Go to content

Żeby schudnąć, trzeba… jeść

Żeby schudnąć, trzeba… jeść
Fot. iStock / lolostock

Nigdy nie byłam na diecie, na samą myśl o zrezygnowaniu z jedzenia natychmiast robię się głodna. Odmierzanie gramów, wyliczanie kalorii – to po prostu nie dla mnie. Nie mam na to czasu, nie mam cierpliwości, a przede wszystkim brak mi konsekwencji.  Z prowadzonych obserwacji wśród znajomych wynika, że większość z nas ma podobne podejście do kwestii diety i niemalże każdego lata powtarza te same słowa: „w tym roku kostiumu nie założę”.   Okazuje się, że jest jednak ratunek dla branży strojów kąpielowych i naprawdę prosty sposób, by odzyskać dobre samopoczucie. Kilku porad żywieniowych, które pomogą w walce ze zbędnymi kilogramami udzieliła nam właścicielka klubu sportowego, trenerka i dietetyczka Katarzyna Tokarz.

Pierwszy krok do sukcesu

Kiedy zaczynamy się odchudzać musimy zrozumieć, że proces redukcji wagi ciała nie polega na stosowaniu cudownych receptur, bądź głodzeniu się, ale na jedzeniu w sposób zbilansowany, regularnie i w mniejszych ilościach.  Rozsądek i umiar to najważniejszy składnik diety.

Głodówka – zły pomysł

Odmawiając sobie jedzenia pozbawiamy się radości, siły i energii przez cały dzień – dla nas, dla bliskich. W rezultacie tracimy zapał do odchudzania. Organizm przestawia się na tryb oszczędny, metabolizm spowolnia, kiedy więc powracamy do naszych nawyków żywieniowych – tyjemy. Nim to jednak nastąpi, przez moment obserwujemy spadek kilogramów. Niestety, podczas głodówki udaje nam się zgubić zazwyczaj jedynie wodę i masę mięśniową (zwłaszcza, jeśli nie pomyślałyśmy o ćwiczeniach). W procesie odchudzania nie waga jest najważniejsza, a ubytek tkanki tłuszczowej.

Zamiast liczyć kalorie – licz posiłki

Ważne jest, żeby jeść często – im więcej posiłków, tym są one mniejsze.  Najlepiej zajadać 4-5 razy dziennie co ok. 3 godziny, wtedy wykorzystanie energii i składników odżywczych z całodziennej racji pokarmowej będzie najlepsze i tym samym zapobiegniemy powstawaniu tu i ówdzie nielubianych przez nas wałeczków.

Białka, tłuszcze i węglowodany wszystkie was kochamy

Każdy posiłek powinien zawierać zróżnicowane produkty w zbilansowany sposób. Nie unikaj ani węglowodanów (z nich powinno pochodzić mniej więcej 50 proc. zapotrzebowania energetycznego organizmu w ciągu dnia), ani białek, ani tłuszczy. Dobrze jest wybrać tzw. węglowodany złożone, do których należą: pieczywo pełnoziarniste, ciemne ryże i makarony, kasze gruboziarniste i świeże warzywa. Dołożone do każdego posiłku pozwalają na powolne uwalnianie się cukru do krwi i później powolny jego spadek. W efekcie nie będziemy czuły głodu przez najbliższe 3-4 godziny i przestaniemy podjadać.  Teraz trzeba dołożyć jeszcze białka. Budują nasze mięśnie, zadbają o prawidłową postawę i przyspieszą metabolizm.  Zajadamy, więc produkty pochodzenia mlecznego oraz jajka, warzywa strączkowe i mięso. Żeby wszystko lepiej smakowało przydadzą się tłuszcze. Najlepsze są te zdrowe, pochodzenia roślinnego np. oliwa z oliwek, olej lniany, a do smażenia kokosowy czy rzepakowy.  Biedne tłuszcze kojarzą się głównie z przeklętymi fałdkami, tymczasem to pracusie – przenoszą m.in. witaminy do naszego organizmu (niektóre z witamin rozpuszczają się tylko w tłuszczach), biorą też udział w procesie tworzenia hormonów.

Fot. iStock / BraunS

Fot. iStock / BraunS

Jedz śniadanie, nie bój się kolacji

„Nie wychodź z domu bez śniadania”. Święte słowa! Śniadanie jest najważniejszym żywieniowym punktem dnia, zapewnia nam świetny start – dużo energii, witalności na cały dzień. Niestety zwyczajnie nie starcza nam czasu na poranny posiłek, który kończy się …na kubku kawy. By wyrobić w sobie nawyk jedzenia śniadania można wyjątkowo sięgnąć po drożdżówkę. Z czasem słodką bułeczkę zamienisz na ciemne pieczywo, białko i warzywa. Na drugie śniadanie można zjeść serek bądź jogurt ze świeżymi owocami i własną kompozycją płatków. Po trzech godzinach ponownie witamy na talerzu danie składające się z węglowodanów złożonych, białka i tłuszczu. Ostatni posiłek możemy zjeść nawet przed samym snem. W tym wypadku pieczywo do serka może dołączyć jedynie w sytuacji, kiedy wcześniej ćwiczyłyśmy lub… wysprzątałyśmy cały dom!

Im więcej pijesz, tym szybciej schudniesz 

Najlepiej byłoby pić tą pochodzącą z mitycznej Fontanny Młodości, ale póki co pozostaje nam zwykła np. butelkowana. Woda wzmacnia budowę mięśni, przyspiesza metabolizm, oczyszcza organizm – po prostu musimy ją pić, co najmniej 2-3 litry dziennie, w zależności od masy ciała. Uwaga! Jeśli nie wypijemy wystarczającej ilości wody, nasz organizm przestawi się na tryb oszczędny i zacznie zatrzymywać zapasy. W rezultacie będziemy czuły się opuchnięte, więc i grubsze, dodatkowo możemy spotęgować tworzenie się cellulitu.

Deser przed obiadem

Najtrudniej wytrwać w odchudzaniu, kiedy pojawia się ta nagła ochota na coś słodkiego. Ulegamy słabości i sięgamy po kawałeczek czekoladki, który kończy się  na…całej tabliczce i wyrzutach sumienia.  Jest na to sposób – po czymś słodkim trzeba zjeść pełnowartościowy posiłek z węglowodanami złożonymi. Zredukujemy w ten sposób zdradliwe wahnięcia glukozy we krwi, które informują nas, że źle zbilansowałyśmy posiłki.

Drogie Panie od jutra zajadamy nie tylko śniadania, lecz także kolacje. Na kawę z ciastkiem umawiamy się do południa, a następnie idziemy na obiad. Jemy wszystko, a jedynym ograniczeniem niech będą alergie, nietolerancje pokarmowe, przekonania i zdrowy rozsądek… z umiarem.  Wytrzymacie na takiej diecie?