Go to content

Kilka irytujących nawyków twojego partnera, które „przejdą z wiekiem”

Fot. iStock/Bogdan Kosanovic

Z wiekiem i stażem związku uczucia ewoluują. Ba! My również się zmieniamy – dojrzewamy, inaczej pojmujemy miłość i związki. Zmieniają się nasze nawyki, nasze zbyt obsesyjne pragnienie miłości, pragnienie posiadania partnera. I całe szczęście… Do historii przechodzą na szczęście również pewne irytujące zachowania.

Kilka irytujących nawyków twojego partnera, które „przejdą z wiekiem”

Chęć spędzania czasu tylko z tobą

Są ludzie, którym wydaje się, że pielęgnowanie miłości polega na jak najczęstszym przebywaniu obok ukochanej osoby. Jasne, musimy być blisko, ale jeśli po pewnym czasie nie zaczniemy dawać sobie wystarczająco przestrzeni, związek stanie się ciasną klatką, a nie bezpiecznym miejscem, w którym dwoje ludzi dba o siebie nawzajem, ale także stale się rozwija.

O ile jednak nie masz do czynienia z kontrolującym psychopatą, i twojemu partnerowi znudzi się w końcu ciągłe przebywanie w twoim towarzystwie.

Nadmierna opiekuńczość

Na początku nas to nie dziwi. Pierwsze zauroczenie sprawia, że chcemy pokazać się sobie z jak najlepszej strony – jako ktoś troskliwy, opiekuńczy, godny zaufania. Jednak z czasem martwimy się troszkę mniej, lub przynajmniej okazujemy nieco mniej gorliwości, jesteśmy spokojniejsi, co oczywiście absolutnie nie oznacza, że kochamy mniej. Po prostu stonowaliśmy już nieco nasze uczucia.

Obsesyjne dbanie o siebie

Cóż, kiedy miłość jest jeszcze bardzo świeża, chcemy się stale upewniać, że dla naszej drugiej połówki jesteśmy „naj”… Bywa, że przesadnie dbamy o swój wygląd i o to, jak wypadamy w jej/jego oczach. W miarę upływu czasu, jesteśmy bardziej pewni naszego związku i … nieco bardziej wyluzowani.

Szczerość do bólu

Krystaliczna uczciwość może być cechą, która potrafi przysporzyć kłopotów w związku, zwłaszcza jeśli twój partner ma tendencję do mówienia dokładnie o tym, co myśli. Z czasem to „mija”, bo i my uczymy się odpuszczać, czegoś nie powiedzieć, „kupić” sobie spokój, zawrzeć bezpieczny kompromis.

Wieczny optymizm

No bo przecież staramy się pokazać z jak najlepszej strony. Więc gramy nieco przed sobą, nawet jeśli nadmierny optymizm wcale nie leży w naszym charakterze. Zapewniamy naszego partnera na silę, że wszystko będzie dobrze, ze wszystkim sobie poradzi, a w ogóle to mamy siebie, więc w ogóle cud, miód, malina. Spokojnie, to minie, realizm wróci.

Cóż, wygląda na to, że należałoby spokojnie przeczekać pierwszy etap związku. To, co najlepsze i prawdziwe, pojawi się gdy minie zauroczenie i pojawi się prawdziwa, pewna miłość…


Na podstawie: bustle.com