Go to content

Jak to plotka przed ołtarz ich zaprowadziła…

Jak to plotka przed ołtarz ich zaprowadziła...
Fot. iStock / VasjaKoman

Plotka – niesprawdzona lub kłamliwa wiadomość, zwykle powodująca utratę dobrego wizerunku osoby, której dotyczy. Plotka potrafi zranić, a nawet zniszczyć drugiego człowieka. Rozbić rodzinę czy wieloletnią przyjaźń, doprowadzić do nieporozumień i morza wylanych łez. Plotka ośmiesza i wywołuje negatywne emocje. Ale czasem przewrotnie, swoimi konsekwencjami prowadzi… przed ołtarz. Jak to możliwe?

O tym, że Asia woli dziewczyny, a Adam chciał być tylko jej kumplem

Asia: Gdy byłam na drugim roku studiów, ktoś puścił plotę o tym, że jestem lesbijką. Domyślałam się kto i że był to mój eks chłopak, którego zostawiłam po dwóch latach związku. Po prostu on wolał imprezować i palić zioło, a  ja miałam trochę inne pomysły na przyszłość. Rozstaliśmy się i odcięłam się od facetów, romansów, spotkań. Chciałam trochę czasu poświęcić sobie i zaniedbanym przyjaźniom. Niestety, choć mamy niby XXI wiek, to zachowanie ludzi było dość dziwne. Nikt mnie w zasadzie nie zapytał, czy to prawda, z żadną dziewczyną w czułych objęciach nie widział, ale co tam, skoro tak gadają, to pewnie tak jest. Śmiałam się z tego, bo co mi innego zostało, przecież tylko winny się tłumaczy, ja nie zamierzałam. Zresztą, dzięki tej plotce, dochodziło do mnóstwa prześmiesznych sytuacji, mogłam poobserwować zachowania kolegów ogłupionych nieprawdziwą informacją. Czasem przerażających i smutnych, ale w większości bardzo zabawnych, więc nie przeszkadzał mi specjalnie ten stan rzeczy.

Adam: Przeniosłem się z innego miasta, i gdy pierwszy raz zobaczyłem Asię, to mnie zatkało. Piękna, subtelna, z magicznym uśmiechem. Kumplowi z studiów o tym wspomniałem i usłyszałem, że mam pecha, bo ona nie lubi chłopaków. Mimo to postanowiłem ją bliżej poznać, czegoś o niej dowiedzieć. Mieliśmy wspólne zajęcia, jakoś tak niby przypadkiem koło niej usiadłem, zagadałem i nie pomyliłem się. Inteligentna, z doskonałym poczuciem humoru, oczytana. Zażartowała, czy nie boję się tak blisko niej być, bo jednak niektórzy uważają, że homoseksualizm to choroba. Odparłem coś wymijającego i pomyślałem, że skoro nie mogę jej mieć jako dziewczyny, co mi się marzyło najbardziej, to fajnie byłoby się zaprzyjaźnić, bo wartościowy z niej człowiek. I tak z dnia na dzień, coraz bardziej się lubiliśmy, chodziliśmy do teatru, na wystawy, do Chińczyka coś zjeść. Było po prostu fajnie.

Asia: Adam się pojawił nie wiadomo skąd. Od razu widziałam, że wpadłam mu w oko ale też zauważyłam, że jak cała reszta on też  myśli, że jestem innej orientacji. A on mi się cholernie podobał!  Taki facet, o którym się śni –  przystojny, mądry, spokojny, z głową na karku. Przysiadał się na wykładach, czasem chodziliśmy coś zjeść, razem coś obejrzeć, wzbudzając coraz większe zainteresowanie. Tym bardziej, że Adaś był widywany tylko z kolegami, więc zostaliśmy dziwakami roku – lesbijka i gej. I nie przeszkadzałoby mi to jakoś szczególnie, gdyby nie fakt, że on mnie coraz bardziej pociągał, a moje uczucia, coraz mniej udawało się ukryć. Zaczęłam się zastanawiać jak z tego wybrnąć i wtedy, zobaczyłam go z jakimś kolesiem, jak się przytulają. I runęłam. To co w moim przypadku, było bzdurą wyssaną z palca, w jego było bolesną dla mnie prawdą. On kogoś ma, i to nawet nie dziewczynę. Nie wiem, co wtedy było dla mnie gorsze. Bo gdyby miał inną kobietę, to może jeszcze byłaby jakaś szansa zawalczyć, a tak? Wszystko stracone.

Adam: Były momenty, gdy wydawało mi się, że podobam się Asi, że nawet ją jest między nami jakaś chemia, że czuć takie przyjemne napięcie. Spędzaliśmy ze sobą tak dużo czasu, nigdy nie wspominała o swoich partnerkach, a ja nie chciałem naciskać i wypytywać. Trochę mnie tylko niepokoiły głosy za naszymi plecami, że nie tylko ona, ale ja też jestem homoseksualny. Wynikało to pewnie z tego, że gdzieś tam po cichu liczyłem na zmianę nastawienia i dlatego wolałem, żeby Aśka mnie z innymi pannami nie widywała, żeby widziała że dla mnie istnieje, tylko ona. Chciałem tego dnia zaprosić ją gdzieś wieczorem i pogadać otwarcie, bo coś mi tu nie pasowało, ale pech chciał, że przyjechał mój starszy brat. Zostawiła go żona, zabrała dzieci, był w rozsypce. Dawałem mu klucze od mojego mieszkania, żeby tam chwile pobył, uspokoił się, pozbierał myśli, kiedy go przytulałem, przyszła Aśka. Widziałem jej minę, wtedy jeszcze nie do końca rozumiałem, ale domyślałem, że albo teraz albo nigdy. Bo coś mi ewidentnie nie grało, jej wzrok, taki zawiedziony, wręcz zrozpaczony!

