Go to content

Bajka o wędrujących jajach… Drogi mężczyzno, nie oddawaj tak łatwo swojej męskości

Fot. Unsplash / Imani Clovis / CC0 Public Domain

Męskie jądra – sztuk dwie, mocno używane, tanio oddam. Albo dopłacę. Nie widzę żadnego problemu. Wszystko do negocjacji. Jestem drugim właścicielem z kolei, wszystko zalegalizowane. Prawe odpowiada za logiczne myślenie, lewe za terminowość, organizację i prace techniczne. Albo odwrotnie, pewna nie jestem.

Nie jestem nawet pewna, kiedy przewędrowały do mojej nogawki, ale są teraz w moim posiadaniu. To fakt.

Drogi mężczyzno,

Lamentujesz, że świat się zmienia, że kobiety odbierają ci przestrzeń do bycia męskim. Że wyrywamy zachłannie każdy męski skraweczek twojego terytorium. Chcemy dominować, udowadniać, być równe. Tylko, że to zupełnie inaczej. Być równe – tak, ale równi we wszystkim nie będziemy. Prosimy tylko o twoją uczciwość w tej równości. Akceptację tego, że każdy z nas ma swoje – nie zawsze odpowiadające ze stereotypami – mocne strony, pasje i marzenia.

I mocniej niż kiedykolwiek wcześniej apelujemy – nie bądź zbyt leniwy na swoją męskość!

Mężczyzno,

Nie kradniemy ci podstępnie męskości w miłości. Kochamy ją. A jeśli ty kochasz nas – a przynajmniej tak mówisz, dlaczego za nic na świecie nie chcesz brać na siebie niczego na 100%. Nie chcesz odpowiedzialności. W miłości, w codzienności, w uniesieniu. Uciekasz, gdzie pieprz rośnie. Lubisz mówić, że to my – wyzwolone, silne baby siłą odbieramy ci męskość. A przecież tak chętnie ją oddajesz. Co mamy zrobić, zostawić ją bezpańską na ulicy?

Tak łakomie czerpiesz z tego, że w sumie to już nie musisz tak, jak „kiedyś”:
– zabiegać o nas
– uwodzić
– dbać
takie jesteśmy przecież samodzielne. Równość? Proszę bardzo, ale dlaczego chcesz równości tak dosłownej? Jakby te stereotypy tobie bardziej były ciężarem.

Lubisz coraz częściej mówić jesteśmy partnerami  – i czym prędzej biegniesz pakować w walizkę siłę, poczucie bezpieczeństwa i pewność, które tak bardzo lubiłyśmy. Jakbyś za kobiecą wolność i nasze partnerstwo kazał zapłacić nam najwyższą cenę, naszą kobiecość. Partnerstwo to dialog, ustalmy najpierw na czym będzie polegać nasze.

Nie odzieramy cię z testosteronu. Nie zamierzamy zapędzić cię do kuchni i w pieluchy, chcemy się tam z tobą spotkać. I nadal chcemy spotkać się tam z mężczyzną.

Mężczyzno, prosimy:

–  nie wsadzaj nam na barki całej odpowiedzialności za nasze, wspólne życie – to, że chcemy ją dzielić nie znaczy przejąć i odwalić całą robotę (choć często tak bywa łatwiej, szybciej, prościej).
– nie korzystaj tak chętnie z dosłowności, że jesteśmy równi, wcale nie chcemy wciąż dopraszać się twoje uwagi
– nie myśl, że przykręcając śruby w szafce, chcemy cię wykastrować. Zwyczajnie nie mamy już siły czekać aż się wreszcie za to zabierzesz.
– nie wciskaj nam dłonie wszystkich decyzji, krzycząc żałośnie „no nie wiem” albo „taka jesteś mądra”. To niczym nie różni się od odbiera nam prawa głosu. Nie ma nic wspólnego ze słowem RAZEM.
– pozwól u licha nam być kobietami.
– nie zasłaniaj się naszą siłą, ta siła czy niezależność nie zwalnia ciebie z wysiłku
– nie bądź tak leniwy byśmy musiały zostać mężczyznami z przymusu i w zastępstwie. Pewnie może tak jest łatwiej, może tak jest wygodniej – ale każda bajka kiedyś się kończy. „Seksmisję” wolimy oglądać na szklanym ekranie.
– nie pozwalaj nigdy na to, żebyśmy przestały widzieć w tobie mężczyznę, potem już trudno jest zawrócić.

Przecież ty też kochasz kobietę kobiecą – czasem silną, czasem kruchą – ale zawsze kobietę.

Mężczyzno, zanim na dobre twoje jądra zagoszczą w naszych damskich rajstopach zastanów się, czy warto. Bo my tak naprawdę wcale ich nie chcemy.

PS: Nie uważaj, że nowoczesny facet nie musi dbać o swoją męskość, o swoją odrębność od kobiety, swoje atuty. Kiedyś obciachem było usłyszeć na WF-ie „biegasz jak baba”… Obawiam się, że niedługo obciachem będzie usłyszeć „biegasz, jak facet”. I nie wiadomo, kiedy z jednego ze stereotypu przeskoczymy w drugi…