Go to content

Za co kochamy facetów i czy my, kobiety, możemy się czegoś od nich nauczyć?

Fot. iStock/max-kegfire

Dobra, możemy sobie narzekać ile wlezie. Że szowiniści, że buce, że brak im czułości, ogłady. My tak lubimy wytykać im ich wady, pastwić się nad nim uważając, że my kobiety jesteśmy lepsze, bo bardziej wrażliwe, empatyczne, lepiej zorganizowane.

To że jesteśmy lepsze, to może na forum teraz rozstrzygać nie będę, w końcu nie o tym mam zamiar napisać, drogie panie (choć to dobry temat, muszę przyznać), za to powiedzmy sobie jasno, że bez facetów nasz świat byłby ubogi. Kto się nie zgodzi? Przyznacie przecież, że gdybyśmy my same były na świecie, to nuuuuddaa – na całego.

A prawda jest taka, że ani oni bez nas, ani my bez nich żyć nie potrafimy. I bardzo dobrze! Co więcej, tak rzadko głośno i wprost tych naszych facetów chwalimy, że trzeba to nadrobić. Bo nie ma co ukrywać, że kurczę, no fajni są, pomimo wielu rzeczy, którymi doprowadzają nas do szewskiej pasji, są te, za które ich kochamy, i których z całą pewnością możemy się od nich nauczyć. Czasami warto zdać sobie z tego sprawę, choćby po cichu…

Dystans do siebie i świata

Wiecie, za co ja kocham facetów? Właśnie za ten dystans, który w sobie mają. Potrafią śmiać się z siebie, żartować ze swoich wad, słabości. Nie obrażają się, kiedy ktoś im mówi: „Stary, ale ty się do tego nie nadajesz”. Jasne, może gdzieś tam w duszy ambicjonalnie ich to rusza, ale w gruncie rzeczy – albo przyznają rację, albo stwierdzą: „co ty tam wiesz, ja wiem, że potrafię” i idą dalej. Nie traktują siebie samych śmiertelnie poważnie, nie reagują histerycznie, gdy ktoś wytyka im błędy. Przyznajcie, że często jest tak, że naprawiają to, co schrzanili, wyciągają wnioski i wychodzą na prostą.

Poczucie humoru

Uwielbiam. Uwielbiam spędzać czas w męskim towarzystwie i śmiać się z nimi. Z samych siebie i z przeróżnych sytuacji. Oni potrafią rozbawić mnie do łez choćby żartem na swój własnych temat. Facet z poczuciem humor to prawdziwy skarb! Nikt nie nastawi cię tak pozytywnie do życia, nikt nie pokaże, jak wiele komicznych sytuacji tobie zdarzyć się może, ja spuentować można nawet trudną sprawę tak, że się uśmiechniesz. Dystans i poczucie humoru zawsze idą ze sobą w parze.

Pewność siebie

Za to co wyżej ich kocham, a pewności siebie zazdroszczę. Czasami myślę sobie, że gdyby oddali nam trochę tej pewności siebie, może wtedy nasze życiowe szanse by się wyrównały. Bo my, kobiety, jesteśmy zawsze ten krok z tyłu, jednak zawsze z głową choćby odrobinę pochyloną, z pokorą przyjmujące, to, co nas spotyka. A faceci? Nawet jeśli mają wątpliwości, nawet gdy odrobinę drąż im ręce, bo zastanawiają się, czy podołają – prą do przodu jak czołgi. Wyprostowani, z podniesioną głową, każdy na swój sposób, a jednak pewny siebie.  Szacun panowie. Ja wiem, że teraz mogłabym napisać elaborat, że brak pewności siebie u kobiet wynika z wychowania, z powielanych stereotypów. Ale nie miało być o nas. Bez analizy. Zazdroszczę, obserwuję i staram się czerpać jak najwięcej od pewnych siebie facetów, bo wiem, że warto!

