Go to content

„Chcesz wiedzieć, jak zdradzają kobiety? To ja ci opowiem”

Fot. iStock/mixetto

Chcesz wiedzieć, jak zdradzają kobiety? To ja ci opowiem. Nie potrzebują wielkich słów, ogromnych deklaracji. One nie chcą tu i teraz, od razu i na zawsze. W ogóle tego nie potrzebują. Kobiety zdradzają długo i ostrożnie.

Dzwoni K. i mówi: „Boję się, że będę miała romans”. Już go ma? Czy może naprawdę się boi? 16 lat małżeństwa, razem są ponad 20. Co się dzieje? Rutyna? Nuda? Rozczarowanie? „Boję się, że już niczego nie przeżyję, że już nic w życiu nie będzie mnie ekscytować” – słyszę. Ale to nie tak. Nuda w parze z rutyną przyszła dużo wcześniej. Później on przestał ją zauważać, widzieć jako kobietę. Byli „my”, „oni”, nigdy „ty” czy „ja”. Jak jedno wielkie zrośnięte cielsko, z którego ona teraz chce się wyzwolić i poczuć, że sama może o czymś zadecydować. Że ma jeszcze jakieś swoje „ja”, że jest ktoś, kto ją samą dostrzega, widzi tu i teraz, bez całego bagażu doświadczeń, zmian, tłumaczeń. Dzisiaj jest inną kobietą, niż była 20 lat temu. Jej mąż tego nie widzi, ale za to on widzi ją taką, jaką prawdziwie jest. Niezależną, radosną, seksowną, która chce od życia więcej, poza całusem w czoło i poklepaniem po tyłku po dobrym obiedzie. Lubi się przeglądać w oczach tamtego, bo taką siebie lubi.

I wcale nie chce rezygnować z tego, co dzisiaj ma. Jest na tyle świadoma, że ceni tę stabilizację, bezpieczeństwo. Wie, ile może stracić, wie, ile może zyskać umawiając się na tę jedną kawę. W końcu to tylko jedna kawa po pracy. Nic wielkiego. Wyjście do kina… Przecież nie zawsze musi chodzić z mężem, przyjaciółką czy dziećmi. A on akurat lubi te same filmy, których nikt z nią nie chce oglądać… „To może być fajna przyjaźń” – myśli choć wie, że stąpa po bardzo cienkim lodzie. Ale nie chce zawracać. Chce zbadać tę cienką granicę, bo tak naprawdę nie wie, czy ją przekroczy.

Gra na czas, woli tę przeciągającą się niepewność, ten jeszcze wydaje się jej, że niewinny, choć już bardzo otwarty, flirt, niż pójście do łóżka przy pierwszej lepszej okazji. Delektuje się ciekawością, jaką budzi, pożądaniem i rodzącą się namiętnością, którą jej samej trudno utrzymać na wodzy…

Czy będzie miała romans? Nie wiem.

A. spotykała się przez rok z gościem poznanym przypadkiem, podczas służbowej imprezy. Był kolegą jej znajomej z pracy. Nawet nie wie, jak się dostał wtedy na tę kolację. Po 17 latach małżeństwa pomyślała o kimś w TEN sposób. „Mogłabym z nim iść do łóżka” – powiedziała jakiś czas później. Mąż w służbowych rozjazdach. Właściwie od dawna ze sobą nie sypiali. Odkąd urodziło im się czwarte dziecko? Maks miał już 5 lat… Ona nie czuje się kobietą. Pierwszy raz zobaczyła siebie inną w oczach faceta. Nie, nie wskakuje mu od razu do łóżka. Nie pisze SMS-ów prosząc o spotkanie. To on ją uwodzi. Proponuje spotkanie, kawę, jakieś wyjście. Jej nie jest trudno. Męża nie ma. Córka ma 17 lat, bez problemu jeden wieczór zajmie się najmłodszym bratem, który i tak wcześnie idzie spać. Nie robi żadnego ruchu, nie wychyla się, owszem stwarza sytuacje. Umawiają się w miejscach, gdzie wystarczyłby jeden jego gest, a ona by uległa. Ale on tego nie robi. „Dupek” – powie o nim później. Nie chciał jej przelecieć albo się bał, że ją przestraszy. Dała sobie spokój. Nadal czeka, nie szuka. Czeka, żeby przejrzeć się w oczach innego faceta i poczuć, że ktoś jej pożąda.

