Go to content

Pracujesz godzinami w biurze? Wypróbuj prosty sposób na załagodzenie skutków takiej pracy

Fot. iStock / Poike

Praca w biurze wdaje się być atrakcyjnym zajęciem i pod względem obowiązków a często także i płacy. Jednak to z pozoru wygodne zajęcie w jednym miejscu ma także swoje ciemne strony, które odkrywa każdy pracownik po krótszym bądź dłuższym czasie. Bóle pleców spowodowane kilkugodzinnym „uziemieniem” przy biurku, potrafią wyjątkowo dotkliwie dać każdemu w kość. Ale mniej sprawny kręgosłup to nie wszystko, co może na ciebie czekać.

Nie szukaj winy daleko

Przyczyn problemów zdrowotnych występujących na skutek pracy za biurkiem jest kilka. Chcąc uciec przed nimi, należy przyjrzeć się temu, w jaki sposób pracujesz. Np. dla kręgosłupa ważne jest to, jaką postawę utrzymujesz podczas siedzenia, oraz czy w czasie przerw, zamiast prostować nogi pod biurkiem, wstajesz i idziesz choćby na krótki spacer po korytarzu. Ale najbardziej szkodliwy jest dla całego organizmu bez wątpienia całodniowy brak ruchu, który dotyczy aż  42 proc. Europejczyków! Tak więc, poza nieznośnym bólem pleców, przez brak ruchu jesteś bliżej wystąpienia u siebie czterech głównych chorób cywilizacyjnych: chorób wieńcowych serca, cukrzycy typu II, nowotworu jelita grubego i nowotworu piersi.

Receptę wypisz sobie sama

Badacze z Cambridge oraz Norwegian School of Sports Sciences doszli do wniosku, że idealnym panaceum na kłopoty dla wszystkich cierpiących z powodu braku ruchu i tych przywiązanych na wiele godzin do biurka, jest … spacer. Uwaga! Wystarczy tylko godzina umiarkowanie szybkiego spaceru, by złagodzić skutki 8-godzinnej pracy za biurkiem. To śmiesznie mało, by w znaczący sposób poprawić zdrowotne rokowania na przyszłość i ułatwić funkcjonowanie organizmu na już i teraz. Spacery cię nudzą? Wskocz na rower lub w buty do biegania. A podczas samej pracy zadbaj o siebie, podczas nawet krótkich przerw, wstań od biurka, wyjdź choćby na kawę, co zminimalizuje szkody w organizmie, które są wynikiem długotrwałego siedzenia za biurkiem.


źródło: www.polityka.pl