Odpowiedzialność

Tak wiem, że takich odpowiedzialnych to ze świecą szukać. Że teraz to wszystko na naszej głowie, rachunki, zakupy, zajęcia dzieci. O wszystkim trzeba przypomnieć, powtórzyć pięć razy, bo oni mają generalnie wszystko w d… Ale drogie panie, gdyby się tak nie zacietrzewiać, gdyby jednak spojrzeć na to z dystansem? Pomyślmy. Przecież kiedy wszystko bierze w łeb, kiedy nie mamy już siły, kiedy rzeczywistość nas przerasta, to na kogo możemy liczyć? Na kim się wesprzeć? Czyż nie na facetach? Nie mówię, że na partnerze (wiem, że bywa różnie) – ale jest jeszcze przyjaciel, sąsiad, szwagier, kolega z pracy. Przecież jeśli tylko facetom oddamy trochę pola, nauczymy się prosić o pomoc i nie będziemy jak te Zosie-Samosie, to oni się wykażą. Dźwigną wiele spraw, i rzeczy, o które my nie będziemy musiały dbać. Bądźmy sprawiedliwe, może miewamy blisko siebie facetów bez poczucia odpowiedzialności, ale wokół jest wielu potwierdzających jednak to, że potrafią być bardzo, ale to bardzo odpowiedzialni za siebie, za drugą osobę, za człowieka.

Brak analizy i „co ma być to będzie”

Lubimy się pastwić nad facetami mówią, że są prostej konstrukcji, bo dla nich wiele rzeczy jest biało-czarnych. Jest problem – szukam rozwiązania. Jest coś do załatwienia – robię to. Nie chce mi się – to mi się nie chce, nie walczę z tym. Czyż to nie jest cudowna cecha. Czy nie lepiej choć w minimalnym stopniu wdrożyć takie podejście w życie, zamiast wiecznie analizować, zastanawiać się po co, jak i dlaczego i jeszcze co by było gdyby? Ile my czasu marnujemy na analizowanie, na roztrząsanie, na zmuszanie siebie do robienia rzeczy, na które nie mamy ochoty! Nie wydaje się wam, że faceci z tym swoim olewackim: „daj spokój, odpuść” wkurzają nas, bo są naszym lustrem, bo tego im właśnie zazdrościmy? Bo my tak nie potrafimy, choćbyśmy czasami bardzo chciały? Może czas najwyższy się tego nauczyć?

Seks

My mamy w głowie obiad, nowe buty dla dzieci, problem przyjaciółki, praca, a oni? Oni, kiedy mają ochotę na seks, są seksem. Skupiają się na swoim i na naszym ciele, wrzucają z głowy wszystko inne. Nie wierzę, że któraś z nas by tak nie chciała – poddać się temu, co mówi nasze ciało. Ale nie my musimy zamknąć głowę, żeby móc poczuć, jak świetny może być seks. Cała gra wstępna, to wyłączanie naszej głowy, odganianie myśli, żeby poczuć, że jesteśmy tu i teraz i nic innego nie ma znaczenia. Kocham facetów za seks, za umiejętność cieszenia się nim tak po prostu, że nie musi być za coś, po coś, tylko jest czasami lepszy, czasami gorszy, ale za każdym razem ma znaczenie w naszym codziennym życiu. Możemy wiele od facetów nauczyć się tej kwestii, inna sprawa, że my same możemy ich wiele nauczyć. 😉

Miłość do nas

Lubię myśleć o tym, jak faceci nas kochają. A oni kochają tak, jak my im na to pozwolimy, jak pokażemy. Kochają bez warunków, bez rozmyślań. Jeśli jesteśmy z nimi naprawdę, nie odpychamy ich, nie oceniamy, nie mówimy, że muszą coś o lepiej, bardziej, to dostrzeżemy, jak nas kochają. Jak ich miłość wyraża się w wymianie pojechaniu naszym autem na myjnię, w ugotowaniu obiadu, w naprawie zepsutej szuflady, w zrobieniu zakupów. Ta miłość jest prosta, codzienna i przez to tak dla nas ważna, a z drugiej strony tak rzadko przez nas doceniana…

Mamy tendencję to mierzenia wszystkich jedną miarą. Jak facet cham, to wszyscy faceci, to chamy. Jak zdradza, to każdy inny też. Jak dupek, to przecież nie możemy być wyjątków. Ale bądźmy czasami ponad to. Faceci są fajni, i trudno ich nie lubić, nie kochać. Trudno nie dostrzegać tego wszystkiego, co możemy od nich dostać, czego się nauczyć. Ja uważam, że warto, chociażby po to, żeby lepiej rozumieć siebie nawzajem.

 

P.S. Oczywiście w głowie już powstał mi równolegle tekst: za co faceci powinni kochać kobiety. Spiszę niedługo. 😉