Go to content

Cudowna soja wcale nie jest taka wspaniała. Komu może zaszkodzić i w jakich produktach spożywczych się ukrywa?

Cudowna soja wcale nie jest taka wspaniała. Komu może zaszkodzić i w jakich produktach spożywczych się ukrywa?
Fot. iStock /Kangah

Soja jest rośliną, która od lat cieszy się popularnością, nie tylko na stołach wegetarian. Jawi się ona jako doskonałe źródło białka, po które śmiało mogą sięgać młodsi i starsi, kobiety i mężczyźni. Jednak stawiając na soję, należy zachować ostrożność, ponieważ to roślinne „złoto” skrywa swoje tajemnice, i są to niekoniecznie dobre sekrety. 

Soja pochodzi ze wschodniej Azji i uprawiana jest od tysiącleci. Od starożytności, na wchodzie stosowano ją jako nawóz, ze względu na bogactwo białka i innych składników. Ponieważ w stanie niezmienionym jest trudna do strawienia, poddaje się ją procesowi fermentacji. Dziś, największą popularnością soja cieszy się w Azji i w USA, ale i na naszych stołach coraz częściej można ją spotkać.

Jest to roślina tania, prosta i szybka w uprawie, nic więc dziwnego, że coraz częściej i chętniej jest dodawana do wielu produktów. Obecność soi w większości z nich nie powinna zaskakiwać — wystarczy wziąć do ręki opakowanie, by odkryć, że jest ona obecna w składzie np.: parówek, mleka, ciastek, zup, sałatek, pasztetów, batonów, chleba i wielu, wielu innych. Soja to tani super-zapychacz, więc masowo dodaje się ją wszędzie tam, gdzie producent chce odrobinę „oszukać” konsumenta, wypełniając nią dany produkt. Aby nie ulegać bezkrytycznie modzie na ten rodzaj pożywienia, warto wiedzieć, jakie zalety oraz coraz wady mają produkty sojowe.

Zalety spożywania soi 

Sympatycy soi podkreślają bogactwo cennych składników w jej ziarnach. I mają rację, ponieważ nie można soi odmówić bogactwa pełnowartościowego białka, które z powodzeniem może zastąpić mięso (choć mięso ma lepiej przyswajalne żelazo hemowe), potasu, żelaza, magnezu, fosforu, wapnia i lecytyny. Ta ostatnia jest polecana dla tych, którzy wykonują pracę umysłową, ponieważ świetnie wpływa na poprawę wydajności pracy mózgu oraz na poprawę pamięci.

Zawarte w niej przeciwutleniacze chronią przed miażdżycą i chorobami serca, a włączenie soi do codziennej diety obniża ciśnienie tętnicze krwi i poziom cholesterolu. Poza tym, fitohormony (roślinne hormony w działaniu podobne do hormonów kobiecych, estrogenów) pomagają kobietom przejść całkiem stabilnie trudny okres menopauzy i wahania hormonów.

Cudowna soja wcale nie jest taka wspaniała. Komu może zaszkodzić i w jakich produktach spożywczych się ukrywa?

Fot. iStock /naito8

”Mięso wegetarian” nie dla każdego

I tu pojawiają się liczne wątpliwości, czy należy tak ochoczo sięgać po soję i jej przetwory. Nie można pomijać przy tym faktu, że większość światowych upraw tej rośliny jest modyfikowana genetycznie, wobec czego wiele osób jest bardzo ostrożnych, nie znając jeszcze długofalowego skutku diety bogatej w GMO. A nie każdy ma możliwość zakupu przefermentowanych produktów sojowych (miso, tamari, tempeh, shoyu) pochodzących z uprawy ekologicznej, które nie są poddawane nienaturalnym transformacjom. Oczywiście fakt modyfikacji genów soi to jedna z wątpliwości, które pojawiają się przy tym temacie.

Na soję powinni uważać mężczyźni, ponieważ obfitość fitohormonów negatywnie wpływa na męski organizm. To, co służy kobietom, u mężczyzn blokuje wydzielanie testosteronu. W efekcie mogą pojawić się żeńskie cechy, np. wzrost piersi. Mogą się również pojawić problemy z popędem seksualnym. Nie powinny jej spożywać również dzieci do 12 miesiąca życia oraz mali chłopcy.

Powinni na nią uważać osoby z chorą tarczycą. Wiadomo, że soja zawiera związki należące do tioglikozydów, które blokują wiązanie jodu i tworzenie z tyrozyny tyroksyny, potrzebnej do produkcji hormonów tarczycy. Regularne spożywanie soi prowadzi do powstania wola tarczycy.

Z innych, „mniej poważnych” oskarżeń wysuwanych pod adresem soi, należy przypomnieć, że mleko sojowe, traktowane jako alternatywa dla mleka krowiego, uczula tak samo, jak mleko od krowy. Ponadto, w przypadku choroby nowotworowej, zaleca się unikanie soi, ponieważ zawarte w niej fitohormony podejrzewa się o przyspieszanie rozwoju komórek rakowych.

Najlepiej zachować ostrożność 

Z powodu wątpliwości dotyczących oddziaływania na organizm, zaleca się dawkę lub dwie soi i jej przetworów tygodniowo, rezygnując z jej codziennego spożywania. Więcej przetworów pochodzących z soi mogą spożywać kobiety w okresie menopauzy, a mniej kobiety ciężarne, mężczyźni i dzieci. Najlepiej sięgać po najpopularniejsze produkty z soi fermentowanej:

  • tofu — twarożek sojowy, który można jeść w postaci surowej lub gotowanej,
  • miso — gęsta pasta ze sfermentowanej soi,
  • mleko sojowe,
  • kiełki soi, które można dorzucać do sałatek warzywnych.

źródło: „Czy wiesz, co jesz. Poradnik konsumenta” K. Bosacka, M. Kozłowska – Wojciechowska, wyd. Publicat S.A., modanabio.com