„Nie wiem, skąd to przyszło” – mówi N., nie radząc sobie z emocjami, które wywołał w niej nowo poznany kolega jej męża. „Czujesz to po prostu. Jest chemia, która nie pozwala ci przejść nawet obojętnie koło niego i wiesz, że tak samo działa to w drugą stronę” – tłumaczyła. Myślała, że w pewnym wieku już się tego nie przeżywa. Że romans, który wisi w powietrzu to widzimisię znudzonych żon, które szukają jakieś atrakcji. A teraz? Sama jej szuka? I znowu – tylko jedna kawa, tylko jedno namówienie się na wspólne wyjście, a raczej wyjazd za miasto, żeby nikt ich nie widział, jakby od początku i tak wiedzieli, do czego to prowadzi.

Kobiety zdradzają powoli i ostrożnie. Jak gdyby nigdy nic wracają do swoich domów. Czasami trochę szybciej kładą się spać. Bywają nieobecne. Uśmiechają się do siebie nalewając zupę do talerzy i puszczają oko, gdy widzą się w lustrze. Ale nikt mało uważny tego nie zobaczy, nie dostrzeże tych niuansów w jej zachowaniu, które mogłyby ją zdradzić.

Kobiety zdradzają, bo czują się potwornie samotne

Bo przez lata powtarzane: „Nie ma ciebie w moim życiu” odbijają się tylko głuchym echem. Jest dom, praca, dzieci, czasami pies. Obiad i kolacja. Niedzielna poranna kawa. I co z tego? Kiedy ona nieustannie jest obok, od dawna nie uczestniczy ani on w jej, ani ona w jego życiu. Są jak dwie planety, dla których ktoś wybrał to samo niebo, a które nie mają możliwości się do siebie zbliżyć. Co więcej, przyzwyczaili się do tego. Jemu tak wygodnie, ona nie chce już walczyć.

Kobiety zdradzają, bo nie czują się kochane

„O co ci chodzi. Przecież obrałem ziemniaki” – usłyszała. Ziemniaki to dowód miłości w jej małżeństwie. Ona nie cierpi ziemniaków. Przez te wszystkie lata robi je tylko dla niego, a on nawet nie widzi, że sama ich nie je. Miała romans z facetem, który do pracy przynosił jej kanapki i od razu zapamiętał, że lubi kawę z dużą ilością mleka, bez cukru. Nie za mocną.

Kobiety zdradzają, bo nie czują się ważne

Jasne, ważne są ich ręce do pomocy, głowa do ogarnięcia, nogi do rozłożenia, cycki do pomacania. Ale romansują z facetem, który ich słucha. To tak banał. Który pamięta, co powiedziała, wie, co lubi, o czym marzy, czego pragnie. Przez zaledwie kilka niedługich chwil zna ją lepiej, niż jej własny mąż, który dawno przestał pytać, co u niej słychać. Bo przecież nigdy nic nowego, tym bardziej interesującego. Nie wie o niej nic, bo nie ma ochoty wiedzieć. Po co zaprzątać sobie głowę rzeczami, które go w żaden sposób do nie dotyczą.

Romans nie jest drogą na skróty. Choć pewnie bywa. Jest raczej długą wydeptywaną ścieżką. Każdy odcisk buta, stopy, dłoni, łzy się w niej kryje. Każda uraza, pretensja, wypowiedziane i przemilczane na końcu słowo. Kobiety raczej nie zdradzają przypadkowo, pod wpływem chwili czy impulsu. Ulegają urokowi uwodzenia. Chcą być uwodzone, otwierają na to swoje życie, siebie same. Zdradzają i wracają do mężów uśmiechając się do wspomnień. Zdradzają i odchodzą, niekoniecznie do swoich kochanków, tylko do innego życia, gdzie mogą żyć tak, jak same tego chcą. Zdradzają, by poczuć się silniejszymi i pewniejszymi siebie. Najczęściej robią to jednak tak, by skrzywdzić jak najmniej bliskich jej osób.