczynacie o tym rozmawiać, nim jest za późno.

Piszę i myślę sobie – no przecież proste. No proste i banalne. Tylko dlaczego tak trudno nam to wprowadzić w życie? Może czas najwyższy spróbować?