Go to content

Marzysz o miłości romantycznej? Bywa niestety szalenie toksyczna

Fot. iStock/martin-dm

Ile razy zdarzyło ci się marzyć o idealnym związku, w którym wciąż tętni uczucie, nie brakuje pasji, tęsknoty i pożądania? A ile razy zastanawiałaś się, czy wzorce, które powielasz w relacji z partnerem, nie zostały przypadkiem narzucone przez kulturę, w której się wychowałaś? „Czcimy miłość romantyczną – tę oszałamiającą, nierozsądną – gardzimy zaś uczuciem zdroworozsądkowym albo zupełnie niekonwencjonalnym” – twierdzi Mark Manson, bloger i autor książki „The Subtle Art of Not Giving a Fuck”. I trudno nie przyznać mu racji.

Nikogo nie trzeba przekonywać, że większość problemów w związku wynika z braku reakcji w odpowiednim momencie. Gdy tylko zauważymy, że coś niedobrego dzieje się między nami, powinniśmy natychmiast pochylić się nad sprawą, zamiast odpędzać natrętne myśli wymówkami, że przecież inni też się kłócą i nie potrafią właściwie się komunikować, że lepiej przeczekać. Że, że, że. Tymczasem niektóre zachowania w związku są wyjątkowo toksyczne i jeśli partnerzy w porę ich nie wyeliminują, płomienna miłość niewiele tu pomoże. Zdaniem Marka Mansona, istnieje sześć zachowań, które z pozoru wydają się normalne, a w rzeczywistości niszczą związek. Co więcej, są powszechne.

Ania i Tomek

– Zamiatanie problemów pod dywan? Znam to doskonale. Tomek jest w tym prawdziwym mistrzem. Nie tylko udaje, że nic się nie stało, ale stara się wynagrodzić mi/nam kłótnie i nieporozumienia. Najczęściej są to prezenty, czasem jakiś weekendowy wypad – opowiada Ania. W ten sposób nie rozwiązują żadnych problemów. One skumulują się gdzieś, by później wybuchnąć ze zdwojoną siłą. Powinni porozmawiać ze sobą otwarcie, zamiast udawać, że nic złego się nie dzieje.

Joanna i Kamil

Z reguły schemat u wszystkich wygląda podobnie – najpierw jesteś zazdrosna o poszczególne kobiety, później drażni cię, że w ogóle dobrze bawi się w innym towarzystwie. – W pewnym momencie popadłam w obłęd. Moje myśli wciąż krążyły wokół niego. Co robi? Z kim jest? Każdy telefon doprowadzał mnie do szału. Szczególnie gdy słyszałam, jak świetnie się bawi. Kompletnie nie interesowało mnie, czy towarzyszą mu kobiety czy mężczyźni. Po prostu wkurzało mnie, z kimś poza mną czuje się dobrze – mówi Joanna. Dziś chodzi już na terapię, ponieważ zrozumiała, że chorobliwa zazdrość rujnuje to, co w miłości najważniejsze – bezgraniczne zaufanie. – Kamil zagroził, że jeśli nie popracuję nad tym, nie pozostanie nam nic innego, jak tylko się rozstać. Rozumiem go, bo ja też jestem już zmęczona tym niepokojem, potrzebą sprawdzania i brakiem zaufania.

Ewa i Paweł

Czasem wydaje nam się, że w związku powinniśmy tworzyć jedność. – Mam na koncie kilka nieudanych związków. Każdy rozpadł się z tego samego powodu. Bardzo dużo jęczałam, często popadałam w melancholię. Zawsze w takich sytuacjach oczekiwałam, że partner mnie zrozumie, pocieszy. Czułam złość, gdy ich rozpierała energia. Niedawno przeczytałam taki wywiad z psychologiem, który mówił, że parę tworzą dwie, odrębne osoby, a każda z nich powinna mieć swoją własną przestrzeń. Może zabrzmi to śmiesznie, ale nie zdawałam sobie z tego sprawy – opowiada Ewa. Dziś nie zamierza podporządkowywać partnera. Nie zarzuca Pawłowi braku czułości. Jednak zrozumienie tego zajęło jej sporo czasu. Wie, że partner nie musi też odczuwać tego samego czy identyfikować się z naszymi emocjami.

Patrycja i Marcin

Manipulowanie kimś poprzez szantaż emocjonalny działa wyjątkowo toksycznie na związek.  – Kiedyś Marcin powiedział mi, że nie chciałby być z kimś, kto nie potrafi dogadać się z jego matką. Dosłownie mnie zatkało. Czy dał mi wybór? Albo pokocham mamuśkę, albo się rozstajemy? To w takim razie, ile znaczy dla niego nasz związek? Jaką mam mieć pewność, że pewnego dnia z jakiegoś powodu mnie nie zostawi? Zostawiłam więc go pierwsza – wspomina Patrycja. Manipulacja w związku powoduję, że obie strony przestają sobie ufać.

Dominika i Bartek

Zamiast wyrażać się jasno, wolisz rzucać hasła i niedopowiedzenia? – Nie znam kobiety, która nie stosuje takich sztuczek. Dominika ostatnio wspomniała, że jej przyjaciółka pojechała z mężem na weekend do Pragi. Powiedziałem, że fajnie i potem przez cały dzień na mnie fuczała. Czy nie mogła po prostu powiedzieć, że chciałaby wyskoczyć gdzieś razem na kilka dni? – wkurza się. Dominika odczuwała złość i frustrację, bo mężczyzna jej życia nie odgadł zagadki na czas. Problem w tym, że nie ma prawa robić wyrzutów, skoro jasno nie zakomunikowała, czego chce. Rada? Zamiast liczyć, że facet cię rozgryzie, spróbuj porozmawiać z nim wprost.

Emilia i Piotr

W każdym związku zdarzają się trudne chwile – ktoś kogoś zawiódł, popełnił błąd, sprawił przykrość. Zdarza się. – Wydaje mi się, że większość par nie potrafi wybaczyć i zapomnieć. Owszem, po awanturze godzimy się i przepraszamy. Do najbliższej kłótni, oczywiście. Po pięciu minutach ostrej wymiany zdań oboje zaczynamy wypominać sobie stare krzywdy. „Bo ty zawsze…” albo „pamiętam, jak wtedy mnie oszukałeś”. Po godzinie takiej przepychanki już nie pamiętamy, od czego się zaczęło. Teraz toczymy wojnę o to, które z nas jest gorszym partnerem – opowiada Emilia.  Dlaczego to zachowanie jest toksyczne? Ponieważ zniechęca do pracy nad sobą. Po co mam uczyć się na błędach i przepraszać, skoro wciąż jestem za nie rozliczany/a?


Źródło: Polityka