Go to content

Kochać bez uzależniającego przywiązania to kochać dojrzale

Fot. iStock / Dinic

Kochać bez przywiązania, bez zależności, to kochać bez tej męczącej potrzeby bycia ze sobą stale. To kochać nie obciążając drugiej strony.  Chodzi o to, aby dać się ukochanej osobie swobodnie i świadomie. Aby być pewnym, że oboje pragniecie tego samego. Że w tym układzie, żadne z was nie przegrywa. Że żadna tożsamość nie przegrywa, nie jest bojkotowana. Że nikt nie jest narcystyczny.

Życie w związku tego rodzaju jest możliwe, gdy jesteśmy świadomi zasad i ograniczeń. Gdzie to ma znaczenie, jak kochamy, a nie „ile” kochamy. I choć więź emocjonalna jest intensywnym i trwałym połączeniem, niezbędnym dla naszego rozwoju, śladem, w którym zdrowa miłość pomaga nam budować naszą osobowość, zależność od drugiej osoby jest po prostu niebezpieczna

Oczywiste jest, że wszyscy potrzebujemy tej bazy bezpieczeństwa, która pozwala nam wierzyć, że druga osoba „należy” do nas. Że jesteśmy kochani, że istnieje zobowiązanie i szereg umów, które sprawiają, że jesteśmy parą. Miłość, bez rozwijania uzależniającego przywiązania, nie jest łatwa. Rzeczywiście, większość z nas jest przyzwyczajona do kochania warunkowego. Chcemy miłość, która pasuje do nas, aby wypełnić naszą pustkę i naszą samotność. Chcemy tego wszystkiego i zapominamy o najważniejszej rzeczy. Zapominamy by zacząć od siebie. Nikt nie ma obowiązku nas ratować, zmienić nas lub zrobić z nas to, o czym zawsze marzyliśmy. Ta odpowiedzialność należy wyłącznie do nas.

Przyzwyczailiśmy się jednak oddawać siebie innym, mając nadzieję, że dzięki temu poczujemy się kompletni i spełnieni, że zaspokoimy każdą z naszych potrzeb. Wyjaśnienie tego rodzaju dynamiki psychologicznej i uczuciowej, leży w sposobie w jakim nas wychowano w dzieciństwie. Od małego rozwijamy obsesyjne powiązanie z przedmiotami, ideałami i ludźmi, myśląc, że nadamy sens naszemu życiu. Ten rodzaj przywiązania psuje nas i czyni wiecznymi więźniami tego, czego wydaje się nam brakować. Zaczynamy potrzebować rzeczy i ludzi nie z powodu prawdziwej lub pierwotnej potrzeby, ale z powodu społecznego i emocjonalnego impulsu. Z powodu ślepego mechanizmu, który prowadzi nas do cierpienia i strachu przed „brakiem”. Nie przywiązujemy się bo kochamy. Przywiązujemy się, bo chcemy mieć.

Czy warto być w takich związkach? Oczywiście, że nie. Uświadomienie sobie tej prawdy pozwoli nam stworzyć zdrowsze relacje emocjonalne. Ale także prowadzić szczęśliwsze życie. I bardziej satysfakcjonujące. Kochać bez przywiązania, bez lęku. Jak to osiągnąć? Kochać nie z konieczności, oznacza pragnąć drugiego za to kim jest, a nie za to, kim chcemy, aby był. Kocha kogoś tak, jak kochamy słońce, księżyc i gwiazdy. Nie możemy i nie chcemy, żeby należały do ​​nas. Jesteśmy wdzięczni, że są tutaj, aby dać nam swoje światło, aby inspirować nas każdego dnia i towarzyszyć nam w naszym życiu.


Na podstawie: nospensees.fr