Go to content

Dlaczego tak trudno zakończyć toksyczny związek? Jest przynajmniej 5 powodów, które związują ręce

Fot. iStock / yulkapopkova

Dlaczego tak trudno nam odejść czy nawet uciec z krzywdzącej nas relacji? Dlaczego czasem latami tkwimy w punkcie, w którym jawnie druga osoba wyciska nas jak cytrynkę?  Codziennie. D-l-a-c-z-e-g-o? To wydaje się niezrozumiałe. A jednak dzieje się, ciągle na nowo.

Z pamięci potrafimy wyrecytować listę negatywnych emocji, jakich dostarcza nam relacja. Mówimy jest źle, rani mnie w ten sposób, wykorzystuje ponieważ… i prawie zawsze na końcu na stawiamy ogromne „ALE”.

Dlaczego to, co od dawna „czarne”, nagle zaczyna się nam jawić tysiącem kolorów?

5 powodów, które utrudniają zakończenie toksycznego związku

1. Brak pewności siebie

To właśnie dzięki niej, wierzymy w siebie. Jak zdecydować się na często bardzo radykalny krok, gdy sami niedowierzamy, że podołamy? Cała ironia polega na tym, że właśnie toksyczne związki bardzo często nas tej pewności siebie pozbawiają. W takiej sytuacji, najcenniejszym darem jakie możemy otrzymać, to wsparcie drugiej osoby, zwyczajne ludzkie „uwierz w siebie, dasz sobie radę!”.

2.  Strach przed zmianą

Bo jak to u Kargulów i Pawlaków było, lepszy wróg stary, na własnej krwi wyhodowany. Taki „swój”, po którym wiadomo czego się spodziewać. A tak gdzie nowe, zawsze trzeba podjąć ryzyko. Poznać, spróbować, nazwać – i albo iść dalej, albo zostać. Znów największym powodem strachu przed zmianami w życiu, jest brak wiary we własne możliwości i kompetencje.

A to, tworzy przed nami najsmutniejszy obraz – brak perspektywy i pomysłu na życie. Jakbyśmy się nie bali warto za ten budowany latami mur wystawić choćby czubek małego palca od nogi i zobaczyć, że nic nie stanie się, gdy staniemy pod drugiej stronie, by się lepiej rozejrzeć wokół.

3. Lęk przed popełnieniem błędu

Bo przecież nasz toksyczny współtowarzysz życie bardzo dużo czasu i energii poświęcił na to, by udowodnić, że każdy błąd (nawet ten jego) jest naszą winą. Że dokonujemy złych wyborów lub wcale ich nie potrafi dokonać. Że to, co dla nas ważne jest śmieszne, błahe, niewartościowe. Wyjście z toksycznej relacji wymaga ogromu pracy nad sobą, uświadomienia sobie, że to, co czujemy i chcemy robić w życiu jest wartościowe i ważne. Nawet, gdy popełnimy jakiś błąd, tylko od nas zależy, jak postąpimy dalej.

Błędy są ludzkie. Najczęściej pod wpływem manipulacji, sami je sobie wytwarzamy.

Wszyscy popełniamy błędy i rzadko kiedy jesteśmy zawsze i bezgranicznie szczęśliwi, to nie powód, by zrezygnować z życia.

4. Krzywe zwierciadło i złe życie

Jeżeli długo tkwimy z toksycznej relacji, uczymy się radzić sobie w tym, w czym tkwimy. Mały całą gamę usprawiedliwień i racjonalizacji zachowań toksycznego partnera. Od przerzucenia odpowiedzialności za jego (jej) zachowanie na okoliczności i „zły” świat po przejęcie całej „winy” na siebie.

Bo przecież gdyby nie…, to on/ona zachowali by się zupełnie inaczej.

Drugim mechanizmem, którego mimowolnie doświadczamy jest wtapianie się w nową, istniejącą rzeczywistość. To co na początku mogło nas szokować – po czasie staje się normą, stanem wyjściowym. Już nie dziwi. Bo przecież zaraz mu przejdzie, bo zawsze tak robi, gdy…

Oswajamy swoją krzywdę każdego dnia. Niestety, kiedyś stanie się tak ważną częścią naszego życia, że nie będziemy potrafili już bez niej żyć.

5. Wzloty

Każda relacja ma momenty dobre i złe, często jednak w toksycznych relacjach tracimy trzeźwy osąd rzeczywistości. Zamiast realnie oceniać nasz związek dosłownie chwytamy się brzytwy. Jeden dobry moment, chwilowy wzlot potrafi nam wtedy „wynagrodzić” setki chwil strachu, smutku, krzywdy. Czasem posuwamy się do wyolbrzymień kompletnie oderwanych i od rzeczywistości i zdrowego rozsądku. Bo przecież kwiatek na dzień kobiet był.

Jeśli przyjrzymy się nieco tym argumentom z odrobiną dystansu, dojrzymy, że niewiele różnią się od najbardziej krzywdzących haseł, jakie powtarzamy w relacjach przemocowych: „przecież nie bił, nie pił, w rękę całował…”.

W związku nie da się żyć „jakoś” i „byle do”… nie, jeśli pragniemy prawdziwej i szczęśliwej relacji.


Na podstawie: psychologytoday.comcharaktery.eu