Go to content

Miłość, to nie obrączka na palcu, to nie wspólna kołdra, ani dzieci. Na miłości nie można oszczędzać… List do męża

Fot. iStock / elwynn1130

Czego od miłości wymagamy? Odrobinę tego, ciut tamtego. Taka to „zupa” pełna miłości – zrobiona z tego, co wpadło nam w ręce. Ale, czy takie zupy nie są najlepsze? Byleby jej tylko nie przesolić, nie doprawić zbyt mocno rozczarowaniem – bo w tych naszych domach i łóżkach już tak jest, że wszystkie smaki i zapachy nieuchronnie się przenikają.

Chcemy miłości doskonałej, a gdy zaczynamy jej szukać tuż pod nosem, możemy odkryć tylko dwie rzeczy. I nigdy nie będzie to doskonałość.

Albo obudzimy się pewnego dnia i uznamy, że skoro doskonałości nie ma, pora ruszyć jej szukać. Albo zobaczymy, że to, co oplata nas od stóp do głów, jest od niej o niebo lepsze. Nie znaczy to jednak, że miłość jest jak magiczne stworzenie. Że potrafi odczarować to, co my, ludzie robimy. Że wystarczy za wszystko i za wszystkich.

Miłość ma różne definicje, za każdym razem smakuje inaczej. Trudną o nią, oj, trudno jest ją sobie zgotować.

Czy tak wiele w miłości wymagamy? Bardzo wiele, moja lista jest okropnie długa – i pewnie mogłabym coś do niej dopisywać w nieskończoność, a brzmi mniej więcej tak:

Chcę…

… żebyś myślał o mnie i o mnie pamiętał

Wtedy, gdy planujesz swój czas i nasz. Wtedy, gdy wymagasz ode mnie ustępstwa, wsparcia, uwagi. Tak, jak ja myślę o tobie.

… żebyś  mnie szanował

Wtedy gdy pytasz jaki film chcę obejrzeć i wtedy, gdy pytasz o radę podejmując decyzję o nowej pracy.

… żebyś  miał więcej powodów, żeby mnie przytulić niż tych, żeby tego nie robić

Żeby nie było ci za zimno/za ciepło, za ciasno, niewygodnie, żebyś miał czas, humor, nastrój. Wreszcie ochotę. Żebyś nie mówił, że ty tego nie potrzebujesz/nie lubisz – bo miłości tak już jest, że potrzeba do niej więcej niż jednej osoby.

… żebyś słuchał moich odpowiedzi – jeśli tego nie robisz, lepiej wcale nie pytaj

Nie potrzebuję gry pozorów, grzeczności, uprzejmości – bo tak wypada. Nie chcę udawania. Jeśli nie chcesz znać odpowiedzi nie pytaj wcale. Jeśli nie śni ci się nawet pójść w inną stronę, niż założyłeś, będziesz musiał czasem iść sam. Czasem to będzie wybór na więcej niż jedną drogę.

… żebyś miał dość odwagi, by powiedzieć, jeśli przestaniesz mnie kochać

Bo to najtrudniejsze i najlepsze co możesz dla kogoś zrobić. Nie ma nic okrutniejszego niż pozwalać komuś wierzyć w iluzję miłości. Bo miłość, dla mnie, to bezpieczeństwo. To pewność, że cokolwiek, gdziekolwiek i jak – ona zawsze będzie. Bardziej wyrozumiała niż ludzie, bardziej cierpliwa, ciepła. Tak długo jak to samo my jej będzie odwzajemniać.

Miłość bez wzajemności istnieć nie może.

… żebyś miał wystarczająco powodów do radości, żeby się czasem do mnie uśmiechnąć

Bo gdy już powodów w życiu brakuje do uśmiechu, i nawet ta druga osoba nie jest dostatecznym argumentem, by z życia się cieszyć… to co to oznacza?

Dzień, w którym na zawsze przestajemy się do uśmiechać, to dzień, który mówi więcej  niż tysiąc kłótni i rozpraw rozwodowych.

… żebyś był

Naprawdę i żebyś sam tego chciał. Chcesz być? Nie da się kochać i uciekać do innego życia.

… żebyś nie kpił z tego, co dla mnie ważne

Nawet, gdy to dla ciebie niezrozumiałe – zwłaszcza, gdy to dla ciebie niezrozumiałe.

… żebyś miał czas na nasze życie

Nie na twoje, nie na moje. Na nasze.

Nie ma miłości po 15-tej. Na godziny, żetony i odhaczone na liście punkty. Jakbyśmy nowocześni nie byli – razem zawsze znaczy to samo. Nawet, gdy dzielą nas setki kilometrów.

… żebyś dokonywał mądrych wyborów

Jeśli decydujesz się na „poświęcenie” względem drugiej osoby, obojętnie, co tobą powoduje – nigdy jej za to  nie wiń. Inaczej nie pozostanie ci nic innego jak znienawidzić cały świat.

… i żebyś zamykał ten cholerny chlebak ;).

Tak po ludzku. Możemy się umówić, że będziesz to robił od dziś „z miłości”.

Żądam…

… żebyś umiał dostrzec różnicę…

… między tym, co robimy, a tym co chcielibyśmy robić. Umiał stanąć przed lustrem nie zasłaniając się sloganami, zobaczyć, czy za tym co mówisz, jeszcze stoi cokolwiek prawdziwego.

Błagam..

… byś nigdy nie myślał, że miłość ci się należy z urzędu

Bez względu na to, czy masz na nią weksel czy tylko szczere spojrzenie w oczy. Byś nigdy nie uważał, że muszę być. Byś nigdy nikogo nie swoją miłością nie próbował zniewolić.

Miłość jest dobra, w jej naturze nie leży ani krzywda, ani podstęp, ani litość. Miłość nie jest litością – ani jednej ani drugiej strony.

Dużo prawda? A czy to wszystko nie jest jednym? Czy nie chciałabym po prostu miłości?

Takiej, która potrafi być uśmiechem rano i słowem przepraszam, gdy ktoś zapomni o zakupach, telefonie a nawet tej nieszczęsnej rocznicy. Bo czym jest coroczna feta, jeśli na co dzień nie ma nawet tej pośpiesznie wypitej kawy…

Miłość, to nie obrączka na palcu, to nie wspólna kołdra, ani dzieci. Na miłości nie można oszczędzać…