Asia: Siedziałam rozbita w pokoju, który wynajmowałam i nie wiedzieć czemu, płakałam. Taki żal mnie ściskał, że Adam jednak ma faceta, że nic z tego nie będzie, że coś sobie uroiłam, gdy dotykał czasem mojej dłoni albo patrzył ciepło. Że pewnie tylko mi się wydawało, że nawet się dobrze nie zaczęło, a już musi zakończyć. I wtedy on stanął w drzwiach, zapytał czy możemy pogadać. A ja jak idiotka, zaczęłam nerwowo tłumaczyć, że co prawda  jestem hetero, bo tylko mój były złośliwie bzdur o mnie naopowiadał, ale lubię Adama tak bardzo, że chętnie poznam jego chłopaka, że jestem tolerancyjna. Bylebyśmy mogli tylko dalej utrzymywać kontakt, bo mi na nim zależy, jak na człowieku. A on odpalił – Ja p*ole! Bogu dzięki! I…zaczął mnie całować.

Adam: Ileż ja się na starałem, żeby jej adres nowy zdobyć! Wiedziałem że się przeniosła, ale jakoś tak nie było okazji, o tym pogadać. Biegiem tam leciałem, śnieg sypał, wywróciłem się, stłukłem kolano. Jeszcze jej współlokatorka, jak mnie zobaczyła na klatce schodowej, to wypaliła: – Ty pewnie do Joaśki, mówiła, że dziś prawie poznała twojego faceta. Co trzy schody przeskakiwałem, nawet nie pukałem, po prostu wszedłem i usłyszałem, że płacze. I ona wyrzuca z siebie, razem z tymi łzami, o byłym chłopaku, o tym, że nigdy nie była w związku z inną kobietą, że to tylko pomówienia.  I czuję, jaka mnie radość zalewa, szczęście rozpiera, że kamień z serca mi spada. I w tym porywie uczuć zacząłem ją całować. A ona…odepchnęła mnie wystraszona i kazała się  wynosić! Myślę sobie, o nie, teraz?! Gdy już się wszystko wydało i nic, a raczej nikt nam nie stoi na przeszkodzie? I wtedy mnie olśniło, że ona nadal myśli, że stoi przed nią gej i to na dodatek uwikłany w związek!

Asia: Patrzę na niego, oczy mam wielkie, trzęsą mi się dłonie. Myślę sobie: „Co za gnojek, ma kogoś i usiłuje ze mną jeszcze coś, na dwa fronty”. I to w jego przypadku tak skrajnie odmienne! Pewnie jest bi, a nie homo! Co za łajdak. A ja go… no, zdążyłam się zakochać, snuć w myślach plany, nawet mamie coś o nim wspomniałam, że chyba znalazłam to, czego szuka się nieraz latami. Każe mu wyjść, zniknąć, rzucam, żeby się nie martwił, nic nie powiem jemu partnerowi. A on zaczyna mnie przekrzykiwać, że to przecież ja jestem lesbijką, on tylko chciał mnie bliżej poznać, pokazać, że mu to nie przeszkadza, bo jestem świetnym przyjacielem. Ale po drodze się trochę w tym zagubił, przestał panować nad tym, co do mnie czuje, i że choć wiedział, że to bez sensu, przestał się pilnować i zaczął mnie kochać. I że to jego brat był na uczelni, po klucze od mieszkania, bo ma duże problemy rodzinne. Ostatniego zdania już nie zdążył dokończyć, bo to ja rzuciłam się na niego. To znaczy na jego usta.

Adam: Gdzieś między jednym a drugim pocałunkiem zrozumiałem, że jesteśmy ofiarami intrygi, choć nie do końca podłej. Bo dzięki niej zyskaliśmy szansę na miłość. Gdy już ochłonęliśmy, to wtuleni w siebie, powoli, wszystko wyprostowaliśmy. I przyznaliśmy się do swoich pragnień i marzeń wspólnie patrząc w przyszłość. A potem było pięknie aż do momentu, gdy koleżanka Aśki po powrocie do domu zapomniała zapukać do drzwi pokoju, w którym spaliśmy. Wparowała tam i niemalże krzyknęła: – Gej i lesbijka uprawiają seks? Albo świat stanął na głowie albo ktoś ma mi tu, coś do wyjaśnienia!

Asia i Adam: Wciąż, choć minęło już trochę czasu, widzimy minę mojej lokatorki, gdy złapała nas w łóżku. I zawsze tak samo się na to wspomnienie, szczerze uśmiechamy. Dziś mamy swoje mieszkanie, obrączki na palcu a za kilka miesięcy, powiększy się nasza pokręcona rodzina. Przyjaciółka na naszym ślubie, uśmiechając się z przekąsem, stwierdziła, że powinniśmy iść do Ewy Drzyzgi z „Rozmów w Toku”, z tą naszą historią. I, że mój eks, odcinek o nas oglądałby setki razy. Żeby się oduczyć, plotkowania.

Życzę więc wszystkim tylko dobrych plotek, na wasz temat 